#3 Zaproszenie

1.1K 57 2
                                    

Szykowałam się do szkoły, słuchając przy tym porannych wiadomości. Nie lubiłam siedzieć w ciszy zawsze musiałam w trakcie robienia czegoś słuchać muzyki lub mieć włączony telewizor, albo radio. Była godzina 7:20 umyta i pomalowana poszłam do kuchni zrobić sobie kanapki do szkoły. Wyłączyłam radio i włączyłam telewizor, akurat leciała pogoda.

Dziś do południa ma być słonecznie 14°C, po południu natomiast będzie silny wiatr, oraz duży deszcz. Jutro natomiast ma się ochłodzic, będą zachmurzenia, a temperatura spadnie do 9°C.

-No w końcu coraz bliżej zima - powiedziałam pod nosem wyłączyłam telewizor, spakowałam kanapki do torby i wyszłam z domu.

Przyszłam do szkoły, pierwszą mieliśmy matematykę więc skierowałam się pod sale. Ku mojemu zdziwieniu na ławce przed klasą siedział już JungKook podeszłam i usiadłam obok niego.
-Hej, co ty dzisiaj tak wcześnie?- zapytałam.
-Nie wiem, tak jakoś się wyrobiłem wcześniej. Słuchaj organizuje dzisiaj imprezę może wpadniesz?
-Jaaa..no...nie wiem- zacinałam się - nigdy nie byłam na żadnych imprezach, nie kręci mnie to.
-Oj no dawaj, nie wymiękaj będzie fajnie - szturchał mnie ramieniem. Jeśli chcesz mogę nawet po Ciebie przyjechać.
-No dobrze..Pójdę na tą imprezę-uśmiechnęłam się w jego strone.
-Jej! To super- ucieszył się chłopak. Napisz mi swój adres proszę.

Zapisałam mu adres zamieszkania razem z moim numerem telefonu w razie gdyby godzina imprezy miała się przełożyć. Dałam mu karteczkę, a on także podał mi numer swojego telefonu. W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję. Ustawiliśmy się pod salą i czekaliśmy na nauczyciela.

Matematyka mineła szybko może dlatego, że przez calutką lekcje rozmawiałam z Kookim. Dowiedziałam się, że nie ma rodziców, zginęli w wypadku samochodowym 4 lata temu , do 16 roku życia mieszkał z babcia natomiast od dwóch mieszka sam, ponieważ jego babcia zmarła na raka kości.
-Przykro mi - powiedziałam i spuściłam głowę.
-Już dobrze, nie martw się teraz jest już lepiej.
-Wiem, jak musiało Ci być trudno. Mój tato też zginął w wypadku samochodowym, nie mogłam dopuścić tej myśli do siebie, że już go nigdy nie zobacze, że nie porozmawiam z nim - mówiłam to, a przy tym jedna łza zaczęła mi spływać po policzku. Nawet jej nie poczułam.
-Nie płacz, prosze- powiedział JungKook wycierając ją z mojego policzka swoim rękawem od bluzy po czym mnie przytulił. Miałam głowę w zagłębieniu jego obojczyka, odrazu zrobiło mi się lepiej. Już dawno nikt poza moją mamą mnie nie przytulił, a już szczególnie chłopak. Tak w sumie to nigdy nie miałam chłopaka. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Spakowałam książki i razem z Kookim wyszłam na przerwę.

W szkole było głośno, więc oboje stwierdziliśmy, że pójdziemy przed szkołę była 15 minutowa przerwa. Spojrzałam na zegarek 9:30
-O 9:45 mamy dzwonek na lekcje nie odchodźmy za daleko...nie chcę się spóźnić- powiedziałam
-Przecież nic się nam nie stanie jeśli się spóźnimy minutę- powiedział z uśmiechem na twarzy i usiadł na ławkę i poklepał miejsce obok siebie.
-Siadaj. - powiedział.
-No przecież nie będę stać- zaśmiałam się i usiadłam. On także się zaśmiał. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i zadzwonił dzwonek na lekcję. Wstaliśmy i poszliśmy pod salę. Mieliśmy teraz biologię. Pani nam puściła film o zwierzętach. Był nawet ciekawy, skupiłabym się na nim bardziej gdyby Kookie cały czas go nie komentował. Nauczycielka to w końcu zauważyła i przesadziła go do pierwszej ławki, na co ja się tylko cicho zaśmiałam pod nosem. Usiadł w pierwszej ławce i zaczął bawić się telefonem. Po chwili poczułam wibracje w kieszeni. Dostałam wiadomość była od JungKooka.

Kookie: Ile jeszcze do dzwonka bo mi nudno bez Ciebie :c
Ja: 5 minut.
Kookie: 5 minut nudzenia się.
Ja: Nie przesadzaj ;D dasz radę wytrzymasz.

Po skończeniu wszystkich lekcji wyszłam z Kookim ze szkoły. Stanęliśmy jeneszcze przed bramą żeby omówić szczegóły spotkania. Ponieważ nasze domy były w przeciwną stronę
-O 19:30 przyjadę po Ciebie. -powiedział chłopak.
-Okej. Będę czekać- uśmiechnęłam się.
-To do zobaczenia!- pomachał mi na pożegnanie.
-Cześć! - odmachałam mu.
__________________________________

Kolejny rozdział za nami. Tym razem starałam się napisać dłuższy i udało mi się bo jest ok 700 słów! Komentujcie i gwiazdkujcie bo to motywuje :**


Paradise/Jeon JungKook BTSWhere stories live. Discover now