Kolejny dzień więzienia. Cały czas myślałam o rozmowie, którą słyszałam kilka dni temu w łazience. Nie wiedziałam kiedy nastąpi początek, o którym mówili, ale było pewne, że można wtedy uciec. Bałam się, że zebranie miało już miejsce i nigdy się stąd nie wydostanę. Musiałam opracować plan, dzięki któremu będę miała większą kontrolę nad zdarzeniami. Tego wieczoru miał być posiłek na stołówce. Poszukam tej dziewczyny. Scarlet? Wiedziałam, że bedzie miała pierścionek zaręczynowy z sercem. Szansa, że trafię akurat na nią w setkach różnych grup, była nikła, ale pozostawało mieć nadzieję. Musiałam z nią porozmawiać i przekonać, by zabrała mnie że sobą.
Rozdział króciutki, właściwie to jest to wprowadzenie do następnego, który pojawi się za kilka godzin.
Pozdrawiam
Blessed Peas
أنت تقرأ
Atelier
المغامرةKiedy tylko ludzie w czarnych garniturach zabierają Castrid do ciemnego samochodu, jest wściekła na siebie, że była zbyt słaba, by się postawić. Wiedziała, że to jej zdolność była tego powodem, ale nie wiedziała kto by ją chciał. Była bezużyteczna...