20.

6.7K 310 10
                                    

*Emilly pov*

Zmartwołam się jego wiadomością. Co mogło się takiego dziać? Oby nic poważnego.

Zadzwoniłam do dziewczyn i zapytałam co dzisiaj robią no bo jakby nie patrzeć była dopiero 9, a jest sobota. Okazało się, że siedzą u Matt'a bo jego rodzice gdzieś pojechali i zabrali jego młodszego brata. Zaprosili mnie, ale nie będę im mówić o sytuacji z Mike dopóki nie dowiem się czegoś więcej. Poszlam na przystanek przed moim domem.
Autobus mam za jakieś 20 minut, więc pomyślałam, że zadzwonie do Noah. Gadaliśmy jakieś 3 minuty. Dowiedziałam się, że spotyka sie z kimś. Nazywa się Lena i chodzi razem z nim na zajęcia. Zaczął mi ją opisywać, jest wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich oczach. Nie dokończył bo przyjechał mój transport, pożegnałam się z nim i weszłam do autobusu.

*Mike pov*

Operują już ją od godziny i jeszcze nikt nie wyszedł z sali. Martwię się o nią. Przecież lekarz mówił, że to nic groźnego, tylko kilka połamanych żeber i wstrząs mózgu.

Zastanawiam się czy mówić Emilly jaka jest sytuacja z mamą, ale nie wiem co mam jej dokładnie powiedzieć bo praktycznie nie mam pojęcia co się w ogóle stało.

Pomyślałem, żeby pójść do tych policjantów co stoją  przed wyjściem i sie popytać w sprawie wypadku. Przechodząc koło automatu kupiłem sobie kawe bo wiem, ze długo tu posiedzę.

- Przepraszam. - zaczepiam jednego z policjantów. - Są jakieś przypuszczenia w sprawie wypadku?

- Pan jest kimś z rodziny?

- Jestem synem kobiety, która brała udział w wypadku i jest teraz operowana.

- No dobrze. Pańska matka stała na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Nagranie z monitoringu z sklepu obok zarejestrowało, że ktoś jechał z przekroczoną prędkością i nie zareagował na to, że ktoś przed nim jest. Myślimy iż kierowca jechał ponad 100 km/h i z taką siła wjechał w tył samochódu Pani McCartney. Przypuszczamy to, że kierowca był pod wpływem alkoholu. Jeszcze nie wiemy czy to była kobieta czy mężczyzna, ale dalsze działania dadzą nam więcej wskazówek co do tego.

- Dziękuję. Gdyby była jakaś nowa wiadomość w tej sprawie to prosze mnie poinformować. - odpowiadam.

- Dobrze. - mówi i odchodzi.

Wracam pod sale operacyjną kończąc przy tym swój napój. Usiadłem na ławce stojącej przy ścianie i czekałem. Tak właśnie minęła druga godzina. Nagle otwierają się drzwi i wychodzi lekarz. Miałem nadzieję, że wszystko dobrze, ale kiedy tylko zobaczyłem, że nie ma łóżka od mojej mamy od razu wiedziałem co się stało. Nie wierzyłem w to co powiedział mi lekarz.

- Przykro mi, pańska matka nie żyje.

Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz