18.

6.6K 358 11
                                    

- czemu mi nie powiedziałaś- obudził mnie krzyk Luke

Przetarłam oczy i usiadłam. Matt'a nie było już w namiocie.
- odpowiedz!- krzyknął
- o co ci chodzi Luke? Czemu tak się wydzierasz?!- warknęłam patrząc na niego
- jestem jej ojcem! Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć!?- krzyknął
A ja zamarłam
- skąd to wiesz?- wyszeptałam. Nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej.
- mówisz przez sen idiotko. Nienawidzę cie! Jak mogłaś to ukrywać!- wrzeszczał a ja tylko siedziałam i patrzyłam tępo na swoje dłonie.
- Nienawidzę cie! Wiesz co jest najgorsze?! Że Hope przez ciebie też nienawidzę. Nie skrzywdziłaś tylko mnie. Skrzywdziłaś Nasze dziecko- powiedział
- nieeeeee- krzyknęłam i zaczęłam spadać.

Obudziłam się cała zalana potem. Chłopaki spali w najlepsze. To tylko koszmar. Uf. Wyczołgałam się z namiotu. Świta.
Najgorszy sen na świecie. Znienawidziłby mnie? To bardziej niż pewne. Muszę w końcu wziąć się w garść i wyjechać. Muszę dać mu normalnie żyć. Tak się nie da...
- już wstałaś? Jest dopiero piąta - powiedział Piter i usiadł obok mnie na kłodzie przy zagaszonym ognisku
- śnił mi się koszmar- wyjaśniłam
- Zack?- zapytał
- Luke?- odpowiedziałam
- Luke jest koszmarem?- zasmiał się Piter
- śniło mi się że się dowiedział- przyznałam.
- czego się spodziewałaś kochanie? Że cie uściska? No Juluś proszę cie - powiedział.
- skończmy ten temat zgoda? Idę się wykąpać- powiedziałam
- będziesz się kąpać o piątej rano w lodowatym jeziorze?- zdziwił się- powodzenia. Tylko daleko od rzeki. Ma silny nurt -zaśmiał się i sam wrócił do namiotu.
Niewiele myśląc wskoczyłam w krzakach w strój kąpielowy i poszłam nad jezioro i faktycznie z jednej strony jeziorka odchodził mały
Strumyczek, który już kawałek dalej zamieniał się w rwącą rzekę. Naprawdę trzeba uważać.
Zamoczyłam pomału jedną nogę i aż cała się zatrzęsłam. Kurwa mać. Lodówa !!!! Ale przecież muszę chociaż troszkę się odświeżyć. No ludzie no . Za jakie grzechy???!!! Dobra, nie odpowiadajcie :D
Muszę wejść. Na raz, na dwa, na trzy. ...... ZAWAŁ!!!!!!
Już po chwili, cała stałam zanurzona w wodzie. Chyba umieram.
Ale pomału z każdym ruchem moje mięśnie zaczęły się rozgrzewać a mi robić się cieplej. Pływałam w kółko aby zrobiło się jeszcze cieplej, a następnie stanęłam na brzegu i zaczęłam myć się ulubionym kokosowym płynem. Chyba oszalałam że wyszłam z tej wody!!?? Jak teraz mam tam wejść?! Kurwa mac. Zamknęłam oczy i cała namydlona wbiegłam w głąb jeziora trochę przy tym piszcząc jak ostatnia idiotka.

- zawsze wiedziałem, że jesteś chora umysłowo- krzyknął Piter z brzegu, odwróciłam się i ujrzałam Nieustraszonych ściągających ubrania i już po chwili to oni wbiegali i krzyczeli (a raczej piszczeli) jak banda chorych psychicznie ludzi . Śmiałam się tak, jak nigdy, nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki napad śmiechu, wszystko jest tu takie cuuuuudowne, na pewno to te otaczające piękno sprawia, że człowiek od razu zapomina o wszystkim, zapomina o wszystkich problemach.

- znowu myślisz - powiedział Matt szturchając mnie w ramię.

- zamarzam- przyznałam trzęsąc się z zimna

- to był twój pomysł- powiedział Piter

- więc teraz nie możesz nas zostawić - przyznał Luke

a ja i tak zaczęłam płynąć w stronę brzegu, i to by było na tyle z mojej ucieczki :D okrążyli mnie nie dając szans na wyjście z wody

- chłopaki jezu, ja na prawdę zaraz zamarznę - ale oni nadal stali jak te słupy- no to ile mam tu tak stać ? - zapytałam już troszkę zdenerwowana.

-wystarczy, nic nie osiągniemy jak nam się rozchoruje- powiedział Tom i pociągnął mnie w stronę brzegu. Już po chwili ubierałam się w cieplutkie dresy w swoim namiocie. Chłopaki zajęci byli swoim sprawami, Tom i Piter łamali drewno na ognisko,w końcu coś musimy zjeść. Matt i Hulk usiłowali zarzucić porządnie wędki do jeziora, a Luke .. no właśnie , nie wiem co robił, bo zgubiłam go całkiem z pola widzenia.

Pragnij Mnie BardziejWhere stories live. Discover now