12

744 82 7
                                    

Kwiecień minął niebywale szybko. Miesiąc podziałał wyjątkowo dobrze nie tylko dla Michael'a, ale także Luke'a.

Clifford był o wiele spokojniejszy. Częściej chodził uśmiechnięty, ale to nie był jeden z tych ironicznych uśmieszków, był szczery. Częściej zaczął pojawiać się w szkole, to nie tak, że nagle się zmotywował i zaczął pilnie chodzić do szkoły, po prostu chciał spędzać z Luke'm jak najwięcej czasu, bo młodszy po szkole nie zawsze mógł u niego zostać, a Clifford nie chciał marnować czasu, podczas, kiedy w szkole mógł chociaż nacieszyć się nim na przerwach.

Hemmings natomiast w pewnym stopniu stał się silniejszy, także zaczął się więcej uśmiechać. Stał się radośniejszy. Można by powiedzieć, że w końcu zaczął czerpać jakąś radość z życia, czego nauczył go Michael.

Dopełniali się, mimo, iż byli kopmletnie różni, byli idealni razem. Obydwoje uczyli siebie nawzajem życia, życia z innej strony.

Michael nie wiedział, co będzie robił po szkole. Do pracy mu się nie uśmiechało iść, bo - bądźmy szczerzy - był na to zbyt leniwy. Na razie nic nie planował, póki co wiedział, że z tego co pozostawił mu ojciec i matka bez problemu utrzyma dom i siebie samego, ale kiedyś trzeba będzie się ogarnąć. No, ale jeszcze niestety nie teraz.

Luke natomiast nie wiedział, co zrobi po swojej osiemnastce. Bardzo chciał wyprowadzić się od znienawidzonej rodziny Schmidt'ów, ale jeszcze nawet nie zaczął szukać, a do urodzin było coraz bliżej. Jednak wiedział, że po szkole chciałby iść na studia, ale to dopiero za rok, więc póki co, większym problemem była ta osiemnastka, bo on naprawdę nie chciał z nimi zostawać.

*

Michael przetarł swoje zaspane oczy, chociaż i tak nie miał zamiaru ich otwierać, gdyż czuł na swoich powiekach promienie słońca, przez co odwrócił się w drugą stronę, do chłopaka. Dobrze mu się tak leżało, nie lubił wstawać, podczas, kiedy był obok niego Luke. Po chwili poczuł, jak blondyn przed nim zaczął się wiercić, więc przybliżył się do niego, od razu się przytulając.

- Michael... - usłyszał lekko zachrypnięty i zaspany głos.

- Tak? - mruknął zaspany.

- Spierdalaj. - na to słowo Clifford szybko otworzył oczy, odsuwając się od chłopaka. Oczywiście rozpoznał, że to nie był głos Luke'a. Chłopak zmienił pozycję na siedzącą i spojrzał na Calum'a, który od razu leniwie wstał ze swojego poprzedniego miejsca.

- Co ty tu, kurwa, robisz?! - zapytał drapiąc się w tył głowy i wpatrując się w równie zaspanego Hood'a.

- Zgadnij, kuźwa. - mruknął, przeciągając się.

- Nie rób sobie żartów, pytam poważnie. - pokręcił głową, ziewając.

- Naprawde nie pamiętasz? - zapytał zdziwiony, ale i lekko rozbawiony.

- Nie, a jest co?

- No, kolego, jak ty takiego melanżu nie pamiętasz to kochany, trochę zajmie zanim wszystko ci powiem. - zaśmiał się, sięgając po swojego iPhone'a, który leżał na szafce przy łóżku.

- Czekaj... Spałeś tu cały czas? - chłopak przytaknął, będąc zapatrzony w telefon. - A co z Luke'm?

- A w sumie... Nawet nie wiem. - spojrzał ja Clifford'a. - Ale na pewno został na dole z Ashton'em i Brad'em... I Loganem... I Caroline i...

- Czekaj, chwila, stop. - przerwał mu, gubiąc się już w zbyt wielu imionach. - To ile tu jest ludzi, do cholery? - dopytywał zdezorientowany.

Stop. I need you. || muke ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz