Święta zbliżały się wielkimi krokami, serio. Zaczynałam obawiać się tego czasu u Malfoyów. A co jeśli będzie tam dużo śmierciożercow, Voldemort albo zawitają te irytujące 'Greengrasski'? Szykują się super święta, nie powiem, że nie.
Pewno zastanawiacie się co po tej całej akcji z Draconem. Myślicie, że uciekłam? Haha, nie. Staliśmy chwilę po czym odszedł, tak zwyczajnie. Spojrzał się w moje oczy i poszedł. A co tam.
-Sara przyjedziesz na święta, prawda? – zapytał się mnie Ron.
-Tak, na Wigilię. Następnego dnia jadę do Malfoyów... - odpowiedziałam pakując swój kufer.
-Ah, no tak, zapomniałem.
-Podasz mi tę bluzkę? – wskazałam ręką na przedmiot, a rudzielec od razu mi ją podał. – Dzięki.
-Naprawdę musisz jechać?
-Tak Ron, już mu o tym powiedziałam.
-Ale...
-Nie martw się, będziemy w kontakcie.
-Idziecie na śniadanie?! – nagle do pokoju wpadła Ginny. – Ron? Jak ty się tu dostałeś?
-Ma się sposoby, nie zapominaj, że naszymi braćmi są George i Fred – odparł.
-Fakt, mogłam się domyśleć. To idziecie?
-Jasne. – odparłam odkładając ostatnie rzeczy do kufra.
Wszyscy razem udaliśmy się do Wielkiej Sali na posiłek, oczywiście musiał mnie zaczepić w wejściu. Pewno zastanawiacie się kto, już odpowiadam. A mianowicie Draco, bo kto inny.
-Możemy pogadać? – zapytał się.
-Yyy, tak – odparłam jednocześnie wskazując głową przyjaciołom żeby poszli dalej beze mnie. – O co chodzi?
-Mówię ci teraz, bo później nie będę miał jak.
-Nadal nie rozumiem – odparłam.
-Jak moi rodzice, a w szczególności ojciec, będą coś na ciebie mówili to się nie martw.
-Serio tylko to chciałeś mi powiedzieć? – zaśmiałam się.
-Chciałem tylko się z tobą zobaczyć – mruknął.
-Dobra, dobra. Draco nie martw się, wszystko będzie okej. – uśmiechnęłam się i poszłam na śniadanie.
Nie wiem czy on przechodzi jakąś przemianę, czy to może ze mną jest coś nie tak. Naprawdę nie wiem, ale cóż, czas pokaże.
-Co on chciał? – zapytała się Ginny, nakładając kolejną porcję jajecznicy.
-Nic ważnego, zaczynam się go coraz bardziej bać.
-Człemu? – zapytał Ron.
-Cały czas coś ode mnie chce, to dziwne. A i na przyszłość Ron, najpierw przeżuj zanim powiesz – rzekłam.
-Już dużo razy mu to powtarzałam, jemu nie przetłumaczysz – odparła Ginny.
-Nie pławda! – zburzył się Ron przy czym opluł Harry'ego.
-Dzięki – powiedział Potter, wycierając twarz z resztek jedzenia.
-O właśnie Sara, weź to jak będziesz u Malfoyów – rzekła Hermiona, wręczając mi kawałek szkła.
-Nie przy wszystkich – krzyknął zdecydowanie za głośno Harry.
-Dzięki tobie wszyscy się teraz patrzą, brawo – przewróciła oczami Miona.
YOU ARE READING
Nowy rozdział | Sara Moody [ZAWIESZONE]
FanfictionNazywam się Sara Moody. Tak, ta Moody. Bratem mojego ojca, a moim wujem jest sam Alastor Moody. Jestem czarownicą półkrwi uczęszczającą do Beauxbatons. Moje życie nie jest jakieś super kolorowe. Moi rodzice poświęcają się pracy, przyjaciół nie mam...