13

5.2K 564 165
                                    

Kocham was więc dodaje dzisiaj kolejny

- Idzie ci naprawdę dobrze, czy mogę w końcu wyjść do tej pieprzonej łazienki? - Taehyung zeskoczył z barowego krzesła, na którym siedział już ponad dwie godziny. Był dobrym, w jego mniemaniu nawet najlepszym przyjacielem, wiec gdy Hoseok poprosił go o wsparcie pierwszego dnia pracy nie potrafił mu odmówić. Zapewne znalazłby miliony lepszych rzeczy na spożytkowanie wolnego weekendu, jednak przesiadywanie w klubie i darmowe drinki w ramach rekompensaty nie były tragicznym wyjściem z tej sytuacji. Nie czekając na odpowiedź chłopaka, blondyn ruszył w stronę toalet znajdujących się po drugiej stronie klubu. Nie był w najlepszym humorze zważywszy na to, że nie lubił głośnych i zatłoczonych miejsc, w których zbierała się cała grupa praktycznie nieletnich dzieciaków. Sam nie wiedział, czy właśnie to było powodem, dla którego ma ochotę walnąć głową w ścianę, czy może fakt, że Jungkook właśnie robi coś nieodpowiedniego wywiercał mu dziurę w brzuchu. Ten dzieciak był naprawdę nieobliczalny. Chociaż zarzekał się, że jest już prawie pełnoletni, Taehyung wiedział, że jego poziom dojrzałości zatrzymał się gdzieś daleko na minusie całej skali. Chciał go w jakiś sposób chronić. Nie mógł wiele zrobić, jednak uważał, że nawet cokolwiek będzie lepsze niż zignorowanie chłopaka. Czasami proszenie o pomoc, mogło być bardziej niż oczywiste, a drugiego razu bezwiednie liczymy na słowa pocieszenia, czy jakieś nawet najbardziej beznadziejnej rady.
W duchu ucieszył się, gdy zobaczył puste pomieszczenie. Oparł się dłońmi o jedną z kilku umywalek, chcąc w jakiś sposób wyrzucić Jungkooka ze swoich myśli. Nie potrafił się nie martwić, ale również nie mógł niczego w tym kierunku zrobić, dlatego najbezpieczniej było po prostu na jedną noc zapomnieć o jego istnieniu. W jego głowie rozszalałe myśli mieszały się z alkoholem, a żołądek kurczył się nieprzyjemnie przypominając mu o tym, że jutro będzie wisiał nad muszlą klozetową żałując każdego kolorowego drinka jakiego spróbował i wspominając co poprzedniego dnia jadł na śniadanie. Podskoczył jak poparzony czując czyjeś dłonie owijające się wokół jego bioder. Mocno przygryzł wargę, nie mając odwagi podnieść wzroku i spojrzeć w stojące przed nim lustro.
Czy się bał?
Raczej nie.
Miał 23 lata i nie raz zdarzyło mu się mieć bliższe kontakty, nie tylko z kobietami, ale dziś Taehyung nie miał ochoty na jakiekolwiek interakcje z nieznajomymi.
Przez chwilę naprawdę chciał się odsunąć i zbesztać mężczyznę za dotykanie go bez jego zgody, jednak gdy tylko duże dłonie wślizgnęły się pod jego koszulkę, zapomniał nie tylko jak się nazywa, ale również o początkowej niechęci, która nagle jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki zniknęła, opuszczając jego spięte ciało. Tłumaczył to sobie tym, że był spragniony czyjejś bliskości i poczucia, bycia w centrum uwagi. Dawno nikomu na nim nie zależało i momentami łamało to Taehyungowi serce. Jak każdy człowiek szukał miłości, nawet tej nieszczęśliwej.
Stojący za nim mężczyzna niespodziewanie odwrócił go w swoją stronę. Był równie pijany jak on, co Tae poznał po jego zaczerwienionych oczach i rumianych policzkach. Niesforne włosy w kolorze popiołu kleiły mu się do lekko spoconego czoła a nabrzmiałe usta przywarły do tych jego.

- Nie lubię spoufalać się z nieznajomymi - szepnął gdy po jego ciele przeszedł przyjemny dreszcz, spowodowany wspomnianymi wcześniej wargami na jego rozgrzanej szyi. Odchylił głowę w bok, chcąc dać chłopakowi większy dostęp do swojego czułego punktu.

- Yoongi - cichy szept z jego ust odbił się echem po pustej łazience, a w głowie Taehyunga był niczym innym niż głośnym krzykiem próbujący przebić się przez nadmiar buzujących w nim emocji. Już miał coś powiedzieć, kiedy dłoń w jego bokserkach kompletnie pozbawiła go tchu.
Wiedział, że będzie tego żałował.
Nie spodziewał się tylko jak bardzo.

Ta bum nikt się nie spodziewał Taegi

(Rozdział dla Dominiki, kocham mocno)

𝐲𝐢𝐤𝐞𝐬 ↳ taekook✔️Where stories live. Discover now