Obudziłam się po 3 w nocy , całą zalana potem. Znowu. Znowu ten głupi koszmar. Wiem że to tylko wymysł mojego mózgu , ale i tak strasznie się tym przejmuję. Byłoby całkiem spoko , gdyby się on nie powtarzał. Co innego jeśli masz tylko jeden taki sen i zaraz o nim zapomnisz , a co innego jak nęka cię on całe życie. Pamiętam że był taki czas , że miałam ten koszmar prawie każdej nocy. Było to w 2 gimnazjum. Miałam dość tego. Na dodatek wcześniej się przeprowadziłam , co wiązało się ze zmianą szkoły. Nie dawałam sobie rady z nauką. Nauczyciele byli bardziej wymagający. Na dodatek problemy z klasą. Byłam wyśmiewana ze względu na moją zawachaną narodowość. Nie dawałam po sobie poznać że cierpię. Uśmiechałam się , gdy oni że mnie drwili. Zawsze chowałam swoje uczucia tylko dla siebie , nie chciałam by ktokolwiek widział moją słabość. Dlatego odbijałam to wszystko na sobie. Spojrzałam na lewy nadgarstek. Widniała na nim biała , prawie nie widoczna blizna. Sześć poziomych kresek , które przecinała jedna , lekko skośna. Dotknęłam jej ręką. Szczerze ? Nie żałuję swojego czynu. Nikt nie wiedział co się ze mną dzieje , nawet mama. Wyszłam z tego tylko dlatego , że poznałam piosenki BTS. Gdyby nie to , prawdopodobnie dawno podciełabym sobie żyły.
Wzięłam do ręki telefon i wysłałam do mamy SMS'a.
Śpij dobrze.Cieszę się że tu jestem. W końcu na swoim miejscu. Tam , gdzie być powinnam. Zaczęłam przeglądać swoje socjal media i w trakcie zasnęłam pochylona nad urządzeniem.
Obudziłam się kilka godzin później , niewyspana. Czułam się jakbym zmartwychwstawała. Poszłam do łazienki , umyłam się , przebrałam i poszłam na śniadanie. W kuchni siedziała już ciocia , zajadając śniadanie. Gdy pojawiłam się w pomieszczeniu , wstała z krzesła i powędrowała do szafki po płatki śniadaniowe. Moje ulubione !
- Rozmawiałam wczoraj z twoją mamą. Mówiła że lubisz. - uśmiechnęła się promiennie.
- Tylko ? Uwielbiam je ! - podbiegłam do półki i miskami i nasypałam sobie do pełna. Zalałam je mlekiem i usiadłam do stołu by je spałaszować. Dawno miałam tak pyszne jedzenie w ustach. Mogłam je jeść na okrągło. Mama mi opowiadała , że jak byłam mała , jadłam je przynajmniej trzy razy dziennie.
- Ciociu ? - zapytałam po skończonym posiłku , gdy odnosiłam miskę do zmywarki.
- Tak ?
- Jaki był mój tato ? Nie pamiętam za wiele... - zamyśliła się przez chwilę , a ja w tym czasie usiadłam po przeciwnej stronie stołu.
- Cóż ... Był bardzo miłym , ale też odważnym człowiekiem. Nigdy nie chciał skrzywdzić drugiego człowieka.
- Ale przecież on był prokuratorem , to tak jakby był jego obowiązek oskarżać innych. - jakieś nie jasności wkradły się do mojego umysłu.
- No tak ... - kolejna chwila zamyślenia - Bał się o to , że osoba , która stoi teraz jako oskarżona jest niewinna , a to , co jest uznana za poszkodowaną , wręcz przeciwnie. Bał się , że może tym razem jest inaczej. Co jeśli oskarży niewinną osobę , a uwolni przestępcę ? - sprostowała , jednak ja ciągle miałam wątpliwości.
- Aha ...
- A właśnie SunHe , ja idę zaraz do pracy , ale tobie zapowiadają się goście. - uśmiechnęła się , wstając z krzesła.
- Przepraszam , co ? - czyżby mama przyjeżdża ?
- Mają przyjść za jakieś pół godziny , więc się szykuj. - wyszła z pomieszczenia , pozostawiając za sobą zapach kawy.
- O kurcze , nie wyrobię się. - poszłam w ślady cioci i powędrowałam do swojego pokoju. Ciągle zastanawiała mnie myśl kto to będzie , jednak zostawała ona co chwilę przerwana przez problem znalezienia odpowiedniej bluzki , spodni i tak dalej.
YOU ARE READING
A zaczęło się od Snapchata { BTS } [ PORZUCONE ]
FanfictionPark SunHe jest koreanką polskiego pochodzenia. Pewnego dnia postanawia nawiązać kontakt z jednym z południowo-koreańskich boysbandów . Snapchat okazał się idealnym miejscem do tej konwersacji. SunHe w krótce wyjeżdża do kraju skąd pochodził jej tat...