5

191 17 9
                                    

Słońce już dawno zaszło, a na niebie ukazywał się jego cichy następca - księżyc. Jego blask padał na twarz jasnowłosego chłopca idealnie oświetlając każdy jej szczegół. Zmarszczone czoło i lekko przymrużone oczy mogły świadczyć o wielkim niezadowolenia ich właściciela...

... i świadczyły.

Zacznijmy może od tego, że osoba która obserwowałaby całą tę scenę z zewnątrz, miałaby dziwne wrażenie, iż Taehyung urósł parę centymetrów. Gdyby jednak ta osoba nachyliła się bardziej do okna, zauważyłaby, że jest coś, pewna mała rzecz, która dodała siedemnastolatkowi wzrostu. Och, nikt się nie domyśla, prawda?

W takim razie, jedna mała podpowiedź:

Stopy. Stopy nie leżą bezpośrednio na ziemi, ale na czymś jeszcze. Niewielkie urządzenie z kilkoma cyferkami i wskazówką.

Zegar? - Tak, coś w tym stylu. Tyle że ten zegar pokazuje ile dokładnie czasu zmarnowaliśmy na jedzenie, ile opierdalaliśmy się zamiast ćwiczyć i ile mniej więcej czasu zajmie nam dążenie do "ideału". A przynajmniej tym tenże zegar był dla Taehyunga.

- Stop, nie mogę myśleć w ten sposób. Brzmię jak te wszystkie idiotki z instagrama, które to chwalą się jakąś anoreksją czy innym gównem - mruknął sam do siebie, pamiętając o zachowaniu cichego tonu głosu, by nie obudzić pozostałych domowników. - Okej, ważę ten kilogram więcej niż mi się wydawało, ale to jeszcze nie jest tragedia, przecież chudnięcie wcale nie jest takie trudne.

Odgarnął niesforny miodowy kosmyk świeżo umytych włosów i głośno westchnął. Najważniejsza w tej chwili jest motywacja, a on na pewno da radę.

Uśmiechnął się lekko pod nosem i w głowie zaczął planować jak będzie wyglądał jego jutrzejszy dzień. Wstanie wcześnie rano, zje zdrowe śniadanko i pójdzie biegać. Później wróci do domu, samodzielnie znajdzie i przygotuje jeden z tych fit obiadków, polecanych w internecie, zrobi sobie godzinkę przerwy i znowu troszkę pobiega. Wieczorem jakaś lekka kolacja i trochę ćwiczeń. Brzmi świetnie, ale co z kaloriami? Może by tak... ograniczyć je do pewnej liczby? Kimowi oczywiście nie chodziło o celowe głodzenie się, bo nie oszukujmy się, ale przy jego miłości do jedzonka, było to niemożliwe. Dlatego też, zdecydował się na odjęcie niewielkiej liczby. Przecież nic złego nie stanie się, jeśli zmniejszy je do 1700.

Spojrzał na pralkę, na której leżał jego telefon. To znaczy, wcześniej leżał, teraz to raczej podskakiwał przez wibracje. Wyszczerzył się, gdy przeczytał nazwę nadawcy SMS'a. Jedyna osoba, która może poprawić mu dzisiejszy dzień. Mowa oczywiście o jego ukochanym Jungkooku.

Kookieś <3

Oj no słońce, jedliśmy ostatnio troszkę śmieciowego żarcia, więc może i troszkę przytyłeś, ale to nawet i dobrze, bo teraz twoje pucie - które doskonale wiesz jak bardzo uwielbiam - są jeszcze pełniejsze i taka fajna rybcia z ciebie ^^

- Och, w takim razie może 1500 kalorii będzie lepszym pomysłem - zacisnął szczękę jednocześnie wykonując słabą imitację uśmiechu, co jak można się domyślić, nie wyglądało zbyt pięknie.

Odsunął wagę na bok i wyszedł z łazienki, uprzednio gasząc światło. Na paluszkach udał się do swojego pokoju i z niechęcią rzucił się na łóżko. Zanim odpłynął do słodkiej krainy snów, wyszeptał jeszcze ciche "od jutra wszystko się zmieni".

I księżyc, jako jedyny świadek tych z pozoru pustych słów, nic nie wartej obietnicy, błysnął mocniej, tak, jakby wiedział co niesie za sobą przyszłość tego niepozornego miodowowłosego chłopca uroczo śliniącego poduszkę w niedźwiadki.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

Jeju, jakie to ciężkie, pisać smutne i poważne rozdziały, kiedy serduszko rozrywa się z radości. No nic, mam nadzieję, że nie wypadło aż tak źle i da się to czytać c:

Perfect In Your EyesWo Geschichten leben. Entdecke jetzt