*Emilly pov*
Przez całą droge do domu myślałam co mogło go tak zmienić. No bo nikt od tak, nie zaczyna traktować swoich przyjaciół jak powietrze.
- Zostać z tobą? - wyrywa mnie z rozmyśleń głos Cassie.
- Co? Ah, nie nie musicie. I tak jestem zmęczona.
- Na pewno? - pyta Rossie. Przytakuję i wychodzę z samochodu. Gdy wchodzę do domu moja mama już robiła kolacje. Zaczęła się pytać co w szkole i inne takie rzeczy. Oczywiście powiedziałam jej moje oceny i że nauczyciele się narazie nie skarżą.
- Będę na górze jakbyś mnie potrzebowała. - oznajmiam jej.
- Dobrze, kochanie.
Przyszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Była dopiero 19, a ja już jestem padnięta. Włączyłam sobie serial i obejrzałam trzy odcinki Pretty Little Liars. Była chyba dziesiąta kiedy telefon zawibriwał obok mnie. To sms od... Mike?
Mike: Spotkajmy się za 20 minut na przystanku obok twojego domu.
Zdziwiłam się na tą wiadomość, ale naprawdę chciałam się dowiedzieć co się stało.
Emilly: Okej.
Wstałam z łóżka i poszłam do szafy, żeby się ubrać. Wzięłam czarną bluze na zamek i zostałam w tym, w czym byłam dzisiaj. Wyszłam po cichu z domu i udałam się na miejsce spotkania.
Gdy już dochodziłam do przystanku, mogłam zobaczyć, że on już tam siedzi i klika coś na swoim telefonie. Stanęłam przed nim i się przywitałam.
- Hej.
Spojrzał na mnie do góry i schował swój telefon do kieszeni. Był ubrany w białą koszulkę, jeansy i czarne vansy, a na głowie miał czarnego snapback'a.
- Kiedy to zrobiłeś? - zapytałam się wskazując palcem na moją dolną wargę.
- Dzisiaj po tym jak was zobaczyłem.
- A tatuaż na klatce piersiowej?
Nie odpowiedział mi na to pytanie. Postanowiłam usiąść obok niego na ławce.
- Mike co się stało? - zapytałam.
- Nic się nie stało. odpowiedział wkurzony. - Ma się coś stać, żebym zrobił sobie tatuaż? - nagle wstał.
- Tu nie chodzi tylko o tatuaż, Mike. Tu chodzi o to, że się nie odzywałeś, nie chodziłeś do szkoły i jak staliśmy to waliło od ciebie wódką i...
- Każdy w tym wieku pije i pali! Tatuaże też sobie robią! - zaczął krzyczeć.
- Uspokuj się! Po prostu martwię się o ciebie!
- Nie potrzebnie. Jestem dorosły.
No taki dorosły to on jeszcze nie był bo miał 18 lat, ale wciąż jest starszy ode mnie.
- No nie całkiem. - wymamrotałam.
- Nie wiem w ogóle po co do ciebie napisałem. To był błąd.
Wstałam, żeby Mike nie górował tak nade mna, ale wciąż był większy o głowę.
- Mike...
- Cześć. - powiedział i po prostu się odwrócił i wsiadł do samochodu, którego na początku nie zauważyłam. Zobaczyłam, że miał jeszcze jeden tatuaż, ale na szyji w ksztalcie krzyża. Wróciłam do domu, rozebrałam się i tylko leżałam. Zasnęłam chyba około drugiej.
*Mike pov*
Usłyszałem dzwonek do drzwi kiedy chowałem lód, którym okladałem sobie oko. Byłem wczoraj w nocy w salonie tatuaży, gdzie robiłem tatuaż, który mam na karku w kształcie czarnego krzyża i na klatce piersiowej z napisem "Everything sucks". Po tym wyszedłem i udałem się do pobliskiego baru, gdzie się trochę schlałem i wcząłem bójkę. Otknąłem się o dwunastej przed klubem. Wsiadłem do samochodu i przyjechałem do domu. Nawet się nie przebrałem tylko posprzątałem wszystkie butelki.
Podchodzę do drzwi i otwieram je. Po drugiej stronie widzę Cassie, Rossie, Matt'a, Louis'a i Emilly. Dwa dni po śmierci mamy dzwoniłem do brata, w sprawie tego co się stało, w sprawie pogrzebu i innych rzeczy więc nie mam tak troche humoru do powtarzania im tej historii.
***
- Jak już skończyłaś to się przesuń bo muszę iść.
Wsiadłem w samochód i pojechałem do salonu.
- Hej Jace. - przywitałem się.
- Siema Mikey. Kończę robić tatuaż, poczekasz chwile? - zawołał.
- No problemo. - odpowiedziałem i usiadłem na wolnym krześle przy ścianie.
Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer od Emilly. Przez chwilę zastanawiałem się czy wcisnąć słuchawkę czy też nie. Już chciałem dzwonić, ale głos Jace'a mnie powstrzymał.
- Chodź, stary!
- Zrobiłbyś mi jeszcze kolczyk, nie? - zapytałem, kiedy wstałem i udałem się na miejsce obok mężczyzny.
- Jasne.
Podał mi kilka kolczyków, a ja wybrałem czarną kulkę.
- A w sprawie tatuażu, jaki chcesz?
- Na piersi dłoń, która pokazuję środkowy palec. - odpowiedziałem ściągając koszulkę.
- Okej. - wzruszył ramionami i wziął się do pracy. Jakaś godzinkę później mój tatuaż był gotowy. Sięgał od obojczyka do wysokości mojego lewego sutka. Kolczyk zajał jakieś 30 minut. Zapłaciłem i podziękowałem. Wsiadłem do samochodu i znowu wyciągnąłem telefon. Pisałem sms'a do Em i ruszyłem.
Byłem wcześniej więc wyciągnąłem telefon i przeglądałem Instagrama.
- Hej. - usłyszałem jej głos i spojrzałem w górę. Nie wiem nawet czemu napisałem do niej. Naprawdę nie chciałem jej mówić o mojej sytuacji.
***
- Cześć. - odpowiedziałem i wróciłem do auta. Nie wiedziałem co miałem jej odpowiedzieć, kiedy zaczęła mnie o wszystko pytać. Te pytania sprawiły, że sie zdenerwowałem i na nią nakrzyczałem. Pojechałem do domu, otworzyłem piwo i oglądałem jakieś głupie reality show, po czym zasnąłem na kanapie.
CZYTASZ
Friends?
RomanceJestem Emilly, mam około metr siedemdziesiąt wzrostu, brązowe włosy oraz oczy. Przeprowadzam sie z Miami do Nowego Yorku. Nowa szkoła, nowa przyjaźń, nowa miłość? Zapraszam do czytania ;) #66 w romans - 03.12.16 #35 w romans - 15.12.16 #19 w romans...