II

819 59 0
                                    

-Wiesz co tato, nie wiem czy Isaac się sprawdzi u nas. Nie mam do niego zaufania. - Powiedziałam zgodnie ze swoimi myślami. Ojciec tylko wzruszył ramionami i uniósł do ust białą filiżankę wypełnioną kawą.

- Emily nie skreślaj go na samym początku - westchnęłam ciężko i opadłam na miękkie, skórzane oparcie fotela w pobliskiej kawiarni. - No ale nie mówmy już o nim. Opowiadaj co u Ciebie się działo

- Więc było bardzo fajnie, poznałam tam kilku fajnych ludzi..

- Ktoś wpadł Ci w oko? - Wypalił od razu

- Nie tato - zaśmiałam się - jakoś nie mogę się pozbierać po Calebie - ojciec zmarszczył brwi i Chwilę na mnie patrzył.

- Calebie? - Zapytał dziwnym tonem, takim dość zdezorientowanym

- No tak, nie pamiętasz Caleba? Pracował u nas w biurze 64. Ale dostał lepszą ofertę pracy w Londynie i tam teraz jest... Z nową dziewczyną - byłam zdziwiona pamięcią ojca. Ale co mu się dziwić, ma już swoje lata.

- A no tak, pamiętam go - zaśmiał się cicho - dobry był z niego chłopak - dodał po chwili ciszy.

- Dobra tato, ja wracam do domu się rozpakować. A Ty wracaj do pracy - wstałam i podeszłam do ojca i dałam buziaka w policzek. Szybkim krokiem wyszłam z małej kawiarni i wsiadam do auta taty, które było na wprost kancelarii i ruszyłam w stronę domu.

********

Usłyszałam głośny dźwięk. To budzik. Czas do pracy. Pierwszy dzień współpracy z Isaac'iem, nadal wątpię że mu zaufam, ale dam mu szansę. Może faktycznie nie będzie taki zły. Wstałam szybko z łóżka od razu je ścieląc. Tak lubię mieć porządek. Po pościeleniu łóżka wyskoczyłam do łazienki na szybki, orzeźwiający prysznic. Owinęłam się puchatym szlafrokiem i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Postawiłam na tradycyjne płatki z mlekiem. Po wykwintnym posiłku umyłam zęby i umalowałam się. Ubrałam się dzisiaj w wizytowe czarne spodnie, kremową bokserke i czarną marynarkę. Włosy pozostawiam rozpuszczone, bo tak najbardziej lubiłam. Kiedy zaczęłam szykować się do wyjścia z mieszkania, nagle do głowy wpadły mi złe wspomnienia z tym oto mieszkaniem. Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie tego wszystkiego. Szybko zabrałam torebkę i wyszłam z mieszkania wcześniej je zamykając. Wsiadam do swojego białego mini Coopera i po 20 minutach znalazłam się pod kancelarią.

- Dzień dobry wszystkim - powiedziałam radośnie widząc duża grupę osób przy wejściu. Usłyszałam chórek odpowiadający mi to samo. Od razu poszłam w stronę kuchni po kawę dla mnie i taty. Spojrzałam na zegarek, który był nad ekspresem. 11:00. Trochę się spóźniłam, czyli o godzinę. Zaśmiałam się cicho i wzięłam dwie gotowe już kawy ze sobą. Weszłam do biura, gdzie był już Isaac. Widzę, że dodali tu biurko dla niego. Postawiłam kawę na swoim biurku i chciałam już wyjść

- Nawet się nie przywitasz z współpracownikiem? - Zapytał irytującym głosem. Odwróciłam się do niego i z fałszywym uśmiechem życzyłam mu miłego dnia.

- Kochana jesteś, jeszcze przyniosłaś mi kawy - wystawił rękę po kubek z kawą

- chyba śnisz to nie dla Ciebie - powiedziałam i wyszłam z biura. Po chwili stałam pod drzwiami biura mojego taty. Zapukałam widząc, że drzwi są zamknięte, czyli robi coś ważnego, albo ma kogoś w biurze. Usłyszałam proszę, więc długo nie stojąc otworzyłam drzwi.

- Hej tato przyniosłam Ci ka. - Nie mogłam dokończyć tego jednego słowa. Przede mną siedzi właśnie Caleb. Od razu rzuciłam mu się na szyję. - Jejku Caleb tak za Tobą tęskniłam - łzy zaczęły prawdopodobnie moczyć koszule Caleb'a ale wtedy to mnie nie obchodziło.

- Emily puść Pana proszę. - Usłyszałam stanowczy głos ojca, to było jak kubeł zimnej wody. Odsunęłam się od Caleb'a i uśmiechnęłam się do niego co niezrecznie powtórzył.

- Pani musiała mnie z kimś pomylić. - Powiedział chłopak na co uśmiech mi zszedł z twarzy.

- To niemożliwe. Nie żartuj sobie Caleb. - Zaśmiałam się nerwowo.

- A jednak, jestem James McVey miło mi - wyciągnął rękę w moją stronę, patrzyłam się na niego i nie mogłam uwierzyć. To do cholery Caleb, niech nie robi ze mnie sobie żartów. Wszędzie go poznam!

- Emily, Pan James będzie z nami pracować, będzie adwokatem ale do takich lżejszych spraw. - Przerwał ojciec. Takie samo stanowisko jak miał Caleb. Co tu się dzieje? Potrząsnęłam głową i wybiegłam z biura, łzy lały się strumieniami. Jak Caleb mógł mnie tak potraktować?!

Hej miski!
Wybaczcie za długą nieobecność, ale dokładnie w piątek mam egzamin kwalifikacyjny 😭 trzymajcie za mnie kciuki ⭐
Do następnego ✴

I'm Back IL.HIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz