Rozdział Dwudziesty Pierwszy

1.7K 152 22
                                    

Charlie

- Karolina, słuchaj, przepraszam? - podszedłem do zapłakanej dziewczyny. Jej oczy były przekrwione, ręce sine, a makijaż został już dawno zmyty przez jej łzy.
- Przepraszasz mnie? - zaśmiała się, a ja nie rozumiałem o co jej chodzi. - Za co? Za jazdę Leo, za dwieście nieodebranych połączeń, czy może najazdy dziennikarzy na mnie i na was? Słuchaj, ja mam tego dość, wy może będziecie kontynuowali trasę, ale beze mnie... - wyrzuciła z siebie, a ja uważnie się niej przyglądałem. Nie wyglądała, jakby żartowała, więc się przejąłem. 
- Karo, minął dopiero niecały tydzień... Może dasz nam i sobie jeszcze szansę? - zapytałem spokojnie. Ona spojrzała na mnie z ukosa śmiejąc się ironicznie.
- Człowieku, gdzie nie pójdę to się ruchacie, całujecie i sprawiacie wiecznie problemy! - wrzasnęła. Nie wytrzymałem... Chwyciłem szklankę ze stołu i cisnąłem nią w ścianę za dziewczyną. Szkło rozprysło po całym pokoju, a tamta odskoczyła jak oparzona. Jej źrenice rozszerzyły się.

- Czy ja nie mogę się zakochać?! Nie mogę wiedzieć czym jest miłość?! - krzyknąłem w jej stronę. Żyłka na szyi pulsowała tak, że spokojnie było to widać z perspektywy osób trzecich.

- Jasne, że możesz... - szepnęła. - Ale nie kurwa w trasie na oczach ludzi i w miejscach publicznych! - wydarła się tak, że przynajmniej połowa sali koncertowej ją słyszała... A staliśmy na zapleczu backstage'a. Moje emocje wzięły górę... Zamierzyłem cios prosto w policzek dziewczyny i dopiero po chwili zrozumiałem co zrobiłem. Oczy zaszły mi łzami i chciałem coś zrobić, ale ta mnie poprzedziła.
- Wytoczę Ci proces ty chuju! - wrzasnęła.

Co ja najlepszego zrobiłem?!

><><><><6/6 = koniec tego maratonu!
Następny będzie zawierał tyle rozdziałów ile... będzie wynosiła liczba gwiazdek pod tym rozdziałem podzielona przez 3!
Ogólnie to czekam na komentarze dotyczące tego rozdziału i opinii, a ja uciekam!
Bayo!

Up All Night [Chardre Lenevries}Where stories live. Discover now