Rozdział Czterdziesty Piąty

747 97 44
                                    

Leo: Tęsknię, nawet nie wiesz jak bardzo... (!)
Nie wysłano.
Leo: Chciałbym, żebyś tu wrócił. Osiem miesięcy to zdecydowanie zbyt długa rozłąka! (!)
Wysyłanie nie powiodło się, powód: wybrany numer nie istnieje.
Leo: Oh, zmieniłeś numer... (!)
Wysyłanie nie powiodło się, powód: wybrany numer nie istnieje.
Leo: W takim razie, cześć, do zobaczenia nigdy... (!)
Wysyłanie nie powiodło się, powód: wybrany numer nie istnieje.

Leo! Zaczęło się! – wrzasnęła zdruzgotana Martha.
Ahh... Mój mecz? Nagraj mi, obejrzę później...
Jaki mecz? Leo, ja rodzę! – chłopak w porę się ocknął i zawiózł narzeczoną do szpitala. Po trzygodzinnej męczarni na świat przyszli Charlotte Anne Devries oraz Logan Marcel Devries. Pielęgniarka podeszła do zdgruzgotanego, młodego ojca i wzięła głęboki oddech.
Doktor Morris kazał mi przekazać panu, żeby pan stawił się w jego gabinecie. Do końca korytarzem i będą to drzwi po lewej – chłopak maszynowo przytaknął i resztę tego dnia pamiętał jak przez mgłę.
– Pan Devries? – mężczyźni podali sobie dłonie i usiedli naprzeciw siebie przy biurku. – Mam dwie, niezbyt dobre wiadomości. Po pierwsze, pani Martha podczas porodu złapała komplikacje i doznała paraliżu dolnej partii ciała...
Słucham? – chłopak zachłysnął się powietrzem. – Paraliżu?
Owszem. Do tego pański syn...
Logan – wtrącił.
A więc Logan jest głuchy. To prawdopodobnie wina tego, że pani Martha zażywała alkohol w trakcie ciąży – oznajmił lekarz.

Że co?

Up All Night [Chardre Lenevries}Where stories live. Discover now