16

389 44 14
                                    


Michael wszedł powoli po schodach, opierając się o barierki i potykając o własne nogi. Wchodząc do łazienki, od razu pochylił się nad umywalką. Puścił zimną wodę, przemywając krew z okolic nosa, wargi, a nawet brwi.

Musiał być delikatny, bo jeden silniejszy ruch powodował ogromny ból. Po krótkiej chwili usłyszał pukanie do drzwi, a kiedy chłopak nie reagował, drzwi się otworzyły. Był pewny, że to Ash lub Calum, tylko, że oni nie fatygowali się z pukaniem. Nie przejmował się tym, miał trochę ważniejsze rzeczy do roboty, w końcu nikt poza tą dwójką nie wchodzi od tak do jego domu. Usłyszał, jak ktoś wybiega po schodach na górę, a tuż po tym do łazienki wbiegł chłopak.

– Kurwa mać, Michael!

Niemalże krzyknął Luke, kiedy Clifford uniósł głowę w jego stronę.

– Coś ty znowu ze sobą zrobił?

Blondyn podszedł do chłopaka, a ten stanął prosto. Lewe oko miał przymknięte, ale nie z własnego wyboru. Bez słowa podszedł bliżej, wziął niewielki ręcznik, zamoczył go w chłodnej wodzie i zaczął delikatnie przykładać do jego ran, by je przemyć. Nie odzywali się do siebie. Michael miał spuszczony wzrok, a Hemmings wpatrywał się w jego twarz, nie odrywając się od wykonywanej czynności. Przyzwyczaił się do tego - wpadania do Michael'a, a później opatrzenia jego ran i po niewielkiej kłótni wracania do domu, w którym domownicy go nienawidzą.

– Luke, nie martw...

– Naprawdę.

Przerwał mu, biorąc głęboki oddech.

– Ile można? Dowiaduje się od chłopaków, że znowu coś ci się stało, przychodzę, pogadam, a w zamian nie dostaję żadnego słowa wyjaśnienia.

– Wiem, ale...  Zawsze, kiedy tak się dzieje, chce powiedzieć ci o wszystkim, ale coś mnie blokuje... Sam nie wiem, jak to nazwać.

Wyznał, spoglądając w oczy siedemnastolatka.

– Zdecyduj się, co cię blokuje i daj mi znać.

Przewrócił oczami, cofając się, jednak starszy złapał jego doń, przyciągając do siebie i objął go.

– Co się z nami stało?

Zapytał niebieskowłosy, patrząc smutno na blondyna.

– Sam mi powiedz, Mike. Wydaje mi się, że to...

– To ma sens, Luke. Wszystko da się naprawić.

Powiedział poważnie, nie puszczając chłopaka. Hemmings jednak tego już nie skomentował, tylko odsuwając się odrobinę i ponownie zabrał się za przemywanie jego ran.

– Zostaniesz dziś u mnie?

Zapytał po chwili, na co młodszy westchnął ciężko.

– Wiesz, że nie mogę.

– Luke, niedługo będziesz miał osiemnaście lat, nie mogą wszystkiego ci zabraniać.

– Ale tak robią i to nie jest zależne ode mnie, przecież wiesz...

Luke wrzucił brudny ręcznik do umywalki, odsuwając się od Michael'a.

– Chociaż spróbuj.

– Najpierw powiesz mi, co się stało.

– To nie takie proste...

Powiedział cichym tonem, rozumiał, że jego chłopak martwił się o niego, ale akurat w tej sprawie było to niepotrzebne. Luke nie wiedział, że poza samym ćpaniem, Michael ostatnimi czasy był także dilerem. To głównie przez to Mike zwykle dostawał.

Stop. I need you. || muke ||Where stories live. Discover now