34. Plan

760 98 5
                                    

Kto nie śpi ten ma
~*~

*kilka dni poźniej*

Lauren POV

Ten sylwester był jednym z najlepszym w moim życiu i jedyny, który pamietam. Dinah oświadczyła się Normani i to było takie piękne, Mani płakała ze szczęścia, mam nadzieje, że Camz też będzie ucieszona z tego, że jej się oświadczę wkrótce.

Kilka kolejnych dni minęło świetnie, między mną a Camilą układa się świetnie. Może i jestem głupia, ale już planuje naszą podróż.

Postanawiam zadzwonić do Dinah. Wybieram numer i po trzech sygnałach blondynka odbiera telefon.

- Cześć Lauser. - już widzę ten jej głupi uśmieszek.

- Siema stara, miałabyś czas się spotkać, bo muszę ci się o coś zapytać.

- Jasne, kiedy?

- Może być zaraz.

- Dobra, mam przyjechać sama czy mogę z moją narzeczoną?

- W sumie, możecie przyjechać we dwie.

- Okej to do później. - mówi po czym się rozłącza.

*25 minut później*

Słyszę kilku krotne dzwonienie dzwonkiem do drzwi, od razu wiem że to Jane. Podchodzę do drzwi i otwieram.

- Siema Lampa! - mówi do mnie Dinah i przytula się.

- Hejka. - mówi Mani i powtarza gest blondynki.

- Elo mordeczki. - mówię.

Wieszają kurtki na wieszakach i za ten czas idę do kuchni.

- Napijecie się czegoś? - krzyczę z kuchni.

- Nie drżyj tak japy. - mówi blondynka wchodząc do kuchni.

- Gorąca czekolada razy dwa. - Mani chichocze i przytula się do blondynki.

- Się robi szefowo. - wyciągam z szafki dany produkt i nastawiam wodę.

- To o czym chciałaś pogadać? - pyta Dinah.

- Więc gdzie planujecie zrobić wesele? - pytam zalewając trzy kubki wrzątkiem.

- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałyśmy. - odpowiada Dinah.

- A sugerujesz coś? - dopytuje Mani.

- Było by to możliwe na Hawajach? Wiecie, jeśli chodzi o finanse... - spuszczam lekko wzrok zestresowana.

- Jeju! Świetny pomysł! - mówi Dinah. - Moi rodzice napewno się dołożą! - mówi z ekscytacja.

- Moi też. - Mani uśmiecha się szeroko.

Przechodzimy do salonu i siadamy na kanapę.

- Skąd taki pomysł? - blondynka dopytuje, dmuchając w kubek, żeby czekolada ostygła.

- Ja i Camila jedziemy tam na miesiąc w wakacje, ale chciałam się jej oświadczyć na Hawajach.

- Ralph, nie wiedziałam, że z ciebie taka romantyczka. - razem z Dinah, wybuchamy śmiechem na słowa Mani.

- I dobrą okazją był by wasz ślub. - dopowiadam.

- Woow! Ty to jednak masz mózg. - chichocze na słowa Dinah.

- To jak? Dało by się to zorganizować? - pytam.

- Tak, ale musicie wszystkie trzy być naszymi druhnami. - mówi Normani.

***

Jest już grubo po osiemnastej, a my dalej siedzimy i gadamy. Ustaliliśmy, że Dinah wraz z Normani rezerwują datę ślubu i bilety na Hawaje. Obdzwoniły cała najbliższą rodzine i powiadomiły o ślubie na Hawajach. Większość się zgodziła i czekają jeszcze na zaproszenia pocztą.

- To dzwonimy do dziewczyn? - pyta Mani.

- To jak już tu jesteście, to zaproście je. - Dinah przytakuje głowa i dzwoni do Ally.

- To ja zadzwonię do Camili.

Wybieram numer miłości mojego życia i dzwonie.

- Halo? - odzywa się po drugiej stronie słuchawki.

- Cześć słońce, możesz przyjechać do mnie? - pytam.

- Pewnie. - uśmiecham się ciepło, tak bardzo kocham tą dziewczynę.

- Norminah są u mnie i zaraz Ally dojedzie. - uprzedzam ją.

- Okej będę za nie długo, buziaki kocham cię. - uśmiecham się jak głupia.

- Kocham cię. - powtarzam jej słowa po czym się rozłączam.

- To jak, będzie? - Normani pyta.

- Tak. - uśmiecham się. - To może zostaniecie na noc? Jutro sobota to możemy się napić czegoś mocniejszego. - wstaję z kanapy udając się do barku z alkoholem. Dziewczyny wymieniają się krótkimi zdaniami i przytakują.

***

Po około trzydziestu minutach przyjeżdzają dziewczyny, witamy się z nimi i siadamy na kanapie.

- To tak... - zaczyna Mani, Dinah chrząka cicho i wszystkie oczy skierowane są na ową dwójkę.

- Wiemy już gdzie chcemy wziąć ślub. - Dinah wyprzedza Normani.

- Gdzie? - dopytuje Ally.

- Hawaje. - odpowiada Mani. Camila spogląda na mnie, pochylam się i całuje ją w policzek.

- Kiedy? - dopytuje Camz.

- Polecą z nami. - odpowiadam.

- Na wakacjach. - mówi Mani.

- Zajebisty pomysł. - uśmiecha się od ucha do ucha.

- Czekajcie... Bo ja chyba nie jestem w temacie. - mówi Ally.

- Ja i Lauren jedziemy tam na wakacjach i wychodzi na to, że ty jedziesz z nami.

- Plus nasze rodziny. - mówi Dinah.

- Jestem za! - Allysus krzyczy i przechyla kieliszek wina i zeruje.

- Jeszcze wszystko załatwimy i będzie idealnie. - na te słowa Mani całuje Dinah.

- Awww, kocham was. - Ally przyciąga nas do grupowego uścisku.

~*~

Liczę na motywujące komentarze.

Forever || Camren [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now