Rozdział 23.- Takiego piekła to sam Lucyfer by się bał

302 23 23
                                    

Siemanko.

Jako że znowu zaczęła się szkoła, więc niestety mam trochę mało czasu czego skutkiem jest moje opóźnienie. Tak czy siak jest to dla was i dla mnie rozdział od pewnego czasu wyczekiwany więc nie przedłużając zaczynamy.

***Clary***

Po dzisiejszych zajęciach byłam jak pusta dętka, wszystko mnie bolało a pot leciał ze mnie jakbym była jakąś nasiąkniętą gąbką. Nie wiem czy trner był na coś zły, czy postanowił dać nam nauczkę za moją poranną "bójkę" ale wiem że ten trning zapamiętam na długo.

Będąc pod prysznicem poważnie rozważała przesunięcie wyjścia z Mariną do kawiarni ponieważ nie wiem, czy będę umiała przejść tę trasę. Doszłam jednak do wniosku, że jestem twardą laską i dam radę, a poza tym nie ładnie tak odwoływać wyjścia pół godziny przed spotkaniem.

Owinięta w ręcznik weszłam do pokoju, otworzyłam szafę i zaczęłam wybierać jakieś rzeczy, nagle usłyszalam dźwięk otwieranych drzwi.

- Ania, jeste... E przepraszam.- Odwróciłam się, w drzwiach stała fioletowo-włosa dziewczyna o jak myśle azjatyxckich korzeniach.- Wybacz nie wiedziałam że jesteś w ...

- Wchodzisz, wychodzisz, czy będziesz stać w otwartych na oścież drzwiach aby cały Instytut zobaczył pół-nagą Clarisse Alderwhite?.- Zapytałam się unąsząc jedną brew w góre.

- Nie powiem, pewnie kilku chłopa chętnie by na to przystało ale dla twojego komfortu wejdę.- Powiedziała z uśmiechem i weszła zamykając drzwi. - Adriana Middlewest.- Przedstawiła mi sie podając dłoń.

- Miło mi, ja się pewnie przedstawiać nie muszę, ludzie zawsze mnie rozpoznawają po "rudej, małej suce", co pewnie już usłyszałaś.

- Owszem usłyszałam ale sama tego nie stosuje. Wolę najpierw poznać daną osobę.- Uśmiechnęłam sie bo może będę miała w Instytucie już czwartą osobę która nie będzie mnie chciała z tą wywalić, a najlepiej na zbity pysk.

- Mam podobnie, niestety większość ludzi tutaj przekreśliło mnie gdy tu leżałam nieprzytomna ale mam to gdzieś. Słuchaj mogłabyś się odwrócić na chwilę, przebrałabym się.- Adriana pokiwała głową i się odwróciła.

- Tak właściwie to jak poznałaś Jace'a?

- Może ci się to wydawać śmieszne i dwuznaczne ale wszedł do mojej garderoby po koncercie w jednym z klubów na Brooklynie, pomógł mi się wydostać z dwóch niemiłych sytuacji i tak jakoś nasza przyjaźń wyszła. Tak w ogóle, Ania mówiła że idzie do Hodga więc podejrzewam że będzie tam dosyć długo.- Fioletowa pokiwała głową po czym powiedziła.

- Tak właściwie to szukałam ciebie ponieważ chciałam ci jedną rzecz przekazać i myślałam, że Ania będzie wiedzić gdzie jesteś.- Podczas gdy Adriana mówiła, ja zdążyłam się przebrać w czarne jeansy z dziurą na lewym kolanie, koszulkę z na ramiączkach z Sabatonu oraz flanelową czarno-białą koszule w kratę do tego oczywiście moje ukochane glany a na to łańcuszek który dali mi na urodziny chłopaki z zespołu, włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.- Ale skoro znalazłam ciebie to jeszcze lepiej.

- Dobra, to o co chodzi?

- Słuchaj chodzi o Marine Lighttorn...- Gdy wspomniała o mojej nowej znajomej spojrzałam na zegsrek, była 15.59 a bylam umówiona na szesnastą.

- O kuźwa.- Poweidziałam po cichu, po czym dodałam.- Przepraszam Cię bardzo ale jestem umówiona a nie chciałabym się spóźnić. Dokończymy tak za dwie godziny okey? Możesz przy okazji dać Ani klucz? Naprawdę się śpieszę.

Miasto Niewiedzy - Dary AniołaWhere stories live. Discover now