22.

6.6K 362 14
                                    

Dołujecie mnie, ile bym nie napisała w rozdziale to wam ciągle mało i mało :D :D :D , żartuje MEGA MEGA MEGA się cieszę, że w ogóle ktoś chce to czytać :* buziaczki

- siadaj na fotelu, ja poszukam ci czystej pościeli - powiedziałam i pchnęłam go lekko na fotel

- chyba chciałaś powiedzieć Nam przebierzesz pościel- poprawił mnie

- nie, dobrze powiedziałam tobie przebiorę, a ja położę się w pokoju Hope- powiedziałam

- równie dobrze ja mogę tam spać-

- nie! ty śpisz tutaj, pierwsze drzwi z prawej na korytarzu to łazienka, reszta już się chyba zdążyła wykąpać, więc jak chcesz to idź a ja już pójdę się położyć, rano muszę być jak najwcześniej w szpitalu- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź poszłam prosto do pokoju córki

- nie! ty śpisz tutaj, pierwsze drzwi z prawej na korytarzu to łazienka, reszta już się chyba zdążyła wykąpać, więc jak chcesz to idź a ja już pójdę się położyć, rano muszę być jak najwcześniej w szpitalu- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź ...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Usiadłam na podłodze przy jej łóżku, przytuliłam jej misia, i dopiero teraz, gdy wiedziałam, że wszyscy śpią mogłam sobie pozwolić na płacz. Płakałam jak nigdy, nie mogę jej stracić, jak ona umrze, ja zrobię to samo, wszystko byle z nią być, czemu Bóg tak ją doświadcza ? przecież to mała, niewinna dziewczynka do cholery?! co zawiniła? przecież nikomu nie robi krzywdy !!! proszę , błagam, niech ta cała choroba przejdzie na mnie, niech to mi się coś stanie a nie jej, błagam !! I nagle poczułam na sobie czyjąś dłoń, to Luke usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.

- co tu robisz? - spytałam wycierając łzy z policzków

- wiedziałem po co chcesz tu spać, na prawdę masz mnie za idiotę?każdy na twoim miejscu cały dzień płakał by jak dziecko a ty udawałaś siłaczkę - powiedział

- muszę- odparłam cicho

- chodź- powiedział i tak po prostu podniósł mnie z ziemi, biorąc na ręce i zaniósł do mojej sypialni

- Luke...- wyszeptałam gdy położył mnie na łóżku

- ciiiii już po prostu śpij maleńka - powiedział i położył się obok, ale nawet nie dotykaliśmy się ramionami

- Luke - znowu wyszeptałam leżąc na boku lecz zauważyłam, że jego oddech stał się bardzo płytki i spokojny, on już spał. Przysunęłam się do niego i wtuliłam mocno swoje ciało w jego.
- nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Ile dla mnie znaczy że tu jesteś - powiedziałam i odpłynełam

***
Z następnych dni nie wiele pamiętam.Całe dnie i po części noce byłam w szpitalu przy łóżeczku Holi. Cały czas podtrzymywali ją w śpiączce tłumacząc mi że jej organizm jest póki co za słaby na wybudzenie.

- co to znaczy za słaby? do jasnej cholery chce z nią porozmawiać !! - krzyczałam na lekarza w jego gabinecie, miałam dość, miałam dość tej błazenady, tej bezradności...Wszystkiego

- musi się pani uspokoić, tak Pani nie pomoże córce, robimy wszystko co w naszej mocy by jej pomóc, musi pani zrozumieć że jej stan na prawdę nie jest dobry, jeśli po lekoterapi nic się nie polepszy, potrzebna będzie nowa nerka, a u 3 latki jest to niebezpieczna operacja- powiedział lekarz, a ja po raz kolejny w tym tygodniu wyszłam z na korytarz szpitalny trzaskając drzwiami.

- uspokój się - poprosił Tom

- nie - krzyknęłam wybuchając całkowicie- chce moją córkę! rozumiesz!! chce Hope- krzyknęłam jeszcze głośnie zwracając na siebie uwagę wszystkich ludzi wokół

- słońce, tak jej nie pomożesz - powiedział nagle głos, którego nie spodziewałam się już nigdy usłyszeć, gdy odwróciłam się zobaczyłam Go.

- Tony!- krzyknęłam i nie myśląc więcej rzuciłam się mu w ramiona zanosząc się płaczem

- ciiiii już jestem maleńka - powiedział głaskając mnie po głowie jak małe dziecko

odsunęłam się od niego i dostrzegłam że nieustraszeni tak po prostu się ulotnili

- co z nią?- zapytał

- źle na prawdę źle - powiedziałam chowając twarz w dłonie

- potrzebujesz kawy i świeżego powietrza kochana- powiedział i tak po prostu pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia ze szpitala, jeszcze tylko przed wyjściem kupił dwie kawy.

usiedliśmy na ławce pod szpitalem milcząc.

- czemu nie dałaś mi od razu znać?

- Tony, nie miałam do tego głowy, po za tym jasno dałeś mi do zrozumienia że mam się odwalić- powiedziałam patrząc w trawnik tuż przy ławce

- ja ? to nonsens . Eh dobrze, ważne że teraz jestem, jak mogę pomóc?- spytał

- nijak. Trzeba czekać- powiedziałam

- a pieniądze ? - zapytał delikatnie wiedząc że jest to drażliwy temat

- Tony, na prawdę na razie daje rade- powiedziałam a on znowu objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie

- byłem na randce z Emily - oznajmił

- jezu!! na prawde? nareszcie zmądrzałeś!- krzyknęłam obejmując go radośnie

- a właściwie co oni tu robią? ON wie ? - spytał ciszej a ja tylko opuściłam głowę w dół\

- chciałam mu powiedzieć! na prawdę, ale wtedy Holi zachorowała, i jak ja mam mu to teraz powiedzieć?

- musi wiedzieć- powiedział

- wiem to jasne ? tylko nie teraz, teraz liczy się tylko Hope- powiedziałam i dopijając ostatniego łyka kawy zeszłam z ławki

Pragnij Mnie BardziejWhere stories live. Discover now