44.Ja też...

554 47 29
                                    

W sali leżał Adam...i...i on żyje!
-Adam!-podbiegłam do niego i lekko go przytuliłam.
-E kim ty jesteś?-zapytał i mnie odsunął
-Nie pamiętasz mnie?
-Kochanie oczywiście że pamiętam!-powiedział i podniósł sie.Złapal za moj podbródek i pocałował.Oddalam pocałunek.
Do sali wszedł lekarz
-dzien dobry.Pan Adam może wyjsć ze szpitala już dzisiaj.Dobrze sie czuje i wszystkie jest ok.
-Yey!!-Zapiszczalam jak mała dziewczynka
-Tak wszyscy sie cieszymy do widzenia-powiedziedział i odszedł.Coś nie miły był...
*4 godziny pozniej*
Jesteśmy w domu.Właśnie z Adamem wyszliśmy na spacer.
-Tęskniłam-powiedziłam i wtuliłam sie w jego miękkie pachnące ciało.Lubię jego zapach
-Ja też a teraz chodź-powiedział i złapał mnie za nadgarstek na co cicho zasyczałam.Stalismy teraz w bezludnym miejscu.
-Pokarz nadgarstki-powiedział i spojrzał mi prosto w oczy.
-nie...
-prosze-powiedział i skierował swój wzrok na moje ręce
Odsunęłam rękawy i pokazałam ręce...a wyglądały mniej więcej tak:


Zobaczyłam w jego oczach łzy...
-Wracajmy dobrze?-zapytał po chwili
-Ok-powiedziałam i poprawiłam bluzę.
Wracaliśmy w ciszy.Gdy dotarliśmy do domu ja i Adam staliśmy jak wryci...w salonie siedziałam czarnowłosa dziewczyna...i to na 90% była Marta.Gdy zobaczyła Adama przybiegła do niego i go pocałowała.A on nawet jej nie odepchnął! Pobiegłam do góry po swoje rzeczy.Na szczęście w torebce mam zapasowe pieniądze więc na pociąg mi pewnie starczy...Pozbieralam swoje rzeczy i zostawiłam na materacu bluzkę Adama.Gdy byłam gotowa napisałam na kartce numer swojego telefonu dla Dominiki.Poszlam do jej pokoju i zostawiłam na biurku.Na dole zobaczyłam Adama ktory był pewnie zdezorientowany,Martę Ewę i Dominikę która rowniez była zszokowana.
-Ja już ide do widzenia-powiedziałam
-Dlaczego?-zapytała Ewa
-Eeeee Poprostu musze już wracać...
-Ale pamiętaj że jak chcesz to zawsze możesz do nas przyjechać...-powiedziała Ewa i podeszła do mnie.Przytulila mnie a z moich oczu popłynęły łzy.Czuje sie jak taka córka ktora ma kochaną matkę...
-Pa Domi-powiedziałam i przytuliłam dziewczyne
-Eee chcesz moj nuner telefonu?
-Już ci dałam w twoim pokoju na biurku leży kartka z moim numerem
-Ohh szybka jesteś... to do zobaczenia?-zaśmiała sie
-do zobaczenia
Spojrzałam na Adama ktory...był inny.Inaczej sie zachowywał
-Do widzenia-powiedziałam i wyszłam.

Elo!
Jak wam mija dzien? Podoba sie rozdział? Co się dzieje z Adamem? Czy Marta zniszczy związek Adama i Juli? Heh dowiedzie sie w przyszłości xD
Do zobaczenia!

Chat youtuberzyΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα