Rozdział 19.

1.9K 140 32
                                    

Powoli idę w stronę lasu.
Podświadomie chcę odwlec nieuniknione. Boję się tego, co może się stać.
Brett widząc, że zwalniam kładzie mi dłoń na ramieniu i lekko ściska w geście wsparcia.
Patrząc na chłopaka moje obawy znikają. Uśmiecham się do niego i idziemy dalej.
Wędrówka na moje nieszczęście nie zajmuje nam dużo czas. Już po kilku minutach jesteśmy w umuiwonym miejscu.
Reszta też.

- Czy tylko mi nie podoba się ten pomysł? - pyta Isaac.

- Tylko tak mogę uratować Brada i odejść od Darkhara - mówię, na co Lahey wzdycha. - Nic mi nie będzie.

Gówno prawda...

Brett.

Stoję po lewej stronie Rosalie, a Isaac po prawej. W takim "szyku" prowadzimy ją pod Nemeton, gdzie czeka już Scott ze swoim stadem.

- Coraz bardziej nie podoba mi się ten plan - mówi Isaac patrząc na uśmiechniętego Theo.

Rosalie wzdycha i przyśpiesza, przez co łamie "szyk".
Szybko doganiamy ją i zatrzymujemy się dwa metry przed Scottem.
Rudowłosa szybko zdejmuje rozpinaną bluzę i rzuca ją mi. Takim sposobem stoi przed wszystkimi jedynie w sportowym staniku i bardzo krótkich spodenkach.

- Nie jestem pewien - zaczyna Scott - czy to się uda. Nigdy nie zmuszałem nikogo do przemiany z człowieka w zwierzę. Zwykle jest na odwrót...

- Nie po to się rozbierałam, żeby teraz zrezygnować - rzuca Rosalie. - Dasz radę.

Scott zerka na Dereka, ale chyba nic mu to nie daje, bo nadal nie wygląda na pewnego swoich umiejętności.
Prawdziwy Alfa bierze głęboki oddech, a kiedy jego oczy zmieniają kolor wszyscy oprócz Rosalie zakrywają sobie uszy. Mimo to i tak dociera do nas ryk McCalla.
Kiedy w lesie ponownie zapada cisza odkrywamy uszy i spoglądamy na Rosalie.

- Chyba się nie... - Rudowłosa gwałtownie upada na jedno kolano ciężej oddychając. - ...udało.

Dziewczyna z trudem łapie powietrze. Chwilę później z jej ust wydobywa się krzyk, czemu towarzyszy odgłos łamania kości.
Isaac chce do niej podejść, ale powstrzymuje go Derek. Lahey wyrywa mu się dopóki z ust Rosalie nie wydobywa się kolejny krzyk, który po chwili przeradza się w ryk.

- Wydaje mi się - zaczyna Theo - czy tym razem poszło jej szybciej?

Ignoruje słowa Raekena, bo nie mogę oderwać wzroku od Rosalie, która stoi koło mnie już jako jaguar.
Derek w końcu puszcza Isaaca, co ten od razu wykorzystuje i podchodzi do Rosalie. Ta jednak zaczyna na niego warczeć.

- Kryzys w związku - pycha Raeken.

- Zamknij się, Theo - syczy Liam.

Chimera unosi ręce w górę w geście poddania. W tym samym momencie Rosalie unosi pysk i zaczyna węszyć.
Nagle zaczyna biec, a ja niewiele myśląc ruszam za nią. W ten sposób zaczyna się mój szaleńczy pościg.
Doskonale słyszę, że nie tylko ja biegnę za jaguarem, ale skupiam się na tym, żeby nie stracić zwierzęcia z oczu. Bo, muszę przyznać, jest w cholerę szybka i zwinna.
Moje starania idą na marne, bo już po chwili jaguar znika mi z oczu.
Zatrzymuje się i staram się wypatrzeć Rosalie.
W tym czasie koło mnie pojawia się Malia.

- Tam jest - krzyczy dziewczyna wskazując odpowiedni kierunek.

Od razu, kiedy zauważam Rosalie wznawiam bieg z Malią u boku.
Jeszcze bardziej skupiam się na każdym stawianym kroku, bo jeśli znowu stracę jaguara z oczu mogę go już nie znaleźć, a to będzie problem.
Przyśpieszam jak tylko mogę, co okazuje się złym pomysłem, bo Rosalie zatrzymuje się. Zwalniam bieg aż w końcu również się zatrzymuje. Chwilę później koło mnie i Malii pojawia się Scott, Derek i Theo, a jeszcze później również Isaac, Jackson i bliźniaki.
Rozglądam się dookoła, ale nie zauważam nic szczególnego.

- Rosie - zaczyna Isaac podchodząc do jaguara. - gdzie oni są?

Oczy Rosalie na chwilę robłyskują fioletem, a kiedy wracają do normalnej barwy ta zaczyna rozglądać się.
Przez moment jaguar uważnie się nam przygląda, po czym po prostu siada.

- Trzeba było ją najpierw wytresować - prycha Aiden. Rosalie na jego słowa warczy i "klepie" ziemię łapą. - Co ona właściwe robi?

Derek powoli podchodzi do jaguara. Ja, Isaac i przede wszystkim Rosalie uważnie obserwujemy każdy jego krok.
Kiedy wilkołak zatrzymuje się przed jaguarem ten znowu "klepie" ziemię.
Hale powoli klęka na jednym kolanie, po czym kładzie dłoń na ziemi. Chwilę później uderza pięścią w runo leśne.

- Tunele - mówi nagle spoglądając na Scotta. - Może pod Beacon Hills jest jeszcze jakiś pokój, o którym nie wiemy.

Rosalie spogląda na mnie z iskrą nadziei w oczach.
Nadziei na to, że uratujemy Brada i Camdena.

702 słowa.
W ciul krótki, ale Polsat musi być.
Ave!

Opublikowano: 15:45 27 lipca 2018

Wrong Side |Teen Wolf| ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz