84. Sprawiałaś że czułem się jak w domu

1.4K 106 15
                                    

Słuchajcie wszystkich piosenek, bo każda ładnie pasuje do rozdziału!!! Zacznijcie od tej^ u2 - with or without you:-)
miłego czytania!

#

Święta minęły szybko, a jeszcze szybciej na kartkach w kalendarzu pojawiła się data trzydziestego pierwszego grudnia, która oznaczała tylko jedno - ostatni dzień bierzącego roku dwa tysiące piętnastego. Każdy szykował się na różne wyjścia, ludzie organizowali imprezy, a jedną z tych osób była Rose, która pod nieobecność swoich rodziców postanowiła zorganizować wraz z Aidenem największą imprezę roku. Pragnęła zakończyć ten rok i rozpocząć nowy z przytupem, sprawiając innym i sobie przyjemność, pozostawiając w głowie na przyszłość niezapomniane wspomnienia.

Zaprosiła dziesiątki, a może i nawet setki ludzi. Wraz z pomocą przyjaciół pochowała cenne rzeczy i zamknęła je pod kluczem, a dwa tysiące dolarów zeszło jej na zakupienie alkoholu i prowiantu. Nie żałowała niczego, nie uważała tego również za zmarnowanie pieniędzy. Pragnęła jedynie dobrej zabawy z najlepszymi przyjaciółmi, z którymi już niedługo musiała się rozstać.

Koniec roku zbliżał się wielkimi krokami, ostatnia klasa szkoły niedługo miała się zakończyć, a oni sami mieli wstąpić na ścieżkę wielkiego, dorosłego życia i usamodzielnienia się. Musieli wybrać studia, wyprowadzić się, pogodzić naukę z pracą, żeby pomóc finansowo rodzinie, później znaleźć drugą połówkę, aby założyć rodziny. Dorosłe życie czekało na nich, a myśl rozstania się z przyjaciółmi przerażała Raven. Jeszcze bardziej przerażało ją to, iż przerwa chłopców nie będzie trwała wiecznie - będą musieli wrócić do pracy, nagrać płytę, a później rozpocząć trasę koncertową, aż w końcu ich kontakt zerwie się całkowicie i zostanie sama, bez chłopaka, w którym była bezgranicznie zauroczona, u boku. Zawsze bała się przyszłości, bała się dorosłego zycia, bała się wydatków, które będą ją czekać, bała się wszystkiego, co mogłoby stanąć na jej drodze. Ale w tym momencie bała się stracić swoich przyjaciół i Luke'a, którego pragnęła mieć już zawsze u swego boku.

Raven stała przed wielkim lustrem w swojej sypialni, przyglądając się swojemu odbiciu. Spędziła ponad pięć godzin na całkowite wyszykowanie się. Począwszy od kąpieli i depilacji, kończąc na makijażu i wyprostowaniu, a później podkręceniu końcówek włosów. Największy problem miała jednak z doborem stroju. Aaron, który od dawna był już wyszykowany, siedział u niej w pokoju na łóżku z telefonem w ręku, pomagając jej ze strojem. Miał dość tego, że tak bardzo się starała. Miał dość też tego, że gdy tylko coś na siebie włożyła - uważała, że wygląda okropnie.
Na samym doborze stroju spędzili ponad godzinę, a gdy w końcu im się to udało, Aaron wrócił do swojego pokoju w zamiarze przebrania koszulki, którą przez ciągłe bieganie za siostrą zdążył przepocić.

Patrzyła w lustro, próbując doszukać się w swoim wyglądzie jakiejś skazy, błędu, czegokolwiek co mogłoby zająć jej myśli i pozwolić odgonić je od blondyna, z ktrórym ostatni raz widziała się przed świętami. Miała na sobie obcisłą, czarną sukienkę, która była zdecydowanie zbyt krótka dla niej. duży dekolt w kształcie trójkątu uwydatniał jej piersi, a wycięcia po bokach sukienki dodawały jej uroku i przyciągały wzrok. Wysokie szpilki na platformie zdobiły jej stopy, a bransoletka od Luke'a nawet na moment nie zniknęła z jej nadgarstka. Wiedziała, że wygląda dobrze, jednak nie chciała tego przyznać przed samą sobą. Dopiero donośny dźwięk klaksonu i krzyk matki z dołu sprawiły, że otrząsnęła się ze swojego zamyślenia i zdała sobie sprawę, że już nie ma odwrotu. Musiała stawić czoła swoim kompleksom i niepewności. Musiała wyjść ze swojej skorupy i pokazać się każdemu tak ubrana. Ta myśl przerażała i ekscytowała ją jednocześnie. Bała się stać centrum uwagi, jednak to był czas, aby poczuć się dobrze, poczuć się zauważoną i to nie z winy swoich przyjaciół, czy sławnego zespołu, z którym z przypadku nawiązała bliski kontakt.

internet friends ✉️ hemmings /przerwaneWhere stories live. Discover now