28

2.1K 231 8
                                    


Obróciłam się i rzeczywiście, Shawn miał racje, Lauren siedziała razem ze swoim nowym chłopakiem i w tym momencie właśnie się na mnie spojrzała. Odwróciłam wzrok nie zmieniając wyrazu twarzy i powróciłam do rozmowy z chłopakiem.

- To ona, masz racje, dziwny zbieg okoliczności - odpowiedziałam zdawkowo chłopakowi. Naprawdę miałam nadzieję, że to zwykły przypadek a nie, że ona prześladuje mnie łażąc za mną gdzie popadnie. Wciąż próbowałam wyrzucić ją z myśli jednak nie szło mi to póki co najlepiej a ona nie pomagała pojawiając się wszędzie tam gdzie ja.

- Czy ja wiem czy zbieg okoliczności? Nie odrywa od Ciebie wzroku - zauważył brunet i zmarszczył brwi. Westchnęłam bo wiedziałam, że kiedyś będę musiała mu powiedzieć o co chodzi, w końcu się przyjaźnimy. Nie chciałam jednak aby było to teraz więc wzruszyłam ramionami i na szczęście nie musiałam znów zmieniać tematu bo pojawił się kelner z naszymi zamówieniami. Kurczak z ryżem i warzywami był naprawdę smaczny i odnotowałam w głowie aby zapytać Shawna jaki numer w tej restauracji ma ta potrawa. Reszta posiłku minęła nam w jak zwykle komfortowej ciszy, w której było słychać jedynie stukanie sztućców i szuranie krzeseł ludzi siedzących przy stolikach obok. Wypiłam swoją colę i musiałam pójść do toalety na co chłopak oznajmił, że w tym czasie zapłaci i poczeka na mnie przy samochodzie. Udałam się do pomieszczenia i po załatwieniu wszystkich spraw myłam ręce gdy drzwi otworzyły się ukazując osobę, której za nic w świecie nie chciałam tutaj widzieć. Przez chwilę skrzyżowałam spojrzenie z zielonymi oczami jednak po chwili odwróciłam wzrok kierując go na umywalkę, w której wciąż leciała woda. Nie chciałam się odezwać i nie chciałam, żeby ona się odzywała przypominając mi swoim głosem jak bardzo ją kocham i jednocześnie nienawidzę. Chyba w jakiś dziwny sposób usłyszała moje myśli bo widziałam w lustrze, że zaciska wargi powstrzymując się od odezwania. Zerknęłam na nią po raz kolejny i zobaczyłam z satysfakcją, że i ona nie wygląda tak dobrze jak zwykle. Miała podkrążone oczy, których nie udało jej się zamaskować zrobionym na szybko makijażem. Nieco przekrwione białka i była nienaturalnie blada, bardziej niż zwykle. Z jednej strony nie miało sensu stwierdzenie, że to przez nasze rozstanie. Przecież sama tego chciała, ma kogoś, powinna się cieszyć. Uznałam więc, że się przepracowała co nie zmienia faktu, że cieszyłam się bo nie tylko ja czułam się okropnie z naszej dwójki. Może to egoistyczne ale tak właśnie było. Chciałam widzieć jak kobieta, która złamała mi serce i wszystko co tylko mogła złamać cierpi. Wysuszyłam ręce i bez słowa ruszyłam do wyjścia. Shawn tak jak powiedział czekał w samochodzie więc od razu jak wsiadłam ruszyliśmy do niego. Zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu a ja zgodziłam się bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty. On przynajmniej odciągał w pewien sposób moje myśli od tej  chorej sytuacji. Kochałam dziewczyny ale one przypominały mi o Lauren a tego w tej chwili unikałam jak tylko mogłam natomiast Shawn nie miał z nią nic wspólnego i nie obawiałam się, że nagle wypłynie jej temat lub nagle pojawi się w drzwiach. Usiadłam więc na kanapie w salonie a chłopak wybierał jakiś film na podłączonym do telewizora laptopie. Przyniósł chipsy, popcorn oraz picie i rozłożył się na kanapie kładąc głowę na moje kolana. Nie przejmowałam się takimi gestami z jego strony bo wiedziałam, że jesteśmy przyjaciółmi jednak ostatnio zaczął coraz bardziej się przybliżać w ten fizyczny sposób i nie podobało się to. Nie przeczę, że jest atrakcyjny jednak po prostu nie podoba mi się i nie czuje nic do niego poza braterską miłością i przywiązaniem. Postanowiłam jednak nic z tym nie robić mając nadzieję, że Shawn sam zauważy, że nic do niego nie mam. Film był przyjemny i około dwudziestej skończył się a ja pomimo próśb Shawna abym została na noc postanowiłam wrócić do domu. Dawno nie rozmawiałam z Mani więc miałam nadzieję, że będzie w domu. Po powrocie zastała mnie miła niespodzianka bo dziewczyna siedziała razem z Dinah i Ally w salonie. Z jednej strony unikałam ich ostatnio jednak wiem, że potrzebuje przebywać w ich towarzystwie nawet pomimo Lauren bo to moje przyjaciółki. Przywitałam się i usiadłam na podłodze dołączając się do oglądania nowego sezonu Gry o Tron. Reszta wieczoru minęła nam naprawdę przyjemnie na oglądaniu no i rozmawianiu o wszystkim. Ally mówiła o chłopaku, którego ostatnio dostała. Mani o nowej rubryce w gazecie a Dinah jak zwykle o ubraniach, które ma zamiar kupić. Położyłam się spać po dwudziestej czwartej zmęczona jednak zadowolona, że spędziłam z nimi trochę czasu. 

***


- Cabello, za dwa dni masz się stawić na wywiad u Grimshawa. Załatwiliśmy kilku modelkom rozmowę z nim i zrobienie trochę szumu wokół siebie, mamy nadzieję, że wpłynie to korzystnie na Twoją rozwijającą się karierę - poinformowała mnie następnego dnia w pracy pani Jauregui. Rzadko ją widywałam jednak za każdym razem była równie chłodna i zdystansowana do każdego jak zawsze. Zazwyczaj albo siedziała w swoim gabinecie albo nie było jej nawet w budynku jednak nie przeszkadzało mi to. Była ciężka jeśli chodzi o komunikacje więc każdy cieszył się, że tak naprawdę nie musi spędzać z nią zbyt dużo czasu. Oczywiście ucieszyłam się na informacje od niej bo wystąpienia publiczne są bardzo ważne w naszym zawodzie. Jest to dla mnie kolejna okazja i nie chce jej zmarnować więc od razu zapisałam sobie powiadomienie w telefonie i przypomnienie o wydarzeniu. Reszta dnia minęła tak jak ostatnie dni czyli papierkowa robota, trochę zdjęć, siłownia, która była na wyposażeniu budynku, lunch z Shawnem i znowu praca. Wracałam do domu i szłam znowu ćwiczyć starając się zachować jak najlepszą formę. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że od incydentu w łazience restauracji nie widziałam Lauren ani razu. Powoli zaczęłam skupiać myśli bardziej na sobie i otaczających mnie ludziach niż na niej. Wiedziałam, że "wyleczenie" jest tylko pozorne i, że gdy tylko ją zobaczę to się zmieni dlatego unikałam jej jak ognia starając się zostać w tym błogim stanie, w którym ona nawet nie istnieje. 

- Spotkacie się z Jauregui o ósmej rano przed wejściem do firmy - dodała przerywając brutalnie moje rozmyślania. Miałam tam jechać z Lauren. I wszystko pójdzie się pieprzyć, oczywiście.


---

Nie podoba mi się ten rozdział ale niestety musi taki być :( Wróciłam dzisiaj z Wooda  i powiem jedno - jest to jedne z najpiękniejszych i najlepszych miejsc w jakich byłam. Nie do opisania, jeśli ktoś się zastanawia czy jechać to polecam całym serduszkiem. Świetna muzyka, świetni ludzie, po prostu było genialnie i każdy powinien doświadczyć czegoś takiego

Miłej nocy x

model // camren ff (zawieszone do odwołania)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz