*Mike pov*
Obudziły mnie rozmowy, które były prowadzone w salonie. Usiadłem i otworzyłem oczy, po czym je przetarłem.
- No w końcu. - powiedziała Emily.
- Która godzina?
- 15.
- Czemu mnie wcześniej nie obudziliście? - zapytałem ochrypiałym głosem.
- Same dopiero co wstałyśmy. - wskazała na dziewczyny.
- Uhm. - mruknąłem i znowu się położyłem. Leżałem na brzuchu jeszcze przez jakieś 3 minuty i leżałbym dłużej gdyby nie to, że dziewczyna usiadła na mnie i zaczęła całować moją szyję. Spojrzałem na nia przez ramię i się uśmiechnąłem.
- Nie dasz mi już pospać, prawda?
- Nope.
- Nawet 10 minut?
- Nope.
Podniosłem się, tak żeby dziewczyna została na kanapie po czym położyłem się na nią. Moje ręce były po obu stronach jej głowy. Usłyszałem śmiech Cassie i Rosie, po czym chyba wyszły bo było cicho.
- Dzięki dziewczyny! - krzyknęła z sarkazmem i w odpowiedzi dostała tylko "Też cię kochamy".
- A teraz? - zapytałem i cmoknąłem ją w nos. Próbowała jeszcze mnie jakoś przesunąć, ale nie drgnąłem.
- Uh. Dobra, ale tylko 10 minut. - pokazała na mnie palcem wskazującym. W odpowiedzi pocałowałem ją w usta i na nią opadłem.
- Złaź ze mnie, Mike. - zaśmiała się.
- Za 10 minut. - uśmiechnąłem się, ale mimo tego zsunąłem się na lewą stronę, a Emily położyła głowę na moją klatkę piersiową. Straciliśmy rachubę kiedy tak leżeliśmy. Nie zamierzałem nawet wstawać, ale w pewnym momencie zachciało mi się sikać. Ściągnąłem delikatnie jej głowę z siebie i wstałem, żeby nie zrobić hałasu. Zabralem ze sobą telefon i udałem się na pietro do łazienki. Włączyłem Facebooka i przeczytałem wiadomość od Jade.
Jade: Tęsknię za tobą. Za Mattem też :).
Nagle wpadł mi do głowy pomysł. Zatrzymałem się przed drzwiami do łazienki i odpowiedziałem.
Mike: Kiedy masz zakończenie?
Jade: Za tydzień, a co?
Mike: Robisz coś później?
Jade: W sumie to nie, a co proponujesz, Mikey?
Mike: Przyleć do nas, Jade.
Jade: Co? Nie mogę, Mike.
Mike: Dlaczego nie? :(
Jade: Nie mam tyle pieniędzy, żeby przelecieć ;/
Mike: Zapłacę. Oh no weź. Dawno się nie widzieliśmy.
Jade: Mike to miłe, ale nie możesz tego zrobić. To zbyt dużo pieniędzy, nigdy ci tego nie oddam, a wiesz, że u mnie krucho z pieniędzmi odkąd się tu przeprowadziliśmy.
Mike: Przecież nie musisz mi oddawać. Potraktuj to jako spóźniony prezent urodzinowy :)
Jade: Pamiętasz, że moje urodziny są w grudniu, prawda?
Mike: No tak, 26.
Jade: A jest prawie koniec czerwca, idioto xdd
Mike: Kij z tym xd
Jade: Nawet jeśli to nie mam gdzie spać.
Mike: Przecież możesz spać u mnie :)
Jade: Ugh... Nie odpuścisz, prawda?
Mike: Jak ty mnie dobrze znasz ;)
Jade: Ugh... Dobra. Ile będę mogła u ciebie "mieszkać"?
Mike: Możesz nawet całe wakacje :3
Jade: Ale dokładam się do jedzenia ;p
Mike: Zgoda.
Jade: Dalej jesteś wkurzający :) Nic się nie zmieniłeś.
Oj zdziwiłabyś się.
Mike: I tak mnie kochasz ;* zaraz prześlę ci kasę. Czekamy.
Jade: Nie wierzę, że was znowu zobaczę :D
Mike: My też. Podam ci moj numer wrazie czego *numer*.
Jade: Okej.
Wszedłem do łazienki i załatwiłem swoją potrzebę. Wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Wychodząc owinąłem sobie ręcznik wokół pasa. Poszedłem do swojego pokoju po jakieś ciuchy. Wybrałem czarne Calviny i szare swodnie dresowe. Po drodze na dół zobaczyłem, że pokój ( tam gdzie spali Louis i Matt ) jest pusty, czyli już wstali, więc szybko szedłem w stronę salonu. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film. Chłopaki mieli chyba potężnego kaca.
- Mam nowinę!
- Nie krzycz tak. - powiedział Lou i chwycił się za głowę.
- Będziemy mieć gościa na wakacje.
- Kogo?
- Jade przylatuje za tydzień.
- Co? - wstał Matt i podszedł do mnie.
- Nie umiałem zasnąć wczo... Tak właściwe to dzisiaj, więc do niej napisałem. No bo wiesz inna strefa czasowa i te sprawy.
- Jak ją przekonałeś? Wiesz jaka jest uparta. - zaśmiał się.
- Wiem. Po prostu zaproponowałem przyjazd bo dawno się nie widzieliśmy itp.
- Serio? Tylko tyle?
- Tyle wystarczyło. - poklepałem go po ramieniu i chciałem wrócić do reszty, ale mnie zatrzymał.
- Nie będzie tak jak wtedy? Pamiętaj, że będzie z nami Emily.
- Pewnie jej już przeszło, tak jak mi.
- To dobrze. - powiedział i razem ze mną wrócił na kanapę.
***
Milo sie czyta wasze komentarze 💕☺
Chce tylko zaznaczyc ze ten rozdzial jest pisany na spontana i nie jest sprawdzony wiec przepraszam za jakies bledy.Wracajac jeszcze. Naprawde milo mi ze to czytacie. Jak zaczelam to pisac to myslalam ze to bedzie jakies "scierwo" i nikt nie bedzie tego czytal. A jednak. Jestem wam wdzieczna ze czytacie te moje wypociny :) jestescie wspaniali. Dziekuje za gwiazdki :)
CZYTASZ
Friends?
RomanceJestem Emilly, mam około metr siedemdziesiąt wzrostu, brązowe włosy oraz oczy. Przeprowadzam sie z Miami do Nowego Yorku. Nowa szkoła, nowa przyjaźń, nowa miłość? Zapraszam do czytania ;) #66 w romans - 03.12.16 #35 w romans - 15.12.16 #19 w romans...