10."Musiał dobrze grać"

1.3K 115 59
                                    

Nie wierzyłam w to co opowiedział mi Harry. Draco może jest jaki jest, ale raczej nie szedł by za ojcem, prawda? Kogo ja oszukuje. Malfoy to człowiek bez serca, oni od zawsze dążą po trupach do celu. Na co ja liczyłam? Na to, że on stanie się nagle dobry? Malfoy po prostu dobrze grał. Nie zależało mu na naszej przyjaźni, tylko na celu. Celu jakim jest zniszczenie Hogwartu i nas, dobrych ludzi.

Wiecie co? Postanowiłam, że załatwię go jego własną bronią. Też będę grała, aż w końcu nie powie mi całej prawdy. Tak, to dobry plan.

-Zamierzaz go oszukiwać cały czas? – zapytała Ginny.

-A co on w tej chwili robi? – zapytałam.

-No tak...

-Będę grała dopóki nie dowiem się o co w tym wszystkim chodzi i na czym zależy Voldemortowi.

-Sara bez przesady – stwierdził Harry.

-Dobra, idźcie już, bo Draco idzie – rzekłam, po czym Harry wywrócił oczami i wraz z Ginny odeszli. – Hej – uśmiechnęłam się, wcale nie sztucznie. – Gdzie byłeś?

-Rozmawiałem z profesorem Dumbledorem – odparł Malfoy.

-Zapytałabym się o czym, ale nie będę taka chamska.

-Jak chcesz. Co robimy?

-Nie wiem, zaczyna tu być nudno.

-Coś sugerujesz? – uniósł do góry prawą brew i uśmiechnął się, na co ja uderzyłam go z całej siły w klatkę piersiową.

-Pomarz sobie.

-Żebyś wiedziała – rzekł rozmasowując obolałe miejsce.

-Możemy się gdzieś przejść – stwierdziłam.

-Dobre i to.

Wiecie co było w tym wszystkim najgorsze? To, że lubiłam jego towarzystwo, lubiłam z nim gadać, śmiać się z jego dennych i dwuznacznych żartów. Draco zniszczył sobie życie, tylko tyle powiem. Nie wiem czy sam tego chciał, czy ktoś go do tego zmusił, ale dowiem się. Poznam całą prawdę, chociaż nie będę grała 'czysto'.

-Jakie masz plany na święta? – zapytałam, gdy szliśmy pustymi korytarzami szkoły.

-Nic specjalnego – rzekł kładąc ręce do kieszeni spodni. – To co zawsze, czyli sztuczne święta w gronie rodziny, która zachowuje się jakby nie byli ze sobą spokrewnieni, a ty jakie masz plany?

-Czekaj, co?

-Co?

-Jak to jakbyście nie byli spokrewnieni, nie rozumiem.

-Nasze święta zawsze są sztuczne, nie mamy nawet sztucznej, małej choinki. Co roku zawsze przyjeżdża też rodzina Greengrass'ów, bo moi rodzice na siłę próbują spiknąć mnie z którąś z ich córek, ale one są po prostu wkurzające i brzydkie.

-Chciałam powiedzieć, że może są miłe, ale jak twierdzisz, że wkurzające to nie ma co próbować – zaśmiałam się, co Draco odwzajemnił.

-Ta starsza, Daphne chyba, cały czas się na mnie patrzy i nie próbuje tego ukrywać. Za to ta młodsza, Astoria, ładniejsza jest od siostry, ale wkurza jeszcze bardziej. Próbuje zwrócić moją uwagę przez to, że niby mnie ignoruje, ale ja widzę, że robi to na pokaz.

-Ciekawe święta masz, nie powiem, że nie.

-No nie? – zaśmiał się. – A ty? Jakie masz plany, bo w końcu mi nie odpowiedziałaś.

Nowy rozdział | Sara Moody [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now