8

3.2K 283 9
                                    


Leżałam w łóżku nie mogąc zasnąć. Myślałam o tym co wydarzyło się jakieś dwie godziny temu i miałam mętlik w głowie. To wszystko stało się tak szybko, że nawet nie wiem czy tego chciałam. Nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać i czego mogę oczekiwać. A oczekiwałam tak jak każda dziewczyna, miłości? Jednak coś, nie wiem co ale jednak, kazało mi myśleć, że tego od niej nie dostanę. I prawdopodobnie wplącze się w coś głupiego przez to, że coraz bardziej zaczynam się do niej przywiązywać i przez to, że coraz bardziej zaczynam ją lubić. Jest zabawna, inteligentna, mądra, śliczna, seksowna, pomocna, potrafi się troszczyć, zadziorna, nie potrafię nawet tego opisać. Wydaje się być idealna a przecież nie ma ludzi idealnych i to mnie właśnie niepokoi. Niepokoi mnie to, że te wszystkie jej idealne cechy skrywają coś większego, coś czego nawet może nie chcę odkryć. Leżałam więc pogrążona w tych myślach, gdy usłyszałam otwierające się drzwi. Uniosłam wzrok i w świetle księżyca padającego na pokój zobaczyłam brunetkę opierającą się o framugę drzwi. Miała na sobie czarną bokserkę i białe spodenki gimnastyczne. Była to chyba jej piżama bo nie miała stanika. Jej oczy lśniły w tym blasku i tak po prostu stała, nie wiem na co czekając. W końcu postanowiłam przerwać panującą w pokoju ciszę.

- Dlaczego nie śpisz? - zapytałam mało kreatywnie ale była trzecia w nocy, nie myślałam zbyt jasno w tym momencie.

- O to samo mogę zapytać Ciebie Camz. Mogę z Tobą posiedzieć? - zapytała posyłając mi delikatny uśmiech. Nie podobało mi się jednak to, że zbyła moje pytanie. Zazwyczaj to robi kierując rozmowę albo na moją osobę albo na zupełnie inny tor. Przytaknęłam i posunęłam się jej trochę robiąc miejsce. Weszła pod kołdrę i poczułam jej zimne nogi stykające się z moimi. Chyba właśnie wróciła z balkonu czy coś bo w apartamencie nie jest na tyle zimno. Leżałyśmy tak chwilę a potem Lauren przyciągnęła mnie do siebie przytulając mocno. Zaczęła oddychać nieco wolniej i chyba zasypiać ale wciąż byłam ciekawa o co chodzi i może nieco zmartwiona.

- Lauren coś się stało? Wychodziłaś na zewnątrz?

- Nie mogłam spać - odpowiedziała sennym głosem, który roztopił moje serce. Brzmiała tak uroczo. - I myślałam o Tobie - dodała cicho a ja przez chwilę myślałam, że się przesłyszałam. Poczułam jednak jej wargi na swojej szyi składające delikatne pocałunki. Westchnęłam i obróciłam się przodem do dziewczyny. Złączyła nasze usta i zaczęła całować mnie coraz zachłanniej. Podparła się łokciem, żeby mieć lepszy dostęp do mojej twarzy a ręką zaczęła kreślić kółka na moim brzuchu. 

Lauren's POV

Dziewczyna leżąca pode mną oddychała coraz głośniej a ja przez padające przez okno światło mogłam dostrzec jej rumieńce. Wplotła palce w moje włosy nie za bardzo wiedząc co z nimi zrobić na co się zaśmiałam widząc jak bardzo niewinna mimo wszystko jest. Zjechałam pocałunkami na jej szyje i zaczęłam robić delikatne malinki na obojczykach. Co chwilę z ust Camili wydobywały się jęki a jej dłonie ciągnęły moje włosy coraz mocniej. Podniosłam się i zdjęłam swoją koszulkę nakazując jej zrobić to samo. Zaczerwieniła się jeszcze mocniej ale wykonała moje polecenie na co uśmiechnęłam się triumfalnie. Przycisnęłam jej ręce do materaca a drugą ręką powoli ściągnęłam jej spodenki zostawiając majtki. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić brunetka ponownie przyciągnęła moje usta do pocałunku. Przygryzłam mocno jej wargę prosząc o dostęp i chwilę później nasze języki ocierały się o siebie. Zaczęłam masować ją przez majtki co wywołało u niej kolejne jęki. Zaczęła oddychać coraz szybciej a ja to przyciskałam do niej palce to ponownie ją nimi masowałam. Skierowałam usta do jej piersi i zaczęłam mocno ssać brodawkę na co cicho krzyknęła. Trwało to jeszcze kilka minut po których Camila wygięła plecy w łuk i doszła z głośnym jękiem. Pocałowałam ją jeszcze raz i pozwoliłam wtulić się w moją klatkę piersiową. Dziewczyna momentalnie zasnęła a ja leżałam i podziwiałam jej w tym świetle prawie czarne włosy rozrzucone na białej pościeli. Była piękna i mogłabym ją oglądać w tym wydaniu codziennie. Musiałam z nią porozmawiać o naszej, cóż, niekontrolowanie zbliżającej się relacji. Nie mogłam dać jej nic więcej poza wspaniałym seksem i tego byłam pewna. Nie chciałam tracić takiej dziewczyny, miałam więc nadzieję, że zgodzi się na mały układ, który jej zaproponuje. Nie chce angażować się w nic emocjonalnie ale dziewczyna ma w sobie coś co mnie do niej przyciąga. Była cholernie seksowna i nie mogłam oderwać od niej wzroku, zresztą, nie tylko ja. Widziałam spojrzenia, które posyłali jej nie tylko faceci ale również i kobiety w klubie. Wywoływało to u mnie niekontrolowaną złość bo nie chciałam by ktokolwiek o niej myślał w ten sposób. Miałam nadzieję, że tylko ja będę ją dotykać, całować i robić z nią te wszystkie inne rzeczy. Wszystkie te myśli krążyły w mojej głowie aż w końcu zasnęłam trzymając brunetkę w ramionach.

Camila's POV:

Obudziłam się czując zapach wanilii i pistacji obok siebie. Podniosłam głowę i zobaczyłam śpiącą brunetkę oddychającą przez uchylone usta. Nadal nie miała na sobie koszulki co przywołało we mnie wspomnienia z dzisiejszej nocy. Ponownie się zarumieniłam i pogładziłam jej policzek palcami. Wtuliła twarz bardziej w moją rękę na co uśmiechnęłam się pod nosem. 

- Gapisz się na mnie - mruknęła z poranną chrypką w głosie i otworzyła jedno oko. Zaśmiałam się i jeszcze raz pogłaskałam jej policzek.

- Bo jest na co Jauregui - prychnęła na moją odpowiedź i przyciągnęła mnie do siebie jeszcze bliżej.

- Musimy wstawać jeśli nie chcesz, żeby dziewczyny zaraz tu wpadły - mruknęłam dając jej buziaka w usta. Uśmiechnęła się leniwie i podniosła zbierając swoją bokserkę z podłogi. Dodała, że widzimy się na śniadaniu i wyszła po cichu z pokoju. Ubrałam przygotowane wieczorem ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć. Umyłam zęby i zrobiłam makijaż związując przy okazji włosy. Zeszłam na dół gdzie Ally wraz z Lauren robiły jajecznicę. Dinah rozlewała sok a Normani rozkładała talerze. Widać zeszłam ostatnia. Miałam założoną bluzę Adidasa, żeby nikt nie widział malinek na obojczykach i dresowe spodnie Nike. Lauren rozdzieliła jedzenie i usiadłyśmy do stołu. Śniadanie minęło nam szybko, jadłyśmy rozmawiając jednocześnie i w końcu postanowiłam z Normani, że pojedziemy do domu. Jutro idziemy do pracy więc wypadałoby się przygotować a ja jeszcze chciałam iść na siłownię żeby spalić wczorajsze chipsy i słodycze. Pożegnałam się więc z resztą buziakami w policzek i ruszyłam razem z dziewczyną do samochodu. Dojechałyśmy do domu a ja spakowałam rzeczy i poszłam na siłownię razem z Normani. Po ćwiczeniach i bieżni wróciłyśmy zmęczone ale zadowolone do domu. Zamówiłyśmy indyjskie jedzenie na obiadokolacje i resztę wieczoru spędziłyśmy przeglądając artykuły napisane przez Normani. W końcu pożegnałyśmy się i położyłam się spać.


model // camren ff (zawieszone do odwołania)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz