21.

6.6K 344 17
                                    

HEJ KOCHANI Z GÓRY UPRZEDZAM ŻE W TYM ROZDZIALE BĘDZIE TROCHĘ WIĘCEJ ZDJĘĆ :) JEŚLI KOMUŚ TO PRZESZKADZA- PRZEPRASZAM, ALE JESTEM KIEPSKA W OPISACH WIĘC OBRAZKI MAJĄ WAM POMÓC W WYOBRAŻENIU SOBIE WSZYSTKIEGO :D


- nerka przestaję funkcjonować- usłyszałam od lekarza w szpitalu. Chciał mi o tym powiedzieć koniecznie na osobności.

- ale pan wie że ona ma tylko jedną nerkę prawda !? - warknęłam na lekarza choć wiedziałam że to całkowicie bez sensu ponieważ to nie jego wina

- musimy natychmiast zabrać ją do waszego szpitala, tam mają lepszy sprzęt i spróbują uratować nerkę dziewczynki- powiedział- jeśli się nie uda potrzebna będzie nowa nerka dla dziewczynki, choć to dość niebezpieczne w je wieku - powiedział szczerze lekarz całkowicie mnie załamując- poleci pani helikopterem medycznym od razu do szpitala Londyńskiego, wszystko jest już załatwione, podpiszę pani tutaj papiery i od razu jedziemy na dach bo tam już czeka pani córeczka w helikopterze- powiedział podpisałam papiery i od razu wybiegłam z gabinetu, na korytarzu wyminęłam stojących Nieustraszonych i pobiegłam schodami w górę. Helikopter zabrał mnie i moją małą kruszynkę do Londynu. Spała wyczerpana na noszach, nigdy nie widziałam jej takiej: była blada, zimna a pod oczami miała wielkie fioletowe sińce . Dopiero teraz dostrzegłam w helikopterze moją mamę

- ja nie wiem co się stało- płakała- rano wołałam ją na śniadanie, ona nie przychodziła, cały czas próbowałam ją obudzić ale nie mogłam, naprawdę to nie moja wina- teraz rozpłakała się jak małe dziecko

- mamo, to nie twoja wina, Hope jest ciężko chora, mówiłam ci, ma tylko jedną nerkę i to w dodatku z niewydolnością ale wszystko będzie dobrze jasne?! i nie płacz do cholery bo mnie przerażasz - warknęłam ponieważ jej łzy sprawiały, że sama mam ochotę się rozkleić .

***

po przybyciu do szpitala ani na chwilę nie pozwolono zobaczyć mi się z córką

- to chore !! ja muszę tam wejść - krzyczałam do matki po trzej godzinie czekania na korytarzu

- córcia robią jej badania, uspokój się , wpuszczą cię - powiedziała głaskając mnie po głowie co ani trochę mnie nie uspokoiło. Czemu Hope?? czemu akurat ona?!!! przecież to dziecko ! ona nie orbi nikomu krzywdy, jest małym ślicznym MOIM aniołkiem !!! chce do córki !!!!

i jak na zawołanie drzwi do sali otworzyły się a lekarz pozwolił mi wejść do środka .

- tylko niech jej pani nie obudzi dobrze? musi nabrać energii a przez sen jej organizm się regeneruje , ma pani 5 minut- powiedział

to było chyba najkrótsze pięć minut świata bo po chwili spędzone na wpatrywaniu się w Holi i staraniu się nawet nie głośno oddychać, do sali weszła pielęgniarka wypraszając mnie.

- musi pani jechać do domu, córka nie będzie zadowolona jak przyjdzie pani rano nie wyspana, i koniecznie potrzebujemy wszystkie jej dokumentacje choroby, potrzebne nam są zapisy ze szczepień a nawet wszystkie leki jakie przyjmuje dziecko - powiedział lekarz a ja twierdząco pokiwałam głową- i niech się pani nie martwi Hope da radę, to silne dziecko nawet jej imię karzę pani w nią wierzyć - powiedział i odszedł i dopiero teraz zza jego pleców zobaczyłam Nieustraszonych wraz z moją matką , byli tu , na prawdę tu byli

- chodźcie - powiedziałam i kazałam im iść za mną, była 2 w nocy a oni pół jej spędzili na jechaniu tutaj, musieli się przespać, fatalnie wyglądali.

poszli za mną nic nie mówiąc, od razu przy szpitalu rzucił mi się w oczy jeep Pitera,

- ja poprowadzę ty jechałeś tyle godzin- powiedziałam wyrywając mu kluczyki

Pragnij Mnie Bardziejحيث تعيش القصص. اكتشف الآن