23.

2.9K 171 11
                                    

Przez kolejne dni prawie cały czas byłam w BigHicie. Tylko w niedziele miałam trochę czasu dla siebie. Ale też nie zawsze.

Pewnego bardzo gorącego czwartku ćwiczyłam taniec. Miałam pokazać na co mnie stać i kazali nauczyć mi się jednej z choreografii chłopaków. Więc oni postanowili mi pomóc. A właściwie tylko JHope i Jimin. Wybrałam jedną z najtrudniejszych choreografii by pokazać że serio jestem w tym dobra. I wszystko byłby spoko gdyby nie to , że w trakcie zemdlałam.

Obudziłam się z bólem głowy , otoczona przez kilka osób.

- Budzi się ... - usłyszałam szept któregoś z chłopaków.

- Ty , SunHe , co to miało być ? Nie wolno ci się tak przemęczać. - zaczął pouczać mnie Jimin.

Byłoby okej , gdyby to był ktoś inny , ale nie on. On nie ma prawa mi mówić kiedy powinnam przestać , jeśli sam nie może się kontrolować w ćwiczeniach.

- Jaja sobie robisz ? A myślisz że ty nie przesadzasz ?! Naprawdę uważasz że nikt nie wie o twoich zasłabnięciach ? Kto jak kto , ale ty nie masz prawa mówić mi kiedy powinnam zrobić sobie przerwę ! - podniosłam się gwałtownie , przez co głowa zaczęła boleć mnie jeszcze bardziej , ale zignorowałam to. - Nawet nie waż mówić mi co mam robić , bo sam nie jesteś lepszy !

Wykrzyczałam mu prosto w twarz i wyszłam. Zmierzyłam w kierunku łazienki , a tam przemyłam sobie twarz zimną wodą. Opierałam się przez chwilę na umywalce , patrząc w lustro.

Nikt nie ma prawa mówić mi co powinnam robić , a zwłaszcza on. Sam mdleje. Myśli że udawanie kogoś kim się nie jest wyjdzie mu na dobre ?

Idiota , debil , idiota , idiota...- powtarzałam ciągle przyglądając się mojemu odbiciu.

Gdy tylko się uspokoiłam , wróciłam na salę treningową.

- To co , ćwiczymy dalej ? - starannie omijałam wzrokiem Jimina , który tylko wpatrywał się we mnie ze skrzyżowanymi ramionami.

- Chyba zwariowałaś... - zaczął Chim Chim.

- SunHe , wróć do domu , odpocznij. Jutro pokażemy ci resztę. - dokończył Hoseok , który do tej pory był cicho.

- Nie , ja chcę ćwiczyć. - uparłam się przy swoim.

- SunHe , idź do domu. Jutro znowu się spotkamy. - uśmiechną się szeroko JHope.

- No dobra. - zgodziłam się niechętnie , tylko dlatego , że faktycznie nie czułam się na siłach. - Ale jutro wam nie przepuszczę.

- To cześć. - pozdrowili mnie , a ja odpowiedziałam im tym samym.

Szłam do domu lekko pawłcząc nogami. Nie miałam siły by iść normalnie.

Gdy weszłam już do domu , zauważyłam jakieś buty w korytarzu , a nie były one cioci , bo jej stały tuż obok.

-...no przepraszam , ale nadal uważam że dobrze zrobiłam. Powinna w końcu pokazać na co ją stać.

- Ale Euntak , mówiłam ci wyraźnie że nie chcę by to robiła ! Dobrze wiesz co się stało z jej ojcem !

- Przestań krzyczeć. Powinnaś pozwolić jej na robienie tego co jej dobrze wychodzi , a nie blokować że względu na przeszłość.

Usłyszałam sprzeczkę cioci z moją mamą. Nie miałam nawet czasu się zastanawiać dlaczego tu jest , bo jedyną rzeczą jaką rozbrzmiewała mi w głowie to " dobrze wiesz co się stało z jej ojcem ". Odbijało się echem od moich skroń. Weszłam do kuchni cicho , jak tylko umiałam.

- Co się stało z moim ojcem ?! Dowiem się w końcu prawdy czy nie ?! - krzyknęłam w furii.

- Oh, SunHe ... Cześć córeczko. - podeszła w moją stronę , ale ja się cofnęłam o krok.

- Czyli to wszystko były kłamstwa ? Ten prokurator , bandyta ... Wy... Wy to wszystko wymyśliłyście ?! - gorące łzy zaczęły stopniowo spływać w moich policzków.

- Poczekaj , to nie tak. Ja nie mam z tym nic wspólnego. - zaczęła tłumaczyć się Euntak.

- Nie chcę wiedzieć kto miał , a kto nie. Po prostu powiedzcie mi prawdę. - zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Nie mogłam uwierzyć , że przez te wszystkie lata byłam okłamywana. I to przez własną matkę.

- Uspokój się i porozmawiajmy na spokojnie. - zaproponowała ciocia , wskazując ręką , byśmy poszły do salonu.

Usiadłyśmy na kanapach , a mama zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Nadal nie mogę uwierzyć że to zrobiła , że mogła mnie tak oszukiwać. Zdezorientowana tym nagłym natłokiem informacji pobiegłam do swojego pokoju , cała zapłakana , z chęcią by to wszystko było kłamstwem.

Siedziałam w pokoju przez dobre dwie godziny , by poukładać sobie to , czego się dowiedziałam.

Nie mogłam wytrzymać tego wszystkiego co wydarzyło się obecnego dnia. Omdlenie , kłótnia z chłopakami , nagły przyjazd mamy i jeszcze te kłamstwa ...

Jedyne co przyszło mi do głowy , to żyletka. Tak , głupie rozwiązanie , ale poszłam po nią do garażu. W domu nikogo nie było. Mama i ciocia gdzieś wyszły. Zamknęłam dom i usiadłam na podłodze przy komodzie. Jeszcze raz popatrzyłam na ostrze które zgrabnie balansowało w moich palcach. Zastanowiłam się , czy na pewno chcę to robić , ale uznałam że ten jeden raz nie zaszkodzi.

Zaczęłam przykładać żyletkę do miękkiej skóry mojego nadgarstka. Gdy już miałam pociągnąć kreskę , ktoś zadzwonił do drzwi.

Szybko wsunęłam ostrze pod komodę , a sama poszłam otworzyć drzwi.

Że też ktoś musiał przyjść akurat teraz ...

Po drugiej stronie zobaczyłam Sugę. Jego włosami targał wiatr , dlatego co chwilę musiał je poprawiać.

- Hejka , przyszedłem sprawdzić jak się czujesz. - wszedł do środka nawet nie pytając się o zgodę.

- Już lepiej , dzięki. - uśmiechnęłam się, przepuszczając go do przodu. Nie ma to jak dobra mina do złej gry.

- To dobrze. Martwiłem się , czy nic sobie poważnego nie zrobiłaś. - usiadł na fotelu.

- Nie , wszystko jest ok. Herbaty ? - zaproponowałam przystając na chwilę.

- Nie dzięki. Przyszedłem tylko sprawdzić czy nie potrzebujesz pomocy. - wstał i udał się w stronę drzwi.

- No dobra , jak chcesz. - odprowadziłam go do wyjścia , jednak nie zamknęłam drzwi i teraz wiem że to był mój błąd.

Znowu usiadłam na podłodze i zaczęłam szukać żyletki pod komodą. Gdy trafiła już w moje ręce i zaczęłam robić pierwszą kreskę. Pierwszą od bardzo dawna. Przeszywający ból przeszedł przez moje ciało. Strasznie bolało. Już dawno odzwyczaiłam się od tego uczucia.

Gorąca krew zaczęła spływać po moim nadgarstku. Czułam ukojenie i gdy znowu zaczęłam przykładać po raz kolejny ostrze , drzwi się otworzyły.

A zaczęło się od Snapchata { BTS }     [ PORZUCONE ]Where stories live. Discover now