27.

6.5K 363 18
                                    

Przebudziło mnie pukanie do drzwi mojej sypialni. Wyglądała całkiem inaczej niż przed sześcioma miesiącami. Wszystko zmieniłam. Teraz ma całkowity mój klimat. Teraz to moja oaza. Mój spokój. Moje wnętrze.

Kosztowała sporo pieniędzy ale zaoszczędziłam trochę gdy po trzech miesiącach pracy jako dziennikarz radiowy dostałam awans

Hoppsan! Denna bild följer inte våra riktliner för innehåll. Försök att ta bort den eller ladda upp en annan bild för att fortsätta.

Kosztowała sporo pieniędzy ale zaoszczędziłam trochę gdy po trzech miesiącach pracy jako dziennikarz radiowy dostałam awans.
Otworzyłam drzwi zamknięte na klucz i ujrzałam przed sobą Tom'a.
- mama mów,i że masz sobie zrobić dzień wolny, my zajmiemy się Holi a mama zrobi kolacje, ty pozałatwiaj swoje sprawy- powiedział i nie czekając aż cokolwiek mu odpowiem po prostu wyszedł zatrzaskując mi drzwi przed nosem, i to dosłownie bo milimetr dzielił mnie od zderzenia z nimi, co oni sobie myślą??

- nie chce nigdzie z nim iść - usłyszałam wrzask Hope i momentalnie znalazłam się w salonie

- o co chodzi?- spytałam biorąc Hope na ręce a ona wyszeptała mi tylko na ucho- mamusiu ja nie chce nigdzie iść, mogę zostać z tobą prawda?- dziewczynka prawie aż płakała.. co się z nią dzieje? na rękach zaniosłam ją do jej pokoju zamykając za nami drzwi

- o co chodzi?- zapytałam sadzając ją na łóżko

- co on tu lobi?

- chodzi o Luke'a tak? córeczko nie bądź nie miła. Przyjechał tu na święta- powiedziałam

- i zostanie z nami ?

- aniołku...Luke ma swoje życie daleko stąd, bądź miła, zostają tylko na kilka dni, chyba dasz rade co?

- aaaa- zawahała się - a jak mam do niego mówić?- spytała

- mów do niego tak jak do reszty wujek albo po prostu zwracaj się do niego po imieniu ok? A teraz idź ładnie przeproś wujka Piter'a że tak na niego nakrzyczałaś i idźcie razem na zakupy, może nawet kupią ci coś dobrego co ? - zapytałam a ona radośnie pobiegła do salonu wskakując Piterowi na kolana bo akurat siedzieli przy stole.

- a co to za zmiana ?- ucieszył się Tom

- są święta wujek - powiedziała Holi - ubierzesz mi moje kozacki? widziałeś jakie mi mamusia moja kupiła? są rózowe , bo ja kocham rózowy wies wujek, no chodź - powiedziała mała ciągnąc Tom'a za rękę na przedpokój by ten pomógł jej nałożyć buty

- jak ją przekonałaś?- zapytał Piter

- nie trzeba było jej przekonywać, to mądra dziewczynka, powiedziałam że jesteśmy rodziną i zostajecie kilka dni i powinna być miła i tyle - powiedziałam - myślę że wy również powinniście się ubierać skoro chcecie iść z nimi - powiedziałam i zabrałam się za ścieranie kurzów na meblach, musiałam się czymś zająć, czymkolwiek, byle tylko o Nim nie myśleć , a przede wszystkim na niego nie patrzeć .

wyszli a ja zostałam sama , w sumie z mamą ale ona była zbyt zajęta krzątaniem się w kuchni i w ogóle nie zwracała na mnie uwagi...

***
Piter powiedział

-myślisz że ta bluzka spodoba sie mamie?- zapytał Tom Hope
- moja mamusia chodzi tylko w ciemnych kololach wujek- powiedziałam Holi siedząc grzecznie w poczekalni sklepu i zajadając frytki. Siedziałem z nią a reszta zniknęła nam z oczu w poszukiwaniu prezentów.
- w ciemnych? Nie możliwe- powiedziałem
-na prawde. Ja nie kłamie- oburzyła sie trzy latka.
- wiem kochanie wiem - powiedział Tom całując ją w czółko.
- stało się coś?- zapytał Luke siadając obok nas. Hope tylko odwróciła głowę - nic takiego. Zostań z nią chwile a teraz my czegoś poszukamy- powiedziałem i prawie odbiegłem ciągnąc Toma za sobą. Wiem że to podłe ale kazałem mu iść szukać prezentów a ja sam schowałem się za ławką na której siedzieli i bezczelnie podsłuchiwalem ich rozmowe
- nie odezwiesz się do mnie już nigdy?- zapytał Luke. Dziwne. Na prawde. Przez ostatnie pół roku zmienił się całkowicie i choć może z wierzchu to ten sam facet... za to w środku ... tonący statek.
Dziewczynka tylko pokiwała głową przecząco
- nie lubisz mnie? Czemu mnie nie lubisz Holi?- zapytał nawet trzy latke umiał nabrać na te oczka niewiniątka
- lubie..-wyszeptała dziewczynka ale jej głowa nadal była opuszczona
- a twoja mamusia ? Lubi mnie?- spytał na co dziewczynka od razu zaprzeczyła głową
- nie lubi mnie? Tak ci powiedziała?- jego głos jakby stracił swój wdzięk i pewność .. a nawet... posmutniał??
Hope pokiwała głową na ,,tak,,
- ważne że ty mnie lubisz- powiedział
- i tak nie jestes moim tatą- powiedziała Hope i pobiegła przed siebie. Wybiegłem zza ławki niczym sie nie przejmując i pobiegłem za dziewczynką.

***
Julia powiedziała

- czemu mi nie powiedziałaś że ona wie!?- obudził mnie krzyk tuż nad moim łóżkiem, spojrzałam na zegarek 15:50
- powaliło cie?co robisz w moim pokoju?!- wrzasnęłam wstając od razu na równe nogi.
- od kiedy ona wie? Czemu nic nie powiedziałaś!!- krzyknął na mnie
- to moja córka. Sama decyduje o tym co jej mówie a co nie!- warknęłam- i gdzie ona teraz jest?- dodałam
- nasza! To jest kurwa nasza córka!- krzyknął- wzięli ją na czekolade-
- czy tobie do reszty odbiło? Nienawidzisz nas!? Pamiętasz? Twoje słowa?! Co tu robisz?! Po co przyjechałeś!? Żeby wrzeszczeć?!- warknęłam.
- kocham was- powiedział
Przez chwilę wydawało mi się że źle usłyszała
- kocham was- powtórzył i już miałam pewność
- Wierz że te słowa nic nie znaczą? Pół roku temu mówiłeś to samo. I co? Uciekłeś!- powiedziałam
- ahhh uciekłem... ciekawe czemu? No bo przecież człowiek codziennie dowiaduje się że ma dziecko-
- zwłaszcza taki człowiek który sam jest dzieckiem!- krzyknęłam
- debilka-
- debil! - wrzasnęłam ale na próżno. Wyszedł
A do wigilijnej kolacji zostały dwie godziny. Tu potrzebny jest świąteczny cud albo poleje się krew.

Pragnij Mnie BardziejDär berättelser lever. Upptäck nu