ROZDZIAŁ XI

12 2 0
                                    

Rano wstałam dosyć szybko. Stres przed imprezą nie pozwalał mi dłużej spać. Ubrałam luźną szarą bluzę dresową z Adidasa, białe legginsy i superstary w tym samym kolorze. Nie malowałam się teraz, ponieważ czekało mnie to tuż przed imprezą,więc nawet włosy związałam w kucyk.

Przygotowałam razem z Lily ledwie dwie przekąski a już usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam je otworzyć.
- A gdzie czerwony dywan? - zapytała Agnes.
- A gdzie Leonardo? - dodała Madeleine.

Nie mogłam się już powstrzymać i rzuciłam się na trójkę moich przyjaciół. Najpierw na blondynkę, potem na szatynkę, a na końcu przytuliłam Mike'a. Tak bardzo się za nimi stęskniłam że z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy.

- Nareszcie! Tęskniłam za wami.

- My za Tobą też. - powiedział chłopak. Od razu zaprowadziłam ich do pokoju gościnnego.

- Tylko dwa łóżka? - zapytała Agnes.

- Tak. Będziecie się musiały podzielić albo ktoś będzie musiał iść na kanapę do salonu.

- A mogę ja przyjść do Ciebie? - zażartował brunet.

- Hahaha, bardzo śmieszne Mike. Widzę, że żarty się Ciebie trzymają. - rzekłam z delikatnym uśmiechem.

- Za to Ciebie widzę nie. - odpowiedział.

- Dla Ciebie mam specjalne zadanie. - zaczęłam.

- Jakie? - zapytał i poruszył pociągająco brwiami.

- Musisz podłączyć głośniki. - stwierdziłam, na co dziewczyny wybuchły śmiechem.

Jednak chłopak nie protestował i od razu poszedł wykonać zadanie, o które go poprosiłam. Trochę mu to zajęło a ja z dziewczynami zajęliśmy się przygotowaniami. Pomogłyśmy Lily i zostało nam jeszcze trochę czasu, ale gdy trzy dziewczyny szykują się na imprezę to czas, który pozostał wydaje się krótką chwilą. By nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę, zaczęłyśmy się szykować. Pierwsza do łazienki wypruła Agnes, która stwierdziła, że musi zmyć z siebie ciężar podróży i wziąć prysznic. Nie protestowałam, tylko ze śmiechem pokazałam jej łazienkę.
- No.. Widzę, że nieźle się tu urządzili twoi rodzice.

- No nie zaprzeczę. Podoba mi się tu. Zobaczycie, będzie fajnie. Poznacie moich znajomych ze szkoły. - potwierdziłam słowa drugiej z przyjaciółek. 

Gdy przyszła Agnes, to ja wkroczyłam do łazienki. Co z tego, że w domu są 2 łazienki i tak korzystałyśmy tylko z mojej. Umyłam moje gęste włosy, założyłam na głowę ręcznik i zwinęłam go w turban. Słyszałam jak moi przyjaciele się śmiali i głośno rozmawiali. Ciekawe co ich tak rozbawiło. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju owinięta ręcznikiem. Zapomniałam, że był tam Mike.

- Co was tak bawi? - brunetka pokazały mi trzymany w swoim ręku album. Były tam fotografie od początku naszej przyjaźni więc były to śmieszne zdjęcia, bardzo śmieszne.
- A to!

- Super, ale niestety Mike. Musisz wyjść bo brzydkie kaczątka chcą się zamienić teraz w piękne łabędzie. - rzekłam patrząc na chłopaka.

- Kurde, a myślałem że będę mógł sobie podpatrzeć co nie co. - rzekł, udając zawiedzenie. Ale wyszedł puszczając po drodze oczko, kierowane tylko i wyłącznie do mnie. Dziwne, Mike jest jakiś inny. Ale cóż...

Miałyśmy jeszcze niecałe 2 godziny do rozpoczęcia imprezy więc trzeba było się streszczać. Na początek zaczęłyśmy od makijażu. Każda postawiła na inny typ. Madeleine zrobiła sobie idealnie proste kreski, za co zawsze ją podziwiałam a na usta nałożyła bordową szminkę. Agnes podkreśliła policzki nakładając róż, tuszując rzęsy dosyć wyraziście a na usta nałożyła błyszczyk w kolorze nude. Ja postawiłam na delikatny makijaż i jedynie na usta położyłam szminkę pasującą do koloru mojej sukienki. Następnie nadszedł czas na fryzury. Brunetka zrobiła wysoki kucyk, a później go lekko natapirowała.

Don't be afraid to loveWhere stories live. Discover now