Rozdział 42: Krzaki

3.8K 263 22
                                    

Otworzyłam oczy. Byłam zmęczona, gdyż spanie na drzewie nie należało do przyjemnych czynności. Rozejrzałam się, po prawej stronie spał Silver, a Ben...

- Gdzie go wcięło?! - krzyknęłam, budząc tym Silvera. Chłopak zatrząsł się o mało nie spadając z drzewa.

- O co chodzi...? - zapytał zaspany.

- Bena nie ma! - powiedziałam. Chłopak się skrzywił, chyba nie podobało mu się to, że ciągle wspominam o Benie. Unikając jego spojrzenia, spojrzałam w dół. Siedział tam na dole, na kamieniu a na przeciw niego, siedziała ona. Czyżbym była zazdrosna...? Siedziała na kamieniu, i słuchała go. Zeszłam na dół. Dziewczyna spojrzała w moją stronę.

- No witajcie. - powiedziałam siadając obok Bena. Chłopak lekko się  odsunął.

- Hikarie zrobiła śniadanie, chodźcie! - powiedział Ben idąc w stronę ogniska. Dziewczyna ruszyła za nim. Muszę przyznać, była bardzo ładna,  więc nie mała konkurencja, pomyślałam. Nagle się zatrzymałam. Co ja robię?! Przecież jestem z Silverem! Usiadłam obok ogniska, i starałam się nie patrzeć na Bena tylko na Silvera.

- Dobre! - powiedział Ben, nakładając sobie jeszcze trochę jajecznicy.

- Bardzo dobre. - powiedział Silver. Ja jakoś nie mogłam tego przejeść. Wstałam.

- Chodźcie musimy już ruszać. - powiedziałam wyciągając mapę. Chłopcy spojrzeli na mnie, chyba byli zdziwieni moją reakcją.

- Mogę wam pomóc. - powiedziała dziewczyna gasząc ognisko - Mam dość nietypową zdolność, która może się przydać.

- No nie wiem... - syknęłam. Dziewczyna podeszła do mnie, i spojrzała mi w oczy. Po chwili odwróciła się do mnie plecami. Jej włosy stały się krótsze, czerwone, ubranie stało się takie jak moje,  buty, i rękawice również. Odwróciła się do mnie, jej oczy, były takie jak moje, wszystko się zgadzało.

- I jak? - zapytała. Nawet głos. Patrzyłam na nią, nie wiem jaki był mój wyraz twarzy. Po chwili dziewczyna znów stała się sobą. Nie wiem co mnie bardziej przeraziło to, ze stała się mną, czy to, że widziałam jej drugie oko, a raczej jego brak.

- To jak będzie? - zapytała - Bierzecie mnie ze sobą?

Pokiwałam głową na znak zgody. Dziewczyna wyciągnęła jakiś przedmiot. Po chwili zorientowałam się co to było, a mianowicie był to flet. Dziewczyna zaczęła grać, i nagle przybiegł do niej koń.

- Przejedziemy się? - zapytał Ben, podchodząc do niego.

- Czemu nie. Wsiadaj. - powiedziała. Kiedy Ben wgramolił się na siedzenie, wskoczyła na konia, i usiadła za Benem.

- Teraz się trzymaj! - powiedziała. Ben chwycił się siodła, koń stanął na tylnych nogach, zarżał, i z wielką szybkością popędził w głąb lasu. Chwyciłam Silvera za rękę, i zaciągnęłam w krzaki.

- Ona mi się nie podoba! - powiedziałam. Chłopak spojrzał mi w oczy.

- Ty jesteś tylko moja. - powiedział całując mnie. Uspokoiłam się.  Wyjrzeliśmy zza krzewów, i zobaczyliśmy Bena, i Hikarie zsiadających z konia.

- I jak było? - zapytałam.

- To jest prędkość! - powiedział chłopak. Miał strasznie potargane włosy, na prawdę jechali bardzo szybko. Dziewczyna zaśmiała się, kładąc rękę na ramieniu Bena.

 

Pewnego razu w szkole... Where stories live. Discover now