Przez resztę dnia myślałam od kogo mógł być ten sms. Numer był mi nieznany a nadawca się nie podpisał. Byłam pewna, że tą osobą jest ten ktoś, od kogo dostałam tamten bukiet kwiatów. Teraz wypadało, by dowiedzieć się co nieco o tym tajemniczym "wielbicielu". Spojrzałam na telefon trzymany w ręku. Czytałam napisane w niej słowa, starając sobie uświadomić, kto mógłby coś takiego wymyślić.
"Kiedy Ciebie zobaczyłem, to o tobie tylko śniłem.
Twoja postać, choć nieśmiała, bardzo mi się spodobała.
Twoje usta, oczy, mają w sobie urok mocy.Może bzdury napisałem, lecz się w Tobie zakochałem."
Było mi bardzo miło czytać takie słowa. W końcu nie każda osoba na świecie ma takich miłych adoratorów. Postanowiłam do końca dnia zostać w domu. Moja skóra za bardzo piekła i gdy tylko wyszłam na słońce nie mogłam wytrzymać i od razu się drapałam. To samo zrobiłam dnia następnego. Większość dnia przesiedziałam w swoim pokoju nie wychodząc na zewnątrz, mimo że dostałam kilka propozycji od przyjaciół. Rodziców oczywiście nie było w domu, więc nie miałam co liczyć na jakąkolwiek rozmowę z nimi. Jednak znudziło mi się bycie samej w czterech ścianach i gapienie się przez okno. Zadzwoniłam do Cassie i zaprosiłam ją do mnie.
- Hej, Cassie. Co porabiasz?- W sumie nic ciekawego a czemu pytasz? - zagadnęła od razu dziewczyna z wyczuwalnym uśmiechem na ustach.
- Pomyślałam, że skoro ja nie mogę wychodzić z domu to Ty przyjdziesz do mnie. Jeśli byś chciała, mogłabyś nawet u mnie przenocować i jutro razem ze mną poszła byś do szkoły.- Jasne, ale Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko?
- Skądże. - odpowiedziałam z słyszalnym prychnięciem pod nosem.
- No dobra, to będę za jakąś godzinę.
- Super, tylko weź ze sobą strój kąpielowy. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Strój? Po co? Przecież nie możesz wychodzić na dwór.- Nikt nie mówi tu o wychodzenia na dwór. - rozłączyłam się i wysłałam dziewczynie sms adres, ale zapewne wiedziała gdzie mieszkam. Tak jak mówiła, była mniej więcej po godzinie. Powiedziałam, żeby przebrała się w strój. Ja również to zrobiłam i poszłyśmy pływać do basenu. Chłodna woda zminimalizowała pieczenie mojej skóry i ją ochłodziło co dało zamierzany efekt ukojenia bólu.
- Jej, masz własny basen? Ale fajnie. Zazdroszczę Ci. - powiedziała i wskoczyła do wody.- Możesz częściej przychodzić i z niego korzystać.
- Naprawdę? Jesteś kochana. - powiedziała dziewczyna i podpłynęła do mnie, żeby dać całusa w policzek i przytulić.
- No wiem. - powiedziałam na co obie się zaśmiałyśmy.- Em.. Sophie? Rozmawiałaś może z Gabem?- zapytała nieśmiało Cassie. Nie miałam pojęcia co jej powiedzieć. Nie chciałam jej ranić, ale nie chciałam żeby robiła sobie nadzieję.
- Wiesz no... Zaprosił mnie ostatnio do kina i się zgodziłam, ponieważ uznałam, że to świetna okazja by wypytać go wszystko. - przerwałam na chwilę, ponieważ zastanawiałam się, czy dalej kontynuować moją wypowiedź.
- No i co dalej?
- Cassie, nie wiem jak ci to powiedzieć ale...
- Nie podobam mu się. Wiedziałam. - powiedziała zasmucona dziewczyna.
- No i jest jeszcze coś... - zaczęłam nieśmiało.
- No mów.
- Nie chcę, żebyś się źle z tym czuła. No bo ... Chyba...
- No powiedz to wreszcie! - powiedziała podniesionym głosem rudowłosa.
- Chyba ja mu się podobam. - stwierdziłam i czekałam na reakcję dziewczyny.
Widziałam na jej twarzy obojętność, która potem przerodziła się w rozczarowanie i smutek.
CZYTASZ
Don't be afraid to love
Teen Fiction2017th Dlaczego "tajemniczość" jest tym, co przyciąga człowieka? Ludzka ciekawość nie zna granic. Czasami sprowadza nas na złą stronę, czasami odmienia nasze życie. Czy chęć odkrycia skrywanej przez pewnego chłopaka tajemnicy, doprowadzi Sophie do z...