- Jesteśmy. Co się stało? - zapytał zdyszany Mike. Mogłam zobaczyć jak za nim idzie w naszym kierunku Matt, który niesie na plecach Jade. Zaśmiałam się na to i wróciłam wzrokiem do Mike.
- Mike, to jest mój tata. Tato, to jest mój najlepszy przyjaciel, Mike. - przedstawiłam ich sobie, a oni podali sobie dłonie. Kiedy chłopak spojrzał na mnie, zobaczyłam w jego oczach zdziwienie na tą zaistniałą sytuacje.
- Kto to? - zapytała Jade kiedy już była przy nas i schodziła z pleców Matta.
- Mój tata. - spojrzała na mnie tak samo jak Mike, ale podała mu rękę. - To jest Jade i Matt.
- Miło mi was poznać. - uśmiechnął się mężczyzna.
- Pana również. - odpowiedział Matt oddając uśmiech.
- Naprawdę chciałbym z wami spędzić czas, ale muszę się jeszcze spakować.
- Gdzie pan leci?
- Do Szwajcarii.
- Oh.
- A właśnie. - zwrócił się do mnie. - Gdzie jest Noah?
- Mój kochamy braciszek jest w collage'u.
- Tak? Gdzie chodzi do szkoły? - wyglądał na ucieszonego tym co teraz powiedziałam.
- W Waszyngtonie.
- Mój chłopak. - uśmiechnął się.
- Zatrzymamy się jeszcze na lody i odwieziemy was do domu. - zaproponował brunet.
- Okej.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę lodziarni pani Louise. Tam były nieziemskie lody oraz był tam mój ulubiony smak, czyli oreo. Zamówiliśmu po dwie gałki i wróciliśmy do domu. Była jakaś 18, gdy przekroczyłam próg drzwi, a chłopaki i Jade pojechali do siebie. Byłam w trakcie ściągania butów, kiedy mama nie znalazła się w przed pokoju.
- Kochanie, wysłuchaj....
- Wszystko wiem mamo. Tata mi wytłumaczył.
Moja mama spojrzała na mężczyznę, po czym się uśmiechnęła i podeszła do mnie, żeby się przytulić.
- Tak bardzo cię przepraszam.
- Nic nie szkodzi.
Wbiegłam po schodach na górę, żeby się przebrać w bardziej wygodne rzeczy, czyli w dres i jakąś koszulkę, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz, Mike.
- Halo?
- Em, o co chodzi? - spytał zdezorientowany.
- Opowiem ci wszystko jutro ok? Teraz muszę spędzić miło czas z moim ojcem.
- Okej, pa. - rozłączył się. Przebrałam się w szare dresy i czarny crop top. Związałam włosy w luźnego koka oraz zmyłam makijaż i wróciłam na dół.
- Coś ty jej naopowiadał? - usłyszałam z salonu i zatrzymałam się, żeby usłyszeć coś więcej. Wiem, że to nie fajnie podsłuchiwać no ale coś jest widocznie na rzeczy.
- Że mam raka. - powiedział jakby nigdy nic.
- Jesteś takim kłamcą! Czemu jej nie powiedziałeś prawdziwego powodu?!
- Po co jej to? Niech myśli, że wylatuje i będę miał problem z głowy.
- Ona teraz myśli, że jesteś takim wspaniałym ojcem. - głos mojej mamy się załamał.
- O to mi chodziło. I tak nie chciałem mieć dziecka. A to twoja wina, że się urodziła. - po tych słowach do moich oczu zaczęły zbierać się łzy.
CZYTASZ
Friends?
RomanceJestem Emilly, mam około metr siedemdziesiąt wzrostu, brązowe włosy oraz oczy. Przeprowadzam sie z Miami do Nowego Yorku. Nowa szkoła, nowa przyjaźń, nowa miłość? Zapraszam do czytania ;) #66 w romans - 03.12.16 #35 w romans - 15.12.16 #19 w romans...