- mamoooooooo a Hope mnie bije!- usłyszałam znajomy głos Natha ale nie miałam zamiaru podnosić głowy z poduszki. - chłopcy zostawcie mame proszę. W końcu ma wolne, niech pośpi- mój mąż jak zwykle był nie zawodny. Ahhhh no tak.... wzieliśmy ślub. I to w zasadzie od razu po sylwestrze. Kupiliśmy dom. I teraz ? Teraz jesteśmy jedną wielką szczęśliwą rodzinką. Omal zawału nie dostałam gdy miesiąc po ślubie lekarz oznajmił ,, mają państwo trojaczki,, serio??!!! Luke się cieszył jak dziecko! Ale radości Holi nie pobije nic. Tym sposobem mamy Nathaniela, Lucas'a i Carolyn. Kocham cała piątke!! Myślałam że nam się nie uda... nigdy w nas nie wierzyłam. Luke i ja mimo upływu lat nic a nic się nie zmieniliśmy :D ciągle sobie dogryzamy. Ostatnio nagle po prysznicu odkryłam że moje włosy są niebieskie... i to wcale nie była sprawka dzieci... tylko zemsta Luke któremu wykręciłam korki aby nie oglądał meczu. - kocham cię mała- usłyszałam szept nad swoim uchem i oczywiście poczułam przelewanie w żoładku. To niesamowite czuć po tylu latach to samo. - nie teraz Luke dzieci mogą wejść- powiedziałam - Matt i Hana wzieli je na spacer kochanie - powiedział wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
A co u reszty? Hana i Matt adoptowali synka. Okazałlo się że chłopak jest bezpłodny. Piter i Tom...widzimy ich głównie w świeta... wzieli się za ppdbijanie świata A Hulk... hmmmm Hulk to Hulk w każdym razie nie ma mowy o ustatkowaniu. Własnie otwiera nowy klub w Londynie i to na styl tych z Los Angeles.
I to nasza historia. Nieustraszonych. Nadal pijemy, tańczymy a nawet czasem gdy maluchy śpią wyrywamy się by na murach starej szkoły zrobić kolejne dzieło. Przecież nikt nie bedzie podejrzewał bandy trzydziestolatków?
