8.

6.3K 316 17
                                    

Nie sprawdzony. Dopada mnie jakaś choroba więc przepraszam za błedy ;)

Julia

- też się przebierz. Przecież nie pójdziesz w jeansach- powiedziałam
Patrząc na Luke'a.
Nie potrafiłam spojrzeć mu nawet w oczy zawsze jak z nim rozmawiałam patrzyłam na jego usta, nos , włosy ale w oczy? Nie umiałam
- kto dzwonił?- zapytał Luke
- nie powinno cię to interesować- warknęłam
A on odwrócił się i przeszedł na drugą stronę ulicy i zniknął za zakrętem. Wyciągnełam z kieszeni paczke papierosów i odpaliłam szybko jednego. Zack chce się spotkać. Dziwne. Chce pogadać. Czy my mamy o czym rozmawiać? Mam iść?
-palisz?- zdziwił się na mój widok Matt
- tylko w nagłych wypadkach. Co tu robicie?- spytałam bo stał razem z Hulkiem
- no za pół godziny jedziemy na ślub wiec przyjechaliśmy szybciej a ty nawet nie gotowa.
KURWA.
I pobiegłam do domu. Na szczęście mama uparła się że to ona uczesze Hope więc teraz miałam chwile dla siebie. Cały dzień załatwiałam ostatnie sprawy związane z ceremonią i weselem, i tak bardzo się tym przejmowałam że o mały włos nie pojawiłabym się na ślubie brata w spodenkach i topie.
Nie miałam nawet czasu kupić sukienki. Ale miałam tu w domu na strychu jedną której nigdy nie miałam na sobie. Kupiłam za małą, teraz mam pare kilo mniej więc pasuje jak ulał i świetnie kontrastuje z moimi butami.

 Kupiłam za małą, teraz mam pare kilo mniej więc pasuje jak ulał i świetnie kontrastuje z moimi butami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Włosy zostawiłam lekko falujace, delikatny makijaż i zeszłam do salonu. Niemalże wbiło mnie w ziemię gdy zobaczyłam Hope siedzącą na kolanach Luke'a.
-mama- wykrzykneła radośnie i podbiegła do mnie. Dopiero teraz dostrzegłam jak pięknie wygląda. Niebiesko jasna sukienka w stylu księżniczniki prezentowała się bajecznie
-ślicznie wygładasz mama- powiedziała gdy wziełam ją na rece
- ty też córeczko przepiękna sukienka- powiedziałam mocno ją przytulając
- wujek Tom ją wybrał- oznajmiła radośnie.
- gdzie wszyscy?- spytałam mame bo tylko oni byli w pokoju.
- no już pojechali . Ja wezme Hope i też już jade a ty i Luke jedźcie po obrączki do mamy Pitera- powiedziała mama i wyszła z Hope zanim przyswoiłam sobie to co mi powiedziała.
-moment. Nie mów mi że jesteś świadkową- powiedział Luke jakby trochę ... zdenerwowany??
- jesteś świadkiem? I mam wierzyć że o niczym nie wiedziałeś- prychnełam
- nie zgodziłbym się gdybym wiedział- wyznał podnosząc głos
Zabolało
- wierz mi że ja też- warknęłam
- świetnie chociaż w jednej kwestii się zgadzamy- powiedział uspokajając się. Popatrzałam na niego i przekalkowałam go od góry do dołu. Jeszcze nigdy nie widziałam go w tak eleganckim wydaniu i muszę przyznać że prezentował się Zajebiście
- ty ??wariatko!? Odwieś się- powiedział machając mi ręką przed oczami.
- jedźmy po te obrączki- powiedziałam wychodząc z domu a on za mną.
***
-miałem podjechać po Ane - przypomniał sobie Luke gdy zaparkował pod domem rodziców Pitera.
A ja cicho się zaśmiałam
- jakie typowe- powiedziałam i chciałam wyjść z auta lecz wcisnął guzik blokując drzwi
- co ty odpierdalasz !?- prawie krzyknełam szarpiąc klamke
- masz jakiś problem?- spytał Luke
- otwórz te jebane drzwi - krzyknęłam - o co się wściekasz idiotko- spytał i nacisnął spowrotem przycisk otwierający drzwi.

***
Szybko załatwiliśmy sprawę z obrączkami i podjechaliśmy pod sale weselną. Wszyscy byli już w środku. Tylko Ana stała i czekała na swojego rycerza. Muszę przyznać że jej rude włosy super prezentowały się z czarną sukienką. Wogóle jakoś wyładniała...
Naskoczyła na Luke'a jak tylko wyszliśmy z auta.
- miałeś po mnie przyjechać!- warkneła
- wyluzuj Ana- powiedział zamykając drzwi
- jak wyluzuj! Czekałam na ciebie! A ty wolisz te dziwke wozić - krzykneła
Zdębiałam. Jak ona mnie nazwała?
- nie nazywaj jej tak - powiedział cicho Luke stając w mojej obronie
- a dziwka sama nie umie się obronić?- spytała patrząc na mnie z pogardą
- wiesz co? Pierdolcie sie- powiedziałam tylko i weszłam do sali zostawiając ich samych
Sala w której miał odbyć się slub cała przystrojona była na niebiesko, była duża, jasna i dawała wrażenie nowoczesnej. Całkiem w stylu Tom'a.
Ławki były ułożone z dóch stron, na środku dając możliwość przejścia a na końcu tej niby ścieżki stał mini ołtarzyk. Goście zajeli już miejsca i czekaliśmy już tylko na panów młodych. Zajełam miejsce przy ołtarzu bo tam właśnie mają stać świadowie i po chwili dołączył do mnie Luke.

***
Ceremonia przebiegła pięknie. Tylko Hope latała po całym kościele a moja mama za nią próbując ją złapać. Cała Holi.

Narazie tyle :D

Pragnij Mnie BardziejWhere stories live. Discover now