1

403 24 6
                                    

- Jungkookie, udało się! - wykrzyknął miodowowłosy chłopiec rzucając się na szyję swojego najlepszego przyjaciela. - Będę nową twarzą Gucciego!

Starszy od razu złapał to małe, w tej chwili promieniejące radością słoneczko i okręcił parę razy wokół własnej osi. Był niesamowicie dumny z Taehyunga. W końcu dobrze wiedział, ile to chłopiec się napracował, ile nerwów zjadł jeżdżąc na wszystkie castingi. Ale teraz wszystko to było nieważne. Najważniejsze, że ściskał właśnie w ramionach swoją ukochaną kulkę szczęścia, która prawie rozrywała sobie policzki przez zbyt szeroki uśmiech.

- A nie mówiłem, że ci się uda? Gratuluję, panie modelu - jeszcze raz zakręcił się z blondynem po czym ze smutkiem odstawił go na ziemię.

Młodszy zachwiał się lekko przez zbyt dużą ilość obrotów, ale zaraz wybuchnął uroczym chichotem, na którego odgłos Jungkook prawie się rozpłynął. Uwielbiał, kiedy jego słońce się cieszyło i postanowił doprowadzać go do stanu radości tak często, jak tylko się da. Możliwe, że brzmiało to dziwnie, a nawet i niedopuszczalnie z racji iż obaj byli dla siebie tylko przyjaciółmi, ale żadnego z nich w tamtym momencie to nie obchodziło. Po prostu cieszyli się chwilą.

- Jungkookie, a może poszlibyśmy z tej okazji coś... no wiesz... - zaczął mniejszy.

- Huh? Co chciałbyś zrobić?

- No przecież wieeesz - przeciągnął zirytowany. Przecież głośno i wyraźnie pomyślał o co mu chodzi, więc czemu ten głupi królik nic nie rozumie?

- Hmm, poczekaj... Czyżby królewicz TaeTae życzył sobie jakże ekskluzywnego wyjścia na kebsa? - starszy przypomniał sobie o tym, jak wielkim żarłokiem był blondyn. Mógł ciągle jeść i jeść, a i tak nigdy nie tył. To stworzenie nawet metabolizm ma idealny...

- Mooooże - uśmiechnął się lekko - A teraz rusz swój gruby tyłek i zapierdalaj! - uderzył go w ramię, na co brunet z udawanym oburzeniem zaczął biec w kierunku drzwi wejściowych.

- Szybciej stary zającu!

- Jak mnie nazwałeś?! - brunet rzucił się na młodszego i zaczął go łaskotać. Tamten tylko tarzał się po ziemi, wydając najpiękniejszy dźwięk dla uszu Jungkooka - swój własny śmiech.

I wtedy, tak, właśnie wtedy, patrząc głęboko w swoje oczy, obaj uświadomili sobie, że spełnieniem marzeń byłoby gdyby byli dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Niestety, jak można się domyślić, żaden z nich nie wypowiedział swoich przemyśleń na głos. Gdyby tylko wiedzieli, jak wiele zaprzepaścili w tamtym momencie...

|||||||||||||||||||||||||||||||||||

Woah, nawet kod kreskowy z biedronki wam zrobiłam.

Bardzo serdecznie witam wszystkie osóbki ^^ Tak z góry, chciałabym tylko napisać, że to moje pierwsze "dzieło" ,  więc jeśli widzicie jakieś błędy to czułabym się zaszczycona, gdybyście mi o nich napisali. Do następnego, buziiii ♥

Perfect In Your EyesWhere stories live. Discover now