- Super będzie
- Isaac nie - Powiedziałam.
- Rozruszamy się trochę, czy coś - kontynuował.
- Rozruszamy? - zaśmiałam
- Ja jestem za - Powiedział Luke
- Widzisz. No Emily proszę. - błagał mnie Isaac.
- Róbcie co chcecie - westchnęłam, na co chłopcy przybili sobie piątki i Isaac pobiegł i zaczął włączać grę na PlayStation.
- Nie złość się - Powiedział Luke
- Nie złoszczę, po prostu co ja teraz będę robić. - Uniosłam kieliszek wina do swoich ust. - Chyba się upije - powiedziałam cicho na co Luke się zaśmiał.
- Teraz pozwolę Ci na to - dodał i poszedł usiąść na podłodze obok przyjaciela.
Warto się upić? - zaczęłam myśleć, patrząc na kieliszek w swojej dłoni. Zdecydowanie nie - pokiwałam głową i odłożyłam kieliszek na stoliczek.
Patrzyłam jak na ekranie są postacie, biegają, jeżdżą samochodem, strzelają do ludzi. Słyszałam jak chłopcy bluźnili za każdą nieudaną akcją, jak śmieją się z siebie, kiedy coś odwalą, jak krzyczeli na siebie kiedy prawie kończyli jakieś misje.
Pomyśleć, że to już dorośli mężczyźni.- Musicie tak krzyczeć? zaraz sąsiedzi przyjdą. - Rozłożyłam się na kanapie, prawie z niej spadając.
- A Ty musisz tak marudzić? sąsiedzi na to narzekają. - Odgryzł się Isaac.
- Oni mnie lubią
- Oni lubią, jak Ciebie w domu nie ma.
- Nie prawda, zawsze pomagam swoim sąsiadom
- Fakt pomagasz, w traceniu cierpliwości. - Luke zaczął się śmiać.
- Bardzo śmieszne - Chyba jednak picie samotnie to dobra opcja.
Po małej podróży z pokoju do kuchni, mogłam zasiąść przy stoliku z moim ulubionym winem i wciąż przyglądać się rozgrywce chłopaków.
- Zjadłbym coś - powiedział głośno Isaac. Uniosłam brew.
- Pogadałabym z kimś. - Odpowiedziałam.
- Możesz pogadać w kuchni z naczyniami, produktami i przy okazji możesz zrobić miłego dla nas.
- Żarty się Ciebie trzymają. Szkoda, że z dziewczynami tak nie masz. - Odpowiedziałam i dopiłam wino, znajdujące się w cienkim szkle.
Isaac powiedział coś pod nosem, zatrzymał grę i poszedł do kuchni. Luke odwrócił się w moją stronę i śmiał się cicho.
- Co? - zapytałam.
- Nic, patrzę co robisz.
- Jak widzisz, nic ciekawego.
Luke uśmiechnął się, wstał zabrał mój kieliszek, nalał sobie trochę wina i wypił.
- Mogłam Ci przynieść lampkę.
- Nie brzydzę się pić po Tobie. - Powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- Już chcecie iść do pokoju? - zapytał Isaac idąc z talerzem z kanapkami.
- Już chcesz się nas pozbyć? - zapytał Luke.
- Ciebie nie, ale jej.
- Jeszcze jedno słowo, a będziesz wracać do domu na piechotę. - zagroziłam.
~*~
Hej!
Chciałabym was poinformować, że jeszcze może z dwa rozdziały napiszę w tym ff i kończę je. Będę teraz pielęgnować dwa pozostałe ff o Harrym, na które was zapraszam.
W jednym ff jest aktualnie prolog, więc jeżeli prolog Ci się podoba, to zostaw coś po sobie, abym wiedziała, że to coś nawet ok!
Z góry dziękuję i do następnego xx