Rozdział 13. Skup się na tym czego nie dostrzegasz, a stanie się to widzoczne

Zacznij od początku
                                    

- Clary przepraszam za niego. Jace często działa impulsywnie i nie przemyśli najpierw tego co che powiedzieć ale uwierz mi że on nie chciał żeby tak wyszło. - Próbowała mnie uspokoić co jej wychodziło. Gdy gula w moim gardle w końcu zniknęła a raczej zmniejszyła na tyle że mogłam coś powiedzieć to zaczęłam starać się sklecić jakieś sensowne zdanie, co było dość trudne.

- A- Ania, nikt mi w-w życiu czeg - goś takiego nie po-powiedział. Nawet mój n-n-największy szkolny w-wróg.- Coś wyszło ale brzmiało to bardziej jak ostatnie słowa umierającego człowieka.

- Wiem Clary, wiem. Jeszcze raz Cie strasznie przepraszam. Chodź pójdziemy do kawiarni na gorącą czekoladę a jak się uspokoisz to zaprowadzę Cię do Instytutu. Co ty na to?- Uśmiechnęła się ciepło co ja starałam się odwzajemnić ale wyszedł raczej krzywy grymas.

- Zgoda. - Po chwili sobie coś uświadomiłam.- Ania ale ja nie mam żadnych pieniędzy. - Odwróciłam głowę ale kątem oka zobaczyłam że Ania znowu się uśmiecha i mówi:

- Spokojnie ja kupie. Bo widzisz każdy Nocny Łowca posiada tak zwaną złotą kartę na której jest nieograniczona ilość Przyziemnych w każdej walucie.Pewnie też dostaniesz swoją po wszystkich ceremoniach i innych takich.

- Dobrze no to chodźmy.- Powiedziałam i poszłyśmy. Po drodze rozmyślałam co jeszcze tacy Nocni Łowcy mają dla jakiegoś ułatwienia dość ciężkiego jednak życia.

***Ania***

Cały czas byłam wściekła na Jace'a. Okej często gadał coś co mu najczęściej szkodziło np: Ktoś tam z Clave zaczął go poprawiać na treningu to w końcu Jace nie wytrzymał i zaczął przeklinać ale nie tak że pod nosem tylko tak głośno że chyba sam Magnus Bane to słyszał. Kiedy indziej była podobna sytuacja, też z wysłannikiem z Clve i też na treningu ale tym razem mój brat nie wytrzymał i walnął go z pięści prosto w nos z taką siłą że koleś się wywalił, zemdlał i miał złamany nos. A to wszystko w jednym tygodniu. Oczywiście za każdą z tych sytuacji dostał stosowną kare. Mimo to że takie rzeczy wyprawiał nigdy w życiu nie słyszałam żeby komuś trafił w aż tak czuły punkt i nigdy nie dało się go tak łatwo zezłościć. Nie wiem co się z nim dzieje.

Razem z Clary udałyśmy się do mojej ulubionej kawiarni Java Jones gdzie wypiłyśmy przepyszną gorącą czekoladę i zjadłyśmy po ciastku często się przy tym śmiejąc przez co niektórzy patrzyli na nas jak na wariatki. Cieszyło mnie że Ruda umie się szybko uspokoić po "upadku" i działa dalej, to może jej się przydać. Gdy zapłaciłam za nasz mały podwieczorek razem ruszyłyśmy pod Instytut.

Od razu jak stanęłam pod bramą mojego domu zobaczyłam że Clary patrzy się na budynek ze zdziwionym wzrokiem. No tak zapomniałam że ona jeszcze tego nie widzi trzeba będzie jej to wytłumaczyć.

***Clary***

Gdy dotarłyśmy niby pod bramę Instytutu zdziwiłam się. Pomyślałam że przecież to zwykła ruina i w sumie jakim cudem to tu jeszcze stoi? Normalnie już dawno stałby tu jakiś parking albo centrum handlowe. Spojrzałgłosem:am na Anię i zauważyłam że jest szeroko uśmiechnięta.

- Co Cię tak śmieszy?- Spytałam torche oschlej niż zamierzyłam ale Ciemnowłosa nie przestawała się uśmiechać tylko powiedziała:

- Nic, nic Clary powiedz mi co tu widzisz?- Zrobiłam zdziwioną minę ale odpowiedziałam.

- No a co mam widzieć? To jest zwykła ruina która o dziwo jeszcze tu stoi.

- Tak myślałam. Dobrze zamknij oczy - Zrobiłam co powiedziała.a Ania kontynuowała coraz łagodniejszym i ciepłym głosem.- A teraz wyobraź sobie co mogło stać na miejscu tej ruiny kilka wieków temu. Wyobraź sobie ogromny piękny budynek cały z marmuru z wieloma wieżami i wielkim, okrągłym, ozdobionym witrażami, pięknym oknem nad wielkimi drzwiami budynku które są całe z pięknie udekorowanego drewna dębowego, a wokół całego budynku ogrody z najpiękniejszymi rodzajami kwiatów i krzewów z wielu państw. Wyobraziłaś sobie? - Kiwnęłam głową.- To otwórz oczy i powiedz co widzisz.- Rozwarłam powieki i na moich oczach ruina zaczęła zmieniać się w najładniejszy budynek jaki w życiu widziałam, zaparło mi dech w piersiach a na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech zachwytu. Spojrzałam Ani prosto w oczy i z uśmiechem powiedziałam:

- Ania, tego się nie da opisać. to jest przepiękne.- Patrzyłam jeszcze chwilę na budynek a następnie razem z Anią weszłam do środka.

----

No cześć.

Po tygodniowej przerwie która została wymuszona przez naukę wkraczam na rejony z nowym rozdziałem.

Jak dla mnie wyszło nieźle ale jak zawszę czekam na waszą szczerą opinie.

A tak w ogóle, myślicie że Clary wybaczy Jace'owi to co powiedział? Napiszcie w komentarzu.

Ps. Jeśli nie pojawił się link zewnętrzny to napiszcie to w komentarzu a ja to poprawie.

Pozdrawiam Gorąco, Daniel 

Miasto Niewiedzy - Dary AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz