Rozdział 44: Do widzenia

3.4K 251 13
                                    

Wszyscy zaczęli opadać z sił, a właściwie ci, których uratowaliśmy. Hikarie chyba to zauważyła, bo zatrzymała się. Zaczęła nerwowo splatać palce, coś widocznie było nie tak. Rozmawiała z Benem, nie słyszałam jednak o czym, ale wiem tyle, że po rozmowie z nią również wyraźnie się zdenerwował. Po chwili Silver podszedł do mnie.

- Musimy się zmywać, - powiedział - bo jak zaczną przeszukiwać teren to nas znajdą.

- Ale dokąd pójdziemy? - zapytałam. Napotkałam na sobie wzrok Hikarie,  dziewczyna patrzyła na mnie wielkimi oczami. Spuściła głowę.

- Jest takie jedno miejsce... - powiedziała wodząc wzrokiem po czubkach swoich butów - Ale musicie mnie słuchać, mnie i tylko mnie.

Kiedy to powiedziała wiedziałam, że boi się tam iść. Wiedziałam, że coś może być nie tak.

- Idziemy. - powiedziała. Wszyscy z ociąganiem wstali.

Po kilku godzinach doszliśmy do jakiegoś zagajnika. Było to na jakimś pustkowiu, naprzeciw stał sklep. Hikarie kazała nam tu zostać, a sama poszła do tego sklepu. Po jakimś czasie przyszła z dwoma wielkimi torbami ciuchów, i różnych innych rzeczy. Obiekt nie był monitorowany, więc mogła zrobić co tylko się jej podobało. Postawiła je przed nami.

- Przebierajcie się. - powiedziała. Wszyscy spojrzeli na nią jak na wariatkę. Chwyciła szare dresy, bluzę, i szalik, po czym podała je Jeffowi.

- Legia?! - zapytał patrząc na nią - Zgupiałaś?!

- Kto idzie ze mną? - zapytała. Ręce podniósł Jack, Jeff, Toby, Masky, Hoodie, Jane, i Ben. Wszyscy, oprócz mnie, i Silvera.

- Wy nie idziecie? - zapytał Jeff.

- Nie, my idziemy razem. - powiedziałam. Pożegnaliśmy się, i wyruszyliśmy dalej, tym razem sami.

Pewnego razu w szkole... Where stories live. Discover now