Rozdział 12

397 27 6
                                    

-Nie wiedziałam co zrobić z tymi dokumentami, więc przyniosłam je tutaj-pani Linda, uchyliła drzwi i wpuściła Hestię do środka.
Gabinet wujka Leona był dość ponurym, ale zadbanym miejscem.
-Nie sądziłam, że ktokolwiek dba jeszcze o ten dom-odezwała się młoda Holmes.
Podeszła do biurka i przyjrzała się kartonom, po brzegi wypełnionymi papierami i zdjęciami. Z boku jednego był napis Hestia pogrubiony markerem.
-Pójdę przygotować obiad-stwierdziła gospodyni i wyszła z gabinetu.
Hestia złapała w dłonie zdjęcie z wierzchu i dokładnie mu się przyjrzała. Na fotografii znajdowała się dwójka dzieci: mała brunetka i wyższy od niej chłopiec.
Na dole zdjęcia widniał prawie wyblakły już napis: Hesty i Miki.
Dziewczyna rozpoznała młodą siebie, ale twarz chłopca nie była jej znajoma.

Miki.

Miki.

Miki.

To musiał być skrót od jakiegoś imienia lub przezwisko. Hestia zastanowiła się ale nic nie przyszło jej do głowy.
Kolejne zdjęcia i cały czas te same dzieci: ona i Miki.
Jednak na następnej fotografii był kolejny chłopiec: niższy i o ciemniejszych włosach niż Miki.
Wszystkie ciekawe zdjęcia odłożyła na boczną kupkę.

W kartonach było też mnóstwo dokumentów w niezrozumiałych dla brunetki językach.
Wyjęła papierosy i zapalniczkę, żeby się odstresować.
Dym wkrótce wypełnił cały pokój, a dziewczyna wstała gdy usłyszała wołanie pani Lindy na obiad.

Gdy wieczorem leżała w łóżku znowu przeglądała fotografie. Nie mogła przestać myśleć o tym co zobaczyła.
Znowu obkręciła w palcach zdjęcie z trójką dzieci i wtedy dostrzegła niewielki napis po drugiej stronie.

H, S, M Holmes, Londyn

Szeroko otworzyła oczy ze zdumienia. Przez chwilę przez głowę przemknęła jej jakaś niedorzeczna myśl, ale szybko ją odrzuciła.
-Nie mogę zepsuć sobie urlopu-powiedziała sama do siebie i zgasiła światło.
Zasypiając znowu o tym myślała. Nie mogła przestać.

I AM SHERLOCKED✔Hestia HolmesWhere stories live. Discover now