7.

6.6K 323 3
                                    

No i nadszedł ten wyczekiwany przez wszystkich dzień, już od samego rana w domu panowała dość nerwowa atmosfera. Wszyscy latali, krzyczeli lub czegoś szukali. Hope przez to nie czuła się za dobrze...
- to może pójdziesz z nami kupić sukienkę?- spytał Tom małą
- nie wygłupiaj się. Musicie się przygotować do ceremoni- powiedziałam
- a ty siedź cicho bo ja pytam siostrzenicę. To jak Hope idziesz z wujkami na zakupy i lody?- spytał Piter Holi
- taaaaaak moge mamuś plawda?- spytała skacząc w miejscu. I jak ja mam jej odmówić???
- tak ale lody odpadają- powiedziałam- jest zdecydowanie za zimno Tom- powiedziałam do brata
- dobra będà gofry- powiedział Piter a mała zaczeła znowu wesoło podskakiwać
- mama mi nie pozwala. Kocham cie- powiedziała i rzuciła się Piterowi na szyje
- nie pozwalasz jej jeść gofrów?- spytał Tom zdziwiony
- wolę żeby zjadła coś normalnego a nie słodkie- powiedziałam zgodnie z prawdą. Nie jestem aż taka że jej nie pozwalam z nic. Nie róbcie ze mnie potwora. Jedna góra dwa niezdrowe przysmaki na tydzień
- żebyś ty była taka przykładna - powiedział Piter
-idzcie już- powiedziałam- bo się rozmyśle

PITER

Mała była cudowna. Nie sądziłem że Jula zgodzi się aby poszła z nami, nie odstępuje małej na krok jakby była z porcelany.
- a co lubisz robić?- spytał Matt gdy wybieraliśmy jej sukienkę a że żadna jej się nie podobała, trwało to w nieskończoność.
- lubię kakać na kakance wujek- powiedziała- i lubie ja jeździić na rowerze wies ale mam tzy kółka bo mama mówi ze jak dojosne bede miała dwa- powiedziała dumnie Hope.
Zaśmiałem się. Ona jest taka słodka.
- a czego nie lubisz?- spytałem ciągnąc temat.
- nie lubie warzyw wies- powiedziałam . I teraz dopiero dostrzegłem że siedze sam z dziewczynką bo Tom zniknął w poszukiwaniu następnych kreacji
- i czego jeszcze?- zapytałem
- nie lubie tes takiej Ani ciągle mi dokucza ze nie mam taty- powiedziała
Wiem że nie powinnienem ale ciągnęłem temat
- a gdzie jest twój tatuś?- spytałem cicho
- odsedł bo nie kochał mojej mamy- wyrecytowała
- ahaaa- zamyśliłem się
- ale ja nie moge o to pytać wies wujek bo mamusia moja to zawsze potem płacze. I miała bu bu nawet a ja nie lubie jak płaka ona - wyszeptała mi prawie na ucho
- bu bu?jakie bu bu skarbie?- spytałem
- o tutaj wujek na ręce- zaśmiała się i pokazała na nadgarstek. Nie zdąrzyłem jej dokładnie wypytać bo Tom wrócił z piękną niebieską sukienką na którą dziewczynka wręcz się rzuciła biegnąc od razu do przebierali.
- co jest?- spytał Tom siadając przy mnie
- Hope mi powiedziała coś co nie daje mi spokoju- powiedziałem do chłopaka
- co takiego?- powiedział
- mama ma bu bu na nadgarstkach- powiedziałem skracając historię
- Jula się tnie??!!- podniósł głos Tom
- już kiedyś to robiła- powiedział głos za naszymi plecami. Stał tam Luke.
-siema. A co ty tu robisz?- spytał Tom i przywitaliśmy kumpla wstając z ławki i podchodząc. Mała nadal była w przebieralni.
- szukam garniaka- oznajmił
- dziś? Jak za pare godzin ślub?- nie zdziwiło mnie to bo znałem go na wylot. I wiedziałem też że Jula nigdy nie była mu obojętna. Oboje nie byli sobie obojętni, ale są uparci jak osły...a teraz? Teraz wszystko jest inaczej
- i co mamusi się spodoba?- staneła przed nami Hope w niebieskiej sukni. Wygladała jak księżniczka albo raczej jak mały aniołeczek, jasne loki pięknie prezentowały się z tym kolorem sukienki.
- wujek!!- krzykneła radośnie widząc Luke'a i wskoczyła mu na ręce. Był zmieszany. Nie jest żadną tajemnicą że Luke nie znosi dzieci. A Hope? Hope go polubiła najbardziej z nas wszystkich mimo że wcale nie zwracał na nią uwagi.
- masz frytki?- spytał aniołek gdy Luke z wymuszonym uśmiechem odstawiał ją na ziemie
- jadłaś dopiero gofra. Mama zabroniła- skarcił ją Tom
A mała tak jak stała tak usiadła na samym środku sklepu i zaczęła płakać w niebogłosy.
Staliśmy nie wiedząc co robić, a Hope płakała coraz głośniej, koło nas utworzyła się już całkiem spora grupa gapiów. Wszyscy patrzyli jak trzech facetów bez skutku usiłuje uspokoić małą dziewczynkę.
I teraz stało się coś w co nigdy bym nie uwierzył gdybym tego nie widział. Luke jednym zwinnym ruchem wziął Holi na ręce i powiedział
- zrobimy tak. Zjesz najpierw jakąś zupe a później dostaniesz wate hmm? Lubisz wate?- spytał
Mała pokiwała głową i wytarła łzy z policzków.
- a jaką ziupe?- spytała gdy Luke odstawił ją na ziemie
- a jaka lubisz?- spytał Tom
- cem rosolek- wyszeptała
- ja w sumie też bym zjadł-powiedziałem i poszliśmy do baru jeść rosół. To była nowość dla nas wszystkich, raczej nie po to przychodziliśmy do baru ;)
Hope zjadła kilka łyżek z chęcią ale już po chwili odmówiła dalszego jedzenia.
- czemu nie jesz Hope?- spytał Tom
- nie cem. Jus zjadłam- powiedziała mała jeszcze dalej odsuwając od siebie talerz
- nie tak sie umawialiśmy- powiedział Luke
- Daj spokój Luke to dziecko- wtrąciłem się do rozmowy
- a jak?- zapytała mała patrząc na Luke'a
- nie bedzie waty jak chociaż pół miseczki nie będzie zjedzone- powiedział Luke
- a muse? Bo ja nie lubie - powiedziała Holi
- trzeba jeść bo bedziesz mała i nie urośniesz- powiedziałem a Holi pomału wzieła łyżkę do ręki. Nie do wiary jak bardzo była podobna do Juli, nawet te same ruchy i gesty, a o wyglądzie to już nie wspomne.
- ale jus naprawde nie moge- wyszeptała Hope
- ale zobacz dwie łyżki jeszcze za mame i bedzie akurat na wate - powiedział wesoło Tom
- za mame? Ale moja mamusia umie sama jeść- powiedziała mała a ja się zaśmiałem . Cała Jula.
- dobrze kochanie ale teraz mama jest głodna na pewno więc zjedz jeszcze dwie łyżki- powiedziałem
Hope zjadła dwie łyżki po czym poszła spowrotem do kasy w której zamawia się jedzenie po czym wróciła do nas z plastikową miseczką
- Hope co ty robisz?- spytał Tom gdy już chielśmy iść a mała znowu usiadła
- chce przelać dla mamusi reste bo jest głodna- powiedziała a mnie wbiło w ziemie. Uśmiechnełem się tylko a Luke pomógł jej przelać zupe. Wkońcu wyszliśmy i udaliśmy się prosto do domu. Przed domem Jula zawzięcie rozmawiała z kimś przez telefon. Nie widziała nas bo stała tyłem . chodziła tylko nerwowo po trawniku.
- o co ci dalej chodzi?- usłyszałem jak Julia pyta się do słuchawki
- weź małą do domu - powiedział Luke do Toma a ja zdziwiłem się jeszcze bardziej. Tom zniknął z małą w domu.
- nie kurwa- wrzasneła Jula- masz się odpierdolić od mojej rodziny!- wrzasneła jeszcze głośniej po czym rzuciła telefon o chodzik obok trawy. Rozsypał się w pył. Dopiero teraz nas dostrzegła. Była czerwona od złości ale nie płakała.
- na co się gapicie- spytała już nieco spokojniej
- masz problemy?- spytałem podchodząc bliżej a Luke stał na uboczu
- to nie wasza sprawa. A teraz leć się przebierać bo za godzine musimy być w urzędzie- warkneła i popchała mnie w stronę domu zostając sama z Luke'm

Pragnij Mnie BardziejWhere stories live. Discover now