Moje relacje z Cassie bardzo się polepszyły przez następne kilka dni. Dosyć często rozmawiałyśmy, przez co spędzałyśmy więcej czasu ze sobą. W sobotę postanowiłyśmy wybrać się razem na plażę. Pogoda jednak nie była odpowiednia na opalanie się, więc zrezygnowałyśmy z tego pomysłu.
Ubrałam jedne z moich ulubionych jeansów w białym kolorze a na to luźną koszulkę w kolorowe paski. Na nogi założyłam niebieskie conversy i oczywiście zabrałam ze sobą telefon.
- Mogę Cię o coś zapytać? - stwierdziła w pewnym momencie rudowłosa.
- No jasne.
- Co Cię łączy z Andrew? Bo zauważyłam, że spędzasz z nim mnóstwo czasu a to jest dziwne, bo on nigdy z nikim nie miał takiego kontaktu.
- A no tak, jest taka sytuacja, ale obiecałam, że nikomu o tym nie powiem. Myślę, że to dlatego Andrew traktuje ludzi, jak traktuje ale on naprawdę nie jest złym chłopakiem i gdy się tylko potrafi z nim rozmawiać, to można się z nim zaprzyjaźnić.
Odpowiedziałam dziewczynie, nie wspominając nic o jego sytuacji z ojcem. Ja sama na jego miejscu nie chciałabym, aby ktoś o tym wiedział.
- To pewnie przez te narkotyki, ale skoro zła...
- Czemu wy wszyscy uparliście się na te narkotyki? - zapytałam lekko wkurzona.
- Bo widzieliśmy jak kiedyś je brał. Może dlatego.
- Kiedy to było? - zapytałam zaciekawiona.
- Jakiś rok temu, jeszcze w poprzedniej klasie. Może już nie bierze, ale jego zachowanie jest cały czas takie samo. Dlatego zdziwiłam się, że w ogóle z nim rozmawiasz.
- Po prostu udało mi się złapać z nim kontakt. I tyle...
- I tyle? Przecież widać, że jest coś między wami. Coś więcej, niż tylko zwykła znajomość.- zaczęła Cassie.
Była bardzo spostrzegawcza i inteligenta, że domyśliła się tego tylko poprzez obserwowanie nas.
- No... W sumie, sama nie wiem. - odrzekłam zasmucona.
- Czego nie wiesz?
- No bo, całowaliśmy się parę razy. Ale Andrew zawsze zaraz po tym uważa, że nie powinniśmy tego robić i ucieka od całej sytuacji. Nie wiem, co mam myśleć o tym... Wiem, że się boi ale przecież... No jejku... Po prostu...
- Po prostu się w nim zakochałaś. - rzekła z szerokim uśmiechem dziewczyna.
Patrzyłam na nią przygryzając wargę od środka, próbując się nie uśmiechać.
- Tak. - przyznałam po chwili.
- To skoro masz z nim kontakt, jako jedyna z nielicznych osób, to go nie strać. Postaraj się zdobyć jego zaufanie i może uda Ci się go trochę otworzyć i jeśli nie przestał brać, to może z tym skończy. Szkoda by było, żeby taki chłopak się zmarnował.
- Może masz rację, ale co do narkotyków... Nigdy nie widziałam, żeby je brał albo żeby chodził naćpany. - odpowiedziałam dziewczynie.
- To może spróbuj porozmawiać z nim o tym. - zaproponowała rudowłosa.
- Kiedyś już to robiłam. Zbył mnie mówiąc, że wierzę we wszystko co powiedzą o nim ludzie a nie słucham tego, co mówi on.
- Skoro on tak uważa, to może i tak jest. Ale Sophie, uwierz mi. Widziałam na własne oczy to, co zrobił rok temu.
~~~~~~~~~~
Do końca dnia myślałam, czy po raz kolejny porozmawiać z Andrew na ten temat. Bałam się jego reakcji na to, że znowu wtrącam się w sprawy, w które nie powinnam. Czy warto ryzykować utratą znajomości by zaspokoić swoją ciekawość? W sumie, nie odzywał się od piątku, gdy pożegnaliśmy się w szkole.
Wróciłam do domu i jedyne na co miałam ochotę to odpoczynek. Wzięłam prysznic i ubrałam niebieski, luźny t-shirt oraz spodenki jeansowe.
Miałam ochotę zagrać coś, a dawno tego nie robiłam. Wyciągnęłam gitarę, którą na początek nastroiłam i zaczęłam grać jedną z moich ulubionych piosenek. Przy okazji pośpiewałam sobie trochę i znów czułam się tak jak dawniej. Jak zwykle dało mi to energię oraz siłę do dalszych działań.
Postanowiłam odwiedzić Andrew. Musiałam z nim raz na zawsze wyjaśnić tą sytuację. Zabrałam z szafki okulary przeciwsłoneczne, telefon a na ramiona zarzuciłam biały sweterek. Na nogi wsunęłam takiego samego koloru trampki. Kroczyłam do jego domu, w którym miałam okazję być. Moje wilgotne jeszcze włosy dosyć szybko wyschły, mimo że na dworze nie było tak ciepło jak zawsze.
Stanęłam przed drzwiami mieszkania chłopaka. Zapukałam kilka razy i czekałam. Nikt nie otwierał, więc ponowiłam próbę. Po chwili w progu stanęła siostra bruneta.
- Sophie? Co tu robisz? - zapytała mnie zaskoczona.
- Hej, przyszłam do Andrew. Nie odzywał się od wczoraj, coś się stało? - zaczęłam.
- Em, Andrew źle się czuje i teraz śpi. - rzekła jednak nie byłam do końca tego pewna, czy mówi prawdę.
- Aha, rozumiem.
- Jeśli to jakaś pilna sprawa, to mogę go obudzić ... - dziewczyna chciała już pójść po chłopaka, jednak zaprotestowałam.
- Nie, nie. Po prostu chciałam się z nim spotkać. Ale skoro jest chory, to nie będę zawracać mu głowy. Gdy się obudzi i lepiej poczuje, to powiedz, że proszę, aby się ze mną skontaktował.
Powiedziałam przypatrując się wyrazowi twarzy Danielle. Sama nie wiem, czego chciałam się w niej doszukać.
- Jasne, przekażę. - odpowiedziała, szeroko się do mnie uśmiechając. Jednak wydawało mi się, że ten uśmiech jest sztuczny. Jak widać mają coś ze sobą wspólnego.
- Na razie. - wróciłam w stronę swojego domu, bo nie widziałam sensu w robieniu już czegokolwiek.
Mój plan poważnej i szczerej rozmowy z chłopakiem legł w gruzach. Chciałam się dowiedzieć na czym w końcu stoimy. Chciałam wiedzieć o jego tajemnicach i o sytuacji, którą ukrywa od samego początku. O morderstwie o którym mówił, o narkotykach, które rzekomo bierze i po prostu o wszystkim, co się jego tyczy.
Jestem w szoku jak zaczęło mi na nim zależeć. Mimo, że nie daję się poznać, to wydaję mi się jakbym znała go lepiej niż samą siebie. Czuję, że łączy mnie z nim niecodzienna i nadzwyczajna więź, o której do tej pory istnieniu nie miałam pojęcia. To wszystko chyba powoli zaczyna mnie przerastać.
<><><><><><><><><><><><><><><>
YOU ARE READING
Don't be afraid to love
Teen Fiction2017th Dlaczego "tajemniczość" jest tym, co przyciąga człowieka? Ludzka ciekawość nie zna granic. Czasami sprowadza nas na złą stronę, czasami odmienia nasze życie. Czy chęć odkrycia skrywanej przez pewnego chłopaka tajemnicy, doprowadzi Sophie do z...