Wychodząc z pokoju wpadłam na kogoś. Upadłam.
- Przepraszam... Ja... - zdążyłam wydukać.
- Nic ci nie jest? - zapytał głos. Spojrzałam przed siebie. Przede mną stał, ubrany na biało-szaro chłopak, biało-szarej czapce i w czarnej czuprynie. Jego oczy były czarne, nie licząc czerwonych małych źrenic. Nagle zauważyłam, że chłopak nie ma rąk ani nóg, lewitował nad ziemią. Wstałam.
- Nie, jest spoko. - powiedziałam. Patrzyliśmy przez chwilę sobie w oczy. Nagle spojrzałam na ziemię, leżał tom Gameboy. Podniosłam go i podałam chłopakowi.
- Lubisz Pokemony? - zapytałam. Chłopak jakąś niewidzialną siłą, chwycił konsolę.
- Tak, ty też? - zapytał. Tak zaczęła się nasza rozmowa. Chłopak przedstawił się jako Silver. Po jakimś czasie zeszliśmy nadal debatując, do salonu. Siedział tam Toby, Jack, Masky, Hoodie, Jeff i jeszcze dwie osoby. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Ile to trwało?! - zapytała Jane. Spojrzałam na wszystkich po czym przedstawiłam się. Wszyscy podbiegli do mnie i zaczęli zadawać pytania. Przedstawiło mi się jeszcze dwie osoby. Wysoki, ciemnowłosy chłopak miał na imię Helen, a ubrany na zielono chłopak o blond włosach, który siedział przy laptopie, miał na imię Ben. Rozmawiając ze wszystkimi czułam na sobie wzrok szczególnie dwóch, Bena i Silvera. Po pewnym czasie do pokoju weszły do salonu jeszcze cztery dziewczyny.
- Alicja i Julia się obudziły! - powiedziały jak się później dowiedziałam Nina i Clockwork. Spojrzałam na dwie stojące obok nich dziewczyny. Julia była niezbyt wysoką blondynką o jasnych oczach, ubrana w czarną bluzkę i białe spodnie, a Alicja rudowłosą, piegowatą dziewczyną, o zielonych oczach, ubraną w różową krótką sukienkę. Dziewczyny spiorunowały mnie wzrokiem. Patrzyłam na nie, nie wyglądały na super silne przeciwniczki, jednak mogłam się mylić.
YOU ARE READING
Pewnego razu w szkole...
HorrorEve uwielbia gry. Mogłaby grać i grać, wtedy jest szczęśliwa. Właśnie, tylko wtedy. Większość osób z jej otoczenia traktuje ją jak zabawkę, którą można rzucić w kąt. Czy w dziewczynie coś pęknie?