46."Chodzi o Syriusza"

1.7K 132 12
                                    

           

Ostatnie wydarzenia wyprowadziły mnie z równowagi i to bardzo. Cedrik zdradza mnie z Cho, Malfoy niby jest we mnie zakochany, a na deser dalej męczą mnie te sny.

Jadłam właśnie śniadanie w Wielkiej Sali, kiedy przyleciała sowia poczta. Dostałam jeden list od bliźniaków. Postanowiłam, że przeczytam go po posiłku.

-Hej – nagle Cedrik pocałował mnie w czubek głowy i usiadł obok mnie. Zszokowało mnie jego zachowanie, ale nic mu nie odpowiedziałam. – Coś cię gryzie? – ponownie nie usłyszał odpowiedzi. – Halo, ziemia do Sary! Czemu się nie odzywasz?

-Sam sobie odpowiedz na to pytanie – rzekłam, po czym wstałam i skierowałam się w stronę dormitorium.

Stwierdziłam, że odczytam list.

Kochana Sarciu!

Mamy nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Ta jędza cię już nie męczy, prawda? SUM-y zdane? Nie obrazisz się chyba jak kiedyś do ciebie wpadniemy, co? Wiemy, że to krótki list, ale nie mamy talentu do pisania.

Ucz się tam dobrze, a jak coś będzie się działo to pisz!

Twoi gamonie

Gdy skończyłam czytać automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Strasznie mi ich brakowało.

Szłam dalej, kiedy na kogoś wpadłam.

-Przepraszam się Saro – rzekł Neville i podał mi rękę abym wstała

-To moja wina, zagapiłam się, wybacz – odparłam. – Dzięki.

-Co u ciebie?

-W porządku...

-Widzę, że coś jest nie tak.

-Dobra, ostatnio trochę się pokomplikowało.

-Jak nie chcesz mówić, to nie mów, ale wiedz, że ci zawsze pomogę.

-Dziękuje Neville – rzekłam i przytuliłam chłopaka.

-Cześć wam – nagle pojawiła się Luna.

-Hej – odpowiedzieliśmy równocześnie.

-Ja już muszę iść – odpowiedział Neville.

-Chyba mnie nie lubi – stwierdziła Luna.

-Według mnie to lubi cię i to bardzo – zaśmiałam się.

-Skoro tak twierdzisz. A właśnie Saro, to nie przypadkiem twoje?  -zapytała się i pokazała mi pufka, którego trzymała w rękach.

-Moje... - było mi głupio, że nie dopilnowałam swojego zwierzęcia. – Gdzie go znalazłaś?

-Skakał sobie po błoniach.

-Po błoniach?!

-No tak, nie mam pojęcia jak się tam znalazł.

-Ja też –westchnęłam, a blondynka podała mi pufka.

***

Dziś odbył się mecz Quidditcha, lecz Hufflepuff nie grał i to na szczęście... Nie wiem jak wytrzymałabym z Cedrikiem. Grał za to Gryffindor, któremu kibicowałam. Mecz zakończył się oczywiście wygraną wychowanków domu lwa, a Ron wygrał puchar.

Następnego dnia odbył się egzamin z astronomii, powiem tak Umridge przesadziła i to bardzo. Hagrid zniknął, McGonagall w szpitalu... Co do samych SUM-ów to chyba całkiem nieźle mi poszło.

-Sara, powiesz mi o co ci chodzi? – nagle zaczepił mnie Cedrik.

-Robisz mi to na złość czy naprawdę jesteś taki głupi?

Nowy rozdział | Sara Moody [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now