#25 Ważny dzień

535 22 0
                                    

Obudziłam się z rana w objęciach Kooka, obróciłam się w jego strone chłopak jeszcze spał, wyglądał tak słodko, że szkoda było mi go budzić, ale nie będzie przeciez spał do 14:00. Spojrzałam na zegarek była 9:56. Zaczęłam go lekko całować na co chłopak wydawał z siebie ciche pomruki niestety to nie pomagało, więc usiadłam na niego okrakiem wzięłam kosmyk włosów w rękę i zaczęłam nimi delikatnie jeździć po jego twarzy. Chłopak skrzywił się kilka razy, aż po którymś razie otworzył oczy i zobaczył, że siedze na nim wyszczerzona.

-Co robisz? -zapytał zaspanym głosem przecierając oczy.

-Budzę Cie.

-Ale czemu tak brutalnie? - chłopak wydeł dolną wargę.

-Brutalnie? - zaśmiałam się - równie dobrze mogłam Cię skopać z łóżka, albo oblać Cię wiadrem lodowatej wody - Uśmiechnęłam się szeroko.

-Wtedy byś sprzatała.

-Ale przynajmniej bym miała zabawę.

-Chcesz zabawy? - Chłopak zrzucił mnie z siebie i zaczął łaskotać.

-Dobra, przepraszam hahaha już nie będę hahah żartowałam, błagam przestań nie mogę oddychać. - powiedziałam ostatkami powietrza, czułam że jestem cała czerwona. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w progu ukazał się Jin.

-Po krzykach widzę, że się państwo obudziło, więc zapraszam na śniadanie.

-A co jest? - zapytał JungKook.

-Jak zejdziesz to się dowiesz - powiedział Jin i zamknął drzwi.

-Jak znowu naleśniki to nie dziękuję. - krzyknął Kookie

-Chodźmy na śniadanie - klepnęłam go w udo i wyszłam z pokoju.

Weszłam do salonu i jak tylko zobaczyłam chłopaków wybchnęłam głośnym smiechem.
Leżeli na stole ledwo żyjąc. Nieźle wczoraj popili.

-Ej nie drzyj się tak! Głowa mnie boli - powiedział Suga marszcząc nos.

-Do której wczoraj siedzieliście?

-Nie wiem - mruczał Jimin.

-Wody - powiedział Tae z twarzą w rękach przez co wydał tylko z siebie jakiś bełkot.

-Co ty chcesz? - zapytał J-Hope przysuwając się do Taehyunga aby go zrozumieć bardziej.

-WODY CHCE! - wydarł się wprost do ucha J-Hope'a przez co dostał poduszką od RapMona.

-Zamknij się trochę - powiedział oburzony Namjoon.

-Debilu chcesz mnie zabić? - burczał J-Hope masując skronie.

-Koniec tego gadania o niczym macie tu śniadanie - powiedział Jin stawiając na stole Ramen - z resztą mówiłem wam wczoraj żebyście nie przesadzali z alkoholem.

-Sylwester był...- powiedział Suga zjadając troche makaronu.

-Raz kiedyś można się napić do nieprzytomności - dodał Jimin.

-Ty się Jimin lepiej nie udzielaj, żebyś wczoraj widział coś ty robił. - śmiał się Rap Monster.

-Co takiego? - Chłopak podniósł wzrok z nad miski i spojrzał na wszystkich po kolei.

-A z resztą nie ważne - powiedział Namjoon i wrócil do jedzenia.

-No powiedz - nalegał ChimChim.

-Tańczyłeś na stole, a bardziej to był striptiz bo po chwili zacząłeś się rozbierać, aż w końcu kiedy zostałeś w samych bokserkach stwierdziłeś, że jest ci za gorąco i wybiegłeś na ulicę krzycząc, że jesteś najlepszy i tego typu rzeczy- uświadomił go Suga.

-Dobra...wolałem nie wiedzieć - powiedział Jimin, a wszyscy się zaśmiali.

Po skończonym śniadaniu siedziałam sama z JungKookiem w salonie i oglądaliśmy coś w tv.

-Wiesz co stwierdziłam. - zaczęłam rozmowę.

-Co takiego?

-Że po jutrze pójdę na miasto w poszukiwaniu jakiejś pracy, bo nudzi mnie ciągłe siedzenie w domu.

-To świetnie, a myślałaś już gdzie chciałabyś pracować?

-Myślałam o kawiarni, dwie ulice dalej jest jedna, która ma wywieszone ogłoszenie, że poszukują pracownika, więc pomyslałam, że się zgłoszę.

Nasza rozmowa została przerwana bo do pokoju wszedł Namjoon, a za nim reszta.

-Młody zbieraj się, nasz menager dzwonił i prosił abyśmy natychmiast przyjechali do studia.

*JungKook pov*

Czekaliśmy już w studiu na sali treningowej, na szefa ponieważ miał dla nas ważna informację.

-Witam was chłopcy. - na sale wszedł szef, a za nim nasz menager

-Dzień dobry - odpowiedzieliśmy churem.

-Jutro o 6:00 rano macie być na sali i ciężko trenować, ponieważ za trzy dni macie swój pierwszy koncert, a to oznacza, że debiutujecie i macie dać z siebie jak najwięcej. To tyle możecie już wracać. Ukłoniliśmy się wszyscy, a szef wyszedł. Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi zaczęliśmy skakać, krzyczeć i tańczyć ze szczęścia. Wróciliśmy do dormu w świetnych nastrojach mimo, że było już późno.

-I co chciał od was szef? - pytała YoungWoo idąc w moja stronę. Złapałem ją w pasie i obkręciłem do okoła.

-Debiutujemy! Za trzy dni mamy swój pierwszy koncert! - krzyczałem nadal nas obkręcając

-Jezu jak się ciesze. Nareszcie to wasz najważniejszy dzień - dziewczyna oplotła moja szyje swoimi rękami i pocałowała mnie czule.

-Chodźmy spać jutro pewnie wcześnie musicie być na sali i trenować. - dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w strone pokoju. Umyliśmy się i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

__________________________________

731 słów

Przybywam do was z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieje że sie podoba :3 Komentujcie i gwiazdkujcie to motywuje. Zostawcie po sobie jakiś znak. Chce wiedzieć czy podoba się wam to opowiadanie bądźcie ze mną na bierząco ;*






Paradise/Jeon JungKook BTSWhere stories live. Discover now