9. Laucy

1K 97 13
                                    

Lauren POV
*Następny dzień*
Wchodzę do budynku szkoły, wiedzę na korytarzy czwórkę moich przyjaciółek, po drugiej stronie stoi Lucy i coś przegląda w telefonie stoi tyłem. Wszędzie poznam to ciało, podchodzę do niej, zakrywam dłońmi jej oczy, dotyka mnie po rękach, chwyta je i odwraca się kładąc je na swojej taili. Kładzie ręce na mojej szyji.
-Cześć kochanie.-mówię a ta wpija się w moje usta, pogłębiam pocałunek, staje się on coraz bardziej namiętny. Odrywamy się od siebie i opieramy się czołami o siebie.
-Witam.- dziewczyna uśmiecha się.-Gdzie masz pierwszą lekcje?-dodaje Lucy.
-Na pierwszym piętrze.-odpowiadam.-Ja też, chodź bo za chwile będzie dzwonek.-ruszamy w stronę klasy. Gdy już jesteśmy pod nią, mamy trochę czasu dla siebie. Przytulamy się i składamy pocałunki. Nie przyjemne wzroki padają na nas ale nie interesuje nas to. Dzwoni dzwonek.
-Przyjdź pod sale 18 jak skończysz lekcje będę tam czekać a na długiej przerwie wymkniemy się do parku.-mówi całując mnie, i odchodzi w stronę klasy. Odprowadzam ją wzrokiem i wchodzę do swojej sali wraz z resztą klasy. Siadam w pierwszej ławce jest pusta. Lekcje mijają bardzo szybko. Każda przerwę spędzamy razem. Przychodzi czas długiej przerwy. Czekam na Lucy w umówionym miejscu. Dziewczyna zjawia się po kilku minutach. Podchodzi i całuje mnie w usta, szybko się odrywa jest dziwnie zestresowana. Nie wiem o co chodzi.
-Chodź, pójdziemy im szybciej tym lepiej.-mówi, i ciągnie mnie za rękę. Splatam nasse palce razem i wychodzimy ze szkoły. Po krótkim spacerze, dochodzimy do parku w ciszy. Siadamy na ławce bardziej ukrytej części parku.
-Czemu mnie tu zaciągłaś, nie odzywałaś się podczas drogi i jesteś jakaś zdenerwowana.-pytam, z niezrozumieniem na twarzy.
-Bo chciałam ci coś powiedzieć, a raczej zapytać.-odpowiedziała patrząc w moje oczy, boje się.
-No to na co czekasz?- pytam a dziewczyna siada na mnie okrakiem.
-Może znamy się od wczoraj ale chce mieć cię przy sobie Lauren, nie mogę dopuścić myśli że ktoś mogliby mi cię zabrać. Chyba się w tobie zakochałam, jesteś wspaniała. Chce żebyś była moja, zgodzisz się na to?- dziewczyna bardzo szybko mówi.
-Chcesz żebym była twoja dziewczyną?-pytam.
-T..tak.- odpowiada jąkając się. Nic więcej nie mówi, po chwili przybliżam nasze twarze i całuje ją namiętnie ale krótko.
-Mam to przyjąć za tak?-Lucy pyta, jest cała czerwona na twarzy. Jest urocza. Kiwam głową. Siedzimy tak jeszcze dłuższa chwile i całujemy się co chwile.
-Pora wracać na lekcje.- mówię. Dziewczyna przytakuje i schodzi ze mnie. I idźmy w stronę szkole. Trochę zajmuje nam dojście do szkoły bo całujemy się bez przerwy. Resztę przerw spędzamy razem. Po szkole Lucy mnie odprowadza pod dom i żegnamy się pocałunkiem. I wchodzę do domu.
-Cześć wam.-mówię do całej rodziny siedzącej na kanapie.-Cześć.-odpowiadają chórem, a ja chcichocze.
-Co ty taka rozpromieniona?-Pyta Chris.
-Bo mam dziewczynę.- wszystkich wzrok popadł na mnie.
-Ty i dziewczyna?-mówi Chris parskając.
-Tak masz jakiś problem do kurwy?- podnoszę głos-Lauren słownictwo.-mówi Mama.
-Nigdy nie miałaś dziewczyny, zawsze miałaś zabawki.-parka i wywraca oczami.
-Właśnie miałam, ale to przeszłość kurwa rozumiesz? Dlaczego nie możecie zrozumieć że też mam jebane uczucia i umiem kogoś kochać. Tamtej Lauren już nie ma i nie będzie. To przeszłość. Myślałam że mogę na was liczyć- krzyczę, biegnę do pokoju zatrzaskuje drzwi i Wybuchłam płaczem. Po jakiś dziesięciu minutach przestaje z braku łez. Ktoś puka do dzwi.
-Czego?!- krzyczę zirytowana.
-Mogę wejść?- pyta cicho Chris.-Jeśli musisz.-odpowiadam bardzo cicho. Po czym wchodzi do pokoju.
-Przepraszam za tamto Lauren, możesz liczyć na każdego z nas, nie powinienem tak mówić, ale nie podobało mi się to co robiłaś, i przepraszam jeszcze raz wierze że chcesz się zmienić, by the way jaka ona jest?- widać że żałuje słów. Poprawiam się na łóżku.
-Jest cudowna, nie można opisać tego jeśli samej jej się nie pozna, ale uwierz mi nie zrobię jej tego co tamtym dziewczynom.- mówię.
-Okej mam nadzieje Lauren, wierze w ciebie i trzyma cię za słowo, przepraszam jeszcze raz.-Przeprosiny przyjęte- odpowiadam i Chris rozkłada ramiona, wtulam się w niego.
-Dobra ja już będę szedł, dobranoc.-podchodzi do drzwi.-A i mam nadzieje że poznasz ją z nami.-mówi w drzwiach po czym wychodzi. Patrzę na telefon.
Od: nieznany
Treść: Cześć kochanie 😍
                 Czy napewno zmienić
              nazwe na "My girl ❤️" tak/nie
Do: My girl ❤️
Treść: Witam skarbie 💋
Od: My girl ❤️
Treść: Jak się czujesz?
Do: My girl ❤️
Treść: Gdyby chujowej akcji w domu to było by lepiej, a tam?
Od: My girl ❤️
Treść: Co się stało mogę zadzwonić? Opowiesz mi co się stało?
Nie odpisuje na sms tylko naciskam zielona słuchawkę. Po jednym sygnale dziewczyna odbiera
-Co się stało Skarbie?- pyta zmartwiona.
Opowiadam jej całą historie.
-Dlaczego powiedział że mogę być twoja zabawką?-pyta zdziwiona.
-Zanim tu przyjechałam, byłam całkowicie inną osobą. Piłam, paliłam, jarałam i bawiłam się dziewczynami bardzo tego żałuje nie chce żebyś teraz ze mną zerwała proszę, błagam już nie jestem tamtą Lauren.- łzy gromadzą mi się w oczach.
-Lauren, to przeszłość, nie zostawię cię za błędy które robiłaś, to było i tego już nie będzie. Kocham cię i cię nie zostawię.- mówi a mi lecą łzy i pociągam nosem.
-Ej, ale nie płacz już okej? Jutro po szkole zabieram cię do  Krispy Krem Doughnuts* po szkole, dobrze?- pyta.
-Chcesz żebym była gruba tak?- parskam. Dziewczyna wybucha śmiechem.
-Dobra idę spać pączusiu! Pączkowych snów. Kocham cię!- mówi.
-Ja ciebie też.- mówię i rozłączam się. Czy ja tak naprawdę ją kocham? Jesteśmy zakochana czy raczej zauroczona? Nie wiem to się dzieje tak szybko. Nie wiem co o tym myśleć. Raczej jestem zauroczona, napewno się w niej zakocham. Myśląc, zasypiam.
***

Krispy Krem Doughnuts*- najlepsza pączkarnia w USA.
Mam nadziej ze podoba się wam Laucy ship.
Maraton trwa dalej motywujące mnie tutaj

Forever || Camren [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now