Rozdział 2 - Jestem wolna.

709 42 6
                                    

Hej to ja Dankomen przed tym rozdziałem chciałem ostrzec że będzie on długi. Miłego czytania :)

***Clary***

Następnego dnia, od samego rana w tajemnicy zaczęłam pakować swoje najważniejsze rzeczy i na wszelki problem kilka ubrań do małego plecaka. Spakowałam swój szkicownik, parę ołówków i kredek (tego nie mogło zabraknąć), jakieś małe oszczędności, coś cieplejszego jakby miało się zrobić zimniej, jeden dodatkowy fioletowy t-shirt i czarne leginsy. To na razie musiało starczyć. Plecak schowałam pod łóżko jakby któryś z domowników wszedł do mojego pokoju i zeszłam na śniadanie.

Gdy dotarłam do kuchnia zobaczyłam że Annabeth i Melissa już siedzą przy stole gdy mnie zauważyły "mama" powiedziała-

- Clarisso spóźniłaś się, wiesz że u nas w domu spóźnienie jest karane. - O Jezu rzeczywiście zapomniałam - Pomyślałam wściekła na siebie.

- Tak wiem przepraszam - Powiedziałam modląc sie w duchu żeby mnie nie karała bo tu kary są straszne

- Przyjmuje przeprosiny- Może zadziałało? - Ale kara i tak musi być- A jednak nie...- Będziesz dzisiaj robić obowiązki moje i Melissy, oczywiście tylko w domu. Dostałabyś większą kare ale odpuszczę ci dzisiaj. A teraz przygotuj śniadanie- No tak jak zwykle" podaj, przygotuj, pozamiataj" Czasami czuje sie jak zwykła pokojówka, no ale cóż... to się skończy.

Po zrobieniu i podaniu śniadania usiadłam do stołu i zaczęłam jeść dziś przygotowałam jajecznice z boczkiem czerwoną papryką i cebulą. Musze przyznać że wyszło mi to dość dobrze po chwili odezwała sie Annabeth-

- Wyszło ci dobrze Clarisso mogłabym ci częściej zlecać - Już niedługo- Pomyślałam i z wymuszonym uśmiechem odpowiedziałam.

- Dziękuje mamo - i w tym momencie do rozmowy weszła Melissa-

- Jak dla mnie za dużo cebuli i za mało przysmażone - Jak zwykle krytykuje

- Melisso nie krytykuj siostry. Pamiętasz co sie ostatnio stało jak gotowałaś...-

- Nie musisz przypominać- Weszła moja siostra w pół zdania Annabeth.

- Zapalił się palnik i gdyby nie ja by zapłonęła cała kuchnia- Dokończyła "mama"- A poza tym nie przerywaj mi, bo poniesiesz karę- Na te słowa Melissa zrobiła tak zdziwioną mine że lekko kąciki ust mi się podniosły, wiedziałam że nie mogę się z niej śmiać bo będzie jeszcze gorzej niż jest- Dziękuje za śniadanie, Clarisso możesz już pozbierać i pozmywać naczynia - Powiedziała i wyszła z kuchni.

Kiwnęłam głową i zaczęłam zbierać puste naczynia. Po chwili z kuchni wyszła bez słowa również Melissa odczekałam chwile i wybuchłam śmiechem ale na tyle cicho żeby nikt z domowników mnie nie usłyszał, ta mina mojej siostry t było najlepsze co widziałam w tym domu od siódmego roku życia. Zaniosłam lam brudne naczynia do zlewu umyłam je i poszłam dopakować kilka rzeczy do plecaka takie jak: słuchawki douszne, ładowarkę do telefonu i moją ulubioną płytę sabatonu "Coat of Arms".

Kilka godzin później.

Była 20.30. Byłam strasznie zmęczona, cały dzień byłam na jedno słowo Annabeth lub Melissy, ale gdy były we dwie dało się wytrzymać, gdy "mama" wyszła do pracy moja "ukochana" siostra zaczęła zrzucać na mnie każdą pracę jaką wymyśliła od posprzątania jej i mamy pokoju po Umycie podług w całym mieszkaniu które było dość spore. Siedziałam w moim pokoju ciesząc się chwilą wytchnienia gdy nagle...-

- Ruda!!! Choć tu!- Usłyszałam wrzask mojej siostry- No to tyle z odpoczynku- westchnęłam i wstałam.

- Idę! Nie drzyj się - Wiedziałam że nie moge się dzisiaj sprzeciwiać w końcu dostałam karę i muszę robić wszystkie obowiązki domowe mojej "rodziny". Gdy zeszłam od razu usłyszałam -

Miasto Niewiedzy - Dary AniołaWhere stories live. Discover now