26.

6.5K 345 12
                                    

Takim sposobem minęło pół roku. Odzywałam się czasami z Piterem ale gdy tylko zaczynał rozmowę o Luke'u rozłączałam się. Jutro wigilia. Kolejne święta sama. Tylko ja i Hope. Ale rano już zrozumiałam jak bardzo się myliłam gdy w moich drzwiach stanęli ...Wszyscy ...naprawdę Wszyscy. Nawet On.
- mamo?! Co wy tu robicie?- zdziwiłam się zawieszając wzrok na każdym po kolej oprócz Luke'a.
- nie chciałaś do nas przylecieć- powiedział Matt
- więc jesteśmy- dodał Hulk i rozgościli się w moim salonie jak przed kilkoma miesiacami.
- jeszcze kawał czasu ale proszę- powiedział Matt dając mi koperte.
Czy ja śnie?? Ślub?
- żenisz się??!!- prawie krzyknęłam
- w wakacje . Małe skromne wesele . Takie chce Hana- powiedział
- Hana?? Ta Hana? - spytałam pamiętając o dziewczynie ,,niby,, less.
- tak. Juz wtedy wiedziałem że będzie moją żoną- powiedział
- gdzie moja wnusia?- zapytała mama
Szukając Hope po całym domu
- nie ma jej. Jest na lekcji rysunku - powiedziałam
- rysuje?- zapytał Ten głos.
- tak- odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc. Nie mogłam. Nie wiem po co tu przyjechał. Nie wyrzuce go przecież w święta. Ale ... pół roku kolejne pół roku próbowałam o nim zapomnieć? Ile jeszcze? Jak długo?
- pani Julio już jesteśmy- krzyknęła Amanda wchodzą do pokoju z Hope za ręke. Zapłaciłam opiekunce i wyszła. A Hope schowała się za mną
- nie poznajesz?- zdziwiłam się
- po co przyszli?- spytała nie miło
- na święta- odpowiedziałam
- miałyśmy byc same pamiętasz! Tylko ja i ty !- pobiegła do pokoju trzaskająv drzwiami
- przepraszam za nią- powiedziałam
- spokojnie ja się nią zajme- powiedziała mama i zniknęła w pokoju Hope zostawiając mnie sam na sam z Nieustraszonymi
- co u was?- zapytałam przerywając grobową cisze
- nareszcie przerwa . Wymęczy mnie ta szkoła- powiedział Matt pijąc piwo. Nawet nie wiem kiedy wyciągnął je z lodówki
- ah no tak studenci- przypomniałam sobie
- ty nie?- zdziwił się brat
- nie- odpowiedziałam
- jak to? A prawo? No Jula kurwa- powiedział Piter- tyle gadaliśmy, a ty nie wspomniałaś, że rzuciłaś studia- warknął
- żyłka ci pęknie- zażartowałam - skupiłam się na pracy- powiedziałam
- pracujesz? Gdzie?- drążył temat
- tajemnica- powiedziałam
- ej no - zaśmiał się Matt
- nie chce narazie zapeszać to etap próbny - powiedziałam
- dziennikarstwo?- spytał On. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w twarz.
- co? Dziennikarstwo?- zadrwil Matt
A ja tylko pokiwałam głową
- serio? Od kiedy cie to interesuje- spytał Tom
-od zawsze - odpowiedziałam razem z Luke'm . Dobra . To już robi się dziwne.
Pierwszy raz od pół roku na niego spojrzałam. Zamarłam. No nie... nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie ..odwróć wzrok idiotko!! Krzyczała moja podświadomość.
- może pojedziemy na zakupy? Na pewno nie jesteś przygotowana na tak duża i liczną uczte co?- zażartował Piter ratując mnie
- tak tak możecie. Ja tylko zadzwonie do szefa że dziś nie przyjde- powiedziałam
- idź- powiedział Tom
- serio. Damy sobie rade przecież- zaczął Matt
- po co szef ma być zły?- spytał Hulk
Ehhh... Carol zły? Nie znają go...
- o wilku mowa- powiedziałam odbierając telefon domowy który właśnie dzwonił.
- halo?- spytałam
- cześć Jula. Bedziesz dziś? Pamiętam że mówiłaś że chcesz dzień spędzic z córką więc pytam- powiedział niski męski głos
- to znaczy tak wolałabym mieć dziß wolne. Zjechało się nie spodziewanie do mnie kilka osób- powiedziałam
- więc nie mam co liczyć na lunch?
- lunch? Ale dzisiaj ? Carol to nie najlepszy pomysł. Może po świętach co?- spytałam
- dobrze poczekam. Do widzenia- powiedział i usłyszałam dźwięk kończący rozmowe.
- spotykasz się z szefem?- zapytał Tom
- z nikim się nie spotykam- powiedział szczerze siadając znowu przy stole
- leci na ciebie- powiedział Matt
- wiem. Wierz mi że wiem daje mi ciągle o tym znać- powiedziałam popijając łyk kawy
- a ty?- zapytał Luke. On tak serio? Co go kurwa to obchodzi. Zwiał. Na pół roku .... tak jak ty... krzyczała moja podła świadomość. Nienawidze jej. Szlak by to.
- nie. Mówiłam już że z nikim sie nie spotykam- powiedziałam do wszystkich obecnych
- to jak zdobyłaś prace?- zapytal Luke
Serio kurwa? Serio?! Omal mu nie zajebałam
- Luke kurwa debilu- warknął Piter
- przeginasz - powiedział Matt
- spoko. Może se mówić co chce. Mało mnie to obchodzi. Nie zdobyłam pracy przez łóżko- warknęłam i poszłam sprawdzić co u mamy i Hope.
- co cie kurwa ugryzło?- warknął Piter tak że słyszałam. Ale odpowiedzi Luke'a już niestety nie. Westchnełam.
To będą dłuuuuugie święta.
- co robicie?- zdziwiłam się widząc jak mama ubiera Holi kurtke
- mama a wies ze baba mnie bierze na sanki!- krzyczała zadowolona Hope
- mamo. Jest ósma rano. - skarciłam ją
- wstąpimy po drodze do tego znakomitego baru naprzeciwko na jakieś śniadanie -powiedziała
Zgodziłam się, w sumie jakie miałam wyjście? Gdy wróciłam do salonu nie zastałam tam już nikogo. Pewnie wyszli na te zakupy...
***
Cały dzień usiłowałam o Nim nie myśleć. Ale gdy wrócili do domu a ja zauważyłam coś na jego ręku nie wytrzymałam
- co to kurwa jest?- warknęłam łapiąc go za nadgarstek.
- a co oślepłaś?- zadrwił jak zwykle patrząc mi prosto w oczy

- tatuaż!- warknęłam- z imieniem Mojej córki- powiedział - a od kiedy to jest twoja córka?- warknełam- uspokójcie się dzieci

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- tatuaż!- warknęłam
- z imieniem Mojej córki- powiedział
- a od kiedy to jest twoja córka?- warknełam
- uspokójcie się dzieci. Jutro wigilia.- powiedziała mama spokojnie.
Gdy przebierałam się wieczorem w koszule poczułam czyjś dotyk na żebrach.
- więc to dlatego się zdenerwowałaś? Znowu jesteśmy dopasowani- powiedział Luke szepcząc mi na ucho
- nie widziałeś debilu że w łazience paliło się światło?- warknełam odsuwając się
- wiedziałem że TY tu jesteś- uśmiechnął się- jest piękny ...- dodał patrząc na miejsce pod moim stanikiem. Czemu dalej stałam pół nago?!?!

Ubrałam szybko koszule i tak po prostu wyszłam odsuwając go ręką

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ubrałam szybko koszule i tak po prostu wyszłam odsuwając go ręką

Pragnij Mnie BardziejWhere stories live. Discover now