13. Impreza cz.2

966 92 19
                                    

Lauren POV

Dojeżdżamy pod klub, parkuje nie daleko, żeby w razie czegoś być blisko auta. Wychodzimy z samochodu i idziemy w stronę drzwi, wchodzimy, płacimy nie wielką sumę i dostajemy pieczątkę. Po czym wchodzimy do klubu i siadamy przy barze.
- Czego panie się napiją? - mówi, całkiem ładna kelnerka. - Ja poproszę butelkę wody z lodówki. - A dla naszej piątki po kieliszku wódki i po szklance soku na popite. - mówi Dinah. Kelnerka stawia przed nimi 5 kieliszków i 5 szklanek po czym rozlewa wódkę i sok.
- No to dziewczyna za udany wieczór! - mówi Ally, stukają się kieliszkami, a ja z nimi wodą, po czym biorę łyka, a te zerują i popijają szybko sokiem.
- Druga kolejka! - krzyczy Mani za kelnerka.

Wypijają tak 5 kieliszków z przerwami, Norminah idzie na parkiet, po czym Ally ciągnie Lucy a ja zostaje sama z Camila.
- Zatańczymy? - pyta brunetka, kiwam głowa, i wstaje, idziemy w stronę parkietu. Gdy dochodzimy DJ puszcza wolniejszą piosenkę. Camila uśmiecha się. Łapie dziewczynę w tali, a ona zarzuca ręce na moją szyje. Czuje ciepło i jakby podniecenie? Yyyy...nie stop Lauren! Masz dziewczynę! Próbuje zahamować ciepło, ale to jest dziewie! Patrzymy sobie w oczy, i poruszamy się w rytm muzyki. Jej oczy świetnie się prezentują w kolorowych światełkach.
- Piękne masz oczy, Lauren. - uśmiecha się.
- Dziękuje. - uśmiecham się.- Twoje również, są śliczne. - dziewczyna kiwa głową w podzięce, i piosenka kończy się.

Normani wola Camile, a ja idę za nią, ma zajebsity tyłek, nie mogę zaprzeczyć. Boże Lauren stop!!!! Masz dziewczynę, siadam na stołku i upijam trochę wody. Dziewczyny piją 6 kolejkę a później siódma jest już 22:15 w sumie dużo nie wypiły. Siedem kolejek, przez jedna godzinę, troszkę są podpite.

Ally POV

Camila tańczyła z Lauren, wyglądały jak para. Pasują do siebie, musiałam zająć Lucy, żeby nie widziała, bo wkurzyłaby się.
- Camila! - szepcze do ucha Camili. - O czym tak gadaliście, jak tańczyłyście? - dodaje.

Camila mi opowiada całą rozmowę.

- Wooow Mila szacun. - przytuliłam ją.
- Lucy widziała coś? -  pyta.
- Nie, bo tańczyłam z nią. - odpowiadam.
- Dzięki Ally, ale raczej nic z tego nie będzie. -  mówi, a ja wzdycham.

Camila POV

Jest jakaś 22:40, świetnie się bawimy, tego mi brakowało. Uwielbiam imprezy...
Moje myśli zostają przerwane przez kogoś.

- Cześć, jak masz na imie? - pyta mnie jakiś Brunet.
- Hej, yyy... Camila jestem, a ty jak masz na imie? - pytam speszona.
- Shawn jestem, miło mi cię poznać.- uśmiecham się, naprawdę jest przystojny.
- Nie jestem w najlepszym stanie do rozmowy, może zostawisz mi twój numer a odezwę się jutro. - proponuje chłopka, podaje mu numer, i wracam do dziewczyny.

Tańczymy jeszcze trochę, i pijemy już nie wiem ile kieliszków. Urywa mi się film.

Lauren POV

Jest już grubo po 24, muszę zabrać dziewczyny do samochodu bo są nieźle wstawione. Camila i Ally gadają, a Norminah się całują. Więc pierwsza biorę Lucy.
- Kochanie chodź już jest późno. - mówię i biorę ja pod ramie.
- Dobrze skarbie, odwieź nas wszystkich do mojego domu mam wolny dom. - bełkocze i podaje mi klucze, ale jestem w stanie ją zrozumieć. Dochodzimy do auta, sadzam ją na miejscu pasażera, i zapinam pasami.
- Możesz spać już. - dziewczyna jak na zawołanie opiera głowę o szybę i zasypia.

Szybko biegnę po Norminah, prowadzę do auta, każe im wsiadać do tyłu i zapiać pasy. Tak robią i opierają się o siebie nawzajem i zasypiają.
Biegnę po Ally i Camile, szukam ich trochę, w końcu znajduje Camila siedźi na kanapie opierając się o jakiegoś bruneta i Ally z drugiej strony.
- Jezu, ale się spiły, przepraszam cię. - mówię do bruneta.
- Nie ma za co. - próbuje podnieść Ally i po chwili udaje mi się, próbuje z Camila to samo z Mila, ale trzymając Ally jest mi trudno.
- Może ci pomogę? Ty weź tą Allysus a ja wezmę Camilę, okej? - pyta chłopak, nie jest aż pijany to czemu użył shippu Ally.
-To nie jest Allysus, to Ally. - Wybucham śmiechem.
- Camila mi powiedziała, że ma na imię Allysus. - mówi chłopak, śmiejąc się razem ze mną.
- Cóż, Camila plecie głupoty po pijaku. - odpowiadam, wychodzimy z klubu, i wracamy do auta wszystkie śpią, na szczęście. Shawn z jednej strony pomaga Camili wsiąść, i ją zapina pasami, a ja robię to samo z Ally, po czym zamykam drzwi.
- Dziękuje, nie poradziła bym sobie bez ciebie, Lauren jestem.- podaje mu rękę.
- Shawn.- odpowiada uśmiechem. - Dobra ja spadam, może jeszcze kiedyś się spotkamy. - dodaje, i udaje się w swoją stronę. Wsiadam do auta, patrzę na dziewczyny, wszystkie smacznie śpią mam nadzieje, że sobie poradzę później z przeprowadzeniem, ich do domu. Robię im kilka zdjęć na pamiątkę i ruszam do domu Lucy. Odprowadzam każda z dziewczyn pojedynczo, do jakichkolwiek miejsc gdzie mogły byś spać. Lucy odprowadzam do jej pokoju. Rozbieram się do bielizny i kładę koło Lucy. Po chwili myślenia, zasypiam.

Forever || Camren [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now