23.

3.9K 214 19
                                    

Wszystko było w jak najlepszym porządku. Znów z Hayden byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Do naszego małego grona dołączyli Charlotte i Aaron. Pozostali bardzo ciepło ich przyjęli, cieszyłam się że nie musiałam wybierać między nimi.
Sprawy potoczyły się też tak, że byłam w związku z Theo. Co prawda nie zaproponował mi tego oficjanie, ale tak mi się wydawało. On zmienił się, ale nie każdy to widział. Wiedziałam, że mój brat nigdy by tego nie zaakceptował i nie wybaczyłby mi tego.

Stałam na korytarzu opierając się o szafkę i przeglądając coś w telefonie gdy obok mnie pojawił się Theo.
-Cześć księżniczko.-Powiedział i pocałował na dzień dobry.
-Cześć.-Odparłam.-Mam wrażenie, że czasami zapominasz, że nie możesz mnie całować tak przy wszystkich.-Uśmiechnęłam się chowając telefon do kieszeni.
-Do tej pory nikt nas nie nakrył.-Rzucił.
-Jak na razie.-Przewróciłam oczami.-Kiedyś ktoś się w końcu dowie, i dojdzie to do mojego brata. Myślę, że byłoby lepiej jakby dowiedział się tego ode mnie.
-To twoja decyzja, co nie zdecydujesz, będę cię wspierać.-Kochane. Czasem zdarzało mu się mówić takie rzeczy, przez co na prawdę wierzyłam, że nie jest już tą samą osobą co kiedyś. Uśmiechnęłam się, wspięłam na palce i pocałowałam.
Usłyszałam huk. Jakby coś bardzo blisko mnie z impetem spadło na ziemię. Z lekką paniką odsunęłam się od Theo. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam stojącego kilka metrów ode mnie Scotta a przed nim leżące na ziemi książki. Patrzył na mnie jakby nie wierzył w to co właśnie zobaczył. I chyba tak było. Zaczęłam panikować. Już miałam przed oczami jak mówi to co zobaczył Stilesowi, awanturę, areszt domowy i nadzór policyjny 24/7.
-Zajmę się tym.-Rzuciłam do Theo i pognałam w stronę Scotta. Podniosłam z ziemi książki i wręczyłam mu.
-Scott...-Zaczęłam.
-Proszę powiedz mi, że się przewidziałem.-Spojrzał na mnie z wyrazem troski.
-Przewidziałeś się.-Uśmiechnęłam się tak jak dziecko, które właśnie zbiło wazon. Chłopak odwrócił się i ruszył przed siebie. Ruszyłam za nim.-Scott, nie możesz powiedzieć Stilesowi.
-Emily, nie mogę ukrywać przed moim najlepszym przyjacielem,że jego siostra umawia się z psychopatycznym wilkołakiem, którego on szczerze nienawidzi.-Powiedział.
-Dlaczego od razu umawia?
-Em, nie jestem głupi.-Przystanął i spojrzał na mnie.-Jak długo to trwa?
-Nie mam pojęcia o czym mówisz.-Spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się palcami tym samym zdradzając swoje zdenerwowanie.
-Nie powiem mu.-Odezwał się po chwili milczenia. Spojrzałam na niego z wdzięcznością.-Ale sama musisz mu o tym powiedzieć. Umowa stoi?
-Nie możesz po prostu udawać, że tego nie widziałeś.
-Emily...
-Dobra, umowa stoi.-Przewróciłam oczami.
-I zrób to jak najszybciej.-Dodał po czym poszedł w swoją stronę.
Teraz to miałam kompletnie przechlapane.

-Scott mówił, że masz mi coś do powiedzenia.-Podjął Stiles gdy tylko przekroczyłam próg domu.
Wiedziałam, że nie uniknę tego ale nie sądziłam, że nastąpi to aż tak szybko.
Milczałam zastanawiając się jak się z tego wymigać. Weszłam do kuchni. Mój brat akurat siedział przy stole. Zajęłam miejsce na przeciwko niego. Ze zdenerwowania zaczęłam bębnić palcami w blat.
-Coś nie tak?-Posłał mi przenikliwe spojrzenie.
-Nie spodoba ci się to co muszę ci powiedzieć.-Wymamrotałam.
-Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem cię tak czymś przejętą.-Zauważył.
-Ta... chodzi o Theo...-Podjęłam.
-Super.-Powiedział jakby do siebie.-Miałem nadzieję, że to jednostronne.
-O czym ty mówisz?-Zdziwiłam się.
-O balu.-Rzucił z wyrazem znudzenia na twarzy.-Od tygodnia za mną chodzi i pyta mi się czy może cię zabrać na niego.
-Na prawdę?
-Jak widać, tym swoim pocałunkiem, nieźle zawróciłaś mu w głowie siostrzyczko.-Zaśmiał się.-Ale ja już dobrze wiem co się dzieje na balach! Nie mam zamiaru puścić cię tam z tym psycholem.
-Czy przypadkiem nie byłbyś tam cały czas?-Lepsze było ciągnąć ten temat, niż powiedzieć mu to co miałam.
-Prawdopodobnie byłbym.-Odpowiedział.- Zajęty spędzanie czasu z Malią. Moja dziewczyna, pamiętasz?
-Faktycznie, był ktoś taki.-Zażartowałam.
-W ogóle chciałabyś z nim iść na ten bal?-Wrócił do tematu.
-Wiesz jak bardzo lubię imprezy.- Westchnęłam.-Poza tym trochę mi żal jakiejś biedaczki, która poszłaby tam z nim. Ostatecznie mogę przecierpieć jeden wieczór. Tak wiesz, dla dobra ogółu.
-Zastanawiam się czy ty mówisz serio czy żartujesz.-Westchnął.-Powiedzmy, że ostatnio Theo zachowuje się jak normalny nastolatek więc...-Czyżby iskierka nadziei?-Jestem w stanie się na to zgodzić.

Jak zwykle czekałam przed szkołą na Theo. Nie trwało to długo. Po niespełna pięciu minutach pojawił się przy mnie wręczając mi kubek z karmelowym frappe. Podziękowałam mu buziakiem.
-Nie odzywałaś się wczoraj. Twój brat skonfiskował ci telefon?-Zainteresował się.
-Nie powiedziałam mu o niczym.
-A Scott?
-Podsłuchiwałeś te rozmowę?-Odpowiedź była oczywista. Przewróciłam oczami.-Scott myśli, że mu powiedziałam i niech tak zostanie. Nie powinien poruszać z nim tego tematu.-Wzięłam łyk kawy.
Minęliśmy właśnie plakat promujący bal dla tegorocznych absolwentów. Zwróciłam na niego uwagę Theo.
-Całkiem ciekawy temat przewodni ma bal w tym roku.-Podpuszczałam go.
-Nie wiem czy w ogóle na niego pójdę.-Rzucił.
-Jak to? Miałam nadzieję, że weźmiesz mnie ze sobą.
-Twój brat...-Zaczął.
-Zgodził się.-Przerwałam mu.-Powiedział mi wczoraj, że pytałeś go o to. To na prawdę urocze.
-W takim razie, pójdziesz ze mną księżniczko?
-Uwielbiam jak nazywasz mnie księżniczką.-Zaśmiałam się.-Oczywiście, że z tobą pójdę.

Nadszedł dzień balu. Nieco bolały mnie nogi bo poprzedniego dnia biegałam po sklepach z Char, która w ostatniej chwili zmieniła zdanie co do swojej sukienki. Szła z Aaronem. Oczywiście jako przyjaciele.
Siedziałam w kuchni z Malią.
-Nie mogę uwierzyć, że masz na sobie sukienkę.-Rzuciłam do niej. Pierwszy raz widziałam ją tak ubraną, wyglądała na prawdę ślicznie.
-Ja nie mogę uwierzyć, że idziesz na ten bal z Theo.-Odezwała się.
-Szczerze, ja też.
Usłyszałam typowe skrzypienie schodów. Spojrzałyśmy w tamtą stronę. W naszym kierunku szedł Stiles ubrany w czarny, dopasowany garnitur. Uśmiechnął się na widok swojej dziewczyny.
-Wyglądasz zjawiskowo.-Powiedział do niej po czym pocałował ją.
Mieli właśnie wychodzić.
-Zrobić wam zdjęcie?-Zaproponowałam.
-Nie trzeba, jedziemy jeszcze po Scotta i Kirę, Melissa na pewno będzie chciała robić nam zdjęcia.-Rzucił.-Jeśli on cię wystawi...-Podjął.-Zrobię mu krzywdę.
-Spokojnie, sama to wtedy zrobię. Ale pozwolę ci zakopać zwłoki.-Zażartowałam.
Wyszli zamykając za sobą drzwi a ja czekałam.
__________________________
Wybaczcie, że zajęło to więcej niż te kilkanaście minut ale miałam problem, z resztą jak zwykle, ze znalezieniem odpowiedniego gifa, i tak ten mi nie pasuje za bardzo ale co poradzić 😂

Don't Let Me Down | Theo Raeken Where stories live. Discover now