25.

6.3K 310 8
                                    

*Mike pov*

Obudziły mnie rozmowy, które były prowadzone w salonie. Usiadłem i otworzyłem oczy, po czym je przetarłem.

- No w końcu. - powiedziała Emily.

- Która godzina?

- 15.

- Czemu mnie wcześniej nie obudziliście? - zapytałem ochrypiałym głosem.

- Same dopiero co wstałyśmy. - wskazała na dziewczyny.

- Uhm. - mruknąłem i znowu się położyłem. Leżałem na brzuchu jeszcze przez jakieś 3 minuty i leżałbym dłużej gdyby nie to, że dziewczyna usiadła na mnie i zaczęła całować moją szyję. Spojrzałem na nia przez ramię i się uśmiechnąłem.

- Nie dasz mi już pospać, prawda?

- Nope.

- Nawet 10 minut?

- Nope.

Podniosłem się, tak żeby dziewczyna została na kanapie po czym położyłem się na nią. Moje ręce były po obu stronach jej głowy. Usłyszałem śmiech Cassie i Rosie, po czym chyba wyszły bo było cicho.

- Dzięki dziewczyny! - krzyknęła z sarkazmem i w odpowiedzi dostała tylko "Też cię kochamy".

- A teraz? - zapytałem i cmoknąłem ją w nos. Próbowała jeszcze mnie jakoś przesunąć, ale nie drgnąłem.

- Uh. Dobra, ale tylko 10 minut. - pokazała na mnie palcem wskazującym. W odpowiedzi pocałowałem ją w usta i na nią opadłem.

- Złaź ze mnie, Mike. - zaśmiała się.

- Za 10 minut. - uśmiechnąłem się, ale mimo tego zsunąłem się na lewą stronę, a Emily położyła głowę na moją klatkę piersiową. Straciliśmy rachubę kiedy tak leżeliśmy. Nie zamierzałem nawet wstawać, ale w pewnym momencie zachciało mi się sikać. Ściągnąłem delikatnie jej głowę z siebie i wstałem, żeby nie zrobić hałasu. Zabralem ze sobą telefon i udałem się na pietro do łazienki. Włączyłem Facebooka i przeczytałem wiadomość od Jade.

Jade:  Tęsknię za tobą. Za Mattem też :).

Nagle wpadł mi do głowy pomysł. Zatrzymałem się przed drzwiami do łazienki i odpowiedziałem.

Mike: Kiedy masz zakończenie?

Jade: Za tydzień, a co?

Mike: Robisz coś później?

Jade: W sumie to nie, a co proponujesz, Mikey?

Mike: Przyleć do nas, Jade.

Jade: Co? Nie mogę, Mike.

Mike: Dlaczego nie? :(

Jade: Nie mam tyle pieniędzy, żeby przelecieć ;/

Mike: Zapłacę. Oh no weź. Dawno się nie widzieliśmy.

Jade: Mike to miłe, ale nie możesz tego zrobić. To zbyt dużo pieniędzy, nigdy ci tego nie oddam, a wiesz, że u mnie krucho z pieniędzmi odkąd się tu przeprowadziliśmy.

Mike: Przecież nie musisz mi oddawać. Potraktuj to jako spóźniony prezent urodzinowy :)

Jade: Pamiętasz, że moje urodziny są w grudniu, prawda?

Mike: No tak, 26.

Jade: A jest prawie koniec czerwca, idioto xdd

Mike: Kij z tym xd

Jade: Nawet jeśli to nie mam gdzie spać.

Mike: Przecież możesz spać u mnie :)

Jade: Ugh... Nie odpuścisz, prawda?

Mike: Jak ty mnie dobrze znasz ;)

Jade: Ugh... Dobra. Ile będę mogła u ciebie "mieszkać"?

Mike: Możesz nawet całe wakacje :3

Jade: Ale dokładam się do jedzenia ;p

Mike: Zgoda.

Jade: Dalej jesteś wkurzający :) Nic się nie zmieniłeś.

Oj zdziwiłabyś się.

Mike: I tak mnie kochasz ;* zaraz prześlę ci kasę. Czekamy.

Jade: Nie wierzę, że was znowu zobaczę :D

Mike: My też. Podam ci moj numer wrazie czego *numer*.

Jade: Okej.

Wszedłem do łazienki i  załatwiłem swoją potrzebę. Wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Wychodząc owinąłem sobie ręcznik wokół pasa. Poszedłem do swojego pokoju po jakieś ciuchy.  Wybrałem czarne Calviny i szare swodnie dresowe. Po drodze na dół zobaczyłem, że pokój ( tam gdzie spali Louis i Matt ) jest pusty, czyli już wstali, więc szybko szedłem w stronę salonu. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Chłopaki mieli chyba potężnego kaca. 

- Mam nowinę!

- Nie krzycz tak. - powiedział Lou i chwycił się za głowę.

- Będziemy mieć gościa na wakacje.

- Kogo?

- Jade przylatuje za tydzień.

- Co? - wstał Matt i podszedł do mnie.

- Nie umiałem zasnąć wczo... Tak właściwe to dzisiaj, więc do niej napisałem. No bo wiesz inna strefa czasowa i te sprawy.

- Jak ją przekonałeś? Wiesz jaka jest uparta. - zaśmiał się.

- Wiem. Po prostu zaproponowałem przyjazd bo dawno się nie widzieliśmy itp.

- Serio? Tylko tyle?

- Tyle wystarczyło. - poklepałem go po ramieniu i chciałem wrócić do reszty, ale mnie zatrzymał.

- Nie będzie tak jak wtedy? Pamiętaj, że będzie z nami Emily.

- Pewnie jej już przeszło, tak jak mi.

- To dobrze. - powiedział i razem ze mną wrócił na kanapę.

***
Milo sie czyta wasze komentarze 💕☺
Chce tylko zaznaczyc ze ten rozdzial jest pisany na spontana i nie jest sprawdzony wiec przepraszam za jakies bledy.

Wracajac jeszcze. Naprawde milo mi ze to czytacie. Jak zaczelam to pisac to myslalam ze to bedzie jakies "scierwo" i nikt nie bedzie tego czytal. A jednak. Jestem wam wdzieczna ze czytacie te moje wypociny :) jestescie wspaniali. Dziekuje za gwiazdki :)

Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz