47. Z cycków ci to wyjąłem ty bezbożnico

4.3K 320 7
                                    

rozdział pisany już z perspektywy narratora trzecioosobowego, mam nadzieję, że Wam rónież będzie się tak dobrze czytać! x

Dzwonek pod wpływem otwierania drzwi na siłowni zadzwonił, a brunetka powolnym krokiem podeszła do recepcjoniski, którą miała okazję poznać już jakiś czas temu. Była to współpracownica Connora, jak i również ich znajoma ze szkoły. Victoria - dziewczyna, która jakiś czas temu gratulowała jej i jej przyjacielowi związku. Rudowłosa spojrzała na nią podejrzliwie, jednak zaraz na jej twarz wpełzł uśmiech, którym powitała Raven.

- Connor powinien być na sali. - powiedziała na wstępie, jakby odczytując z twarzy dziewczyny cel jej przyjścia. Raven jedynie skinęła głową i śląc dziewczynie delikatny uśmiech, skierowała się w wyznaczone miejsce. Nucąc sobie pod nosem piosenkę Justina, ze zmarszczonym czołem rozglądnęła się po dużej, całkowicie opustoszałej sali. Żaden dźwięk nie dostawał się do pomieszczenia, ani żaden dźwięk nie opuszczał go. Jedynie stłumiony dźwięk wody lecącej gdzieś w tle niszczył nienaganną ciszę. Wiedziała, że dobiega on z łazienek dla osób trenujących i wiedziała, że prawdopodobnie tam znajdzie swojego przyjaciela. Nie myliła się - chłopak o prostych, blond włosach klękał przed szarymi drzwiami, przykładając lewe oko do nich. Nastolatka wywróciła oczami i skrzyżowała ręcę na piersi, opierając się o sąsiednią ścianę. Po kilku minutach postanowiłą dać przyjacielowi znać o jej towarzystwie, a gdy tylko głos odchrząknięcia wydobył się z jej gardła, blondyn przerażony uderzył głową o stalowe drzwi i upadł na tyłek, masując ręką obolałe czoło. Licealistka zaśmiała się, próbując stłamsić to rękawem swetra. Gdy tylko blondyn podniósł się z podłogi, stanął z dziewczyną twarzą w twarz; albo i raczej twarzą w ramię, ze względu na niski wzrost dziewczyny i wysoki blondyna - uciekał od niej spojrzeniem. Raven śmiała się z zarumienionej twarzy swojego przyjaciela, podczas gdy ten nerwowo przegryzał wargę.

- Więc, Connor, wydało się - zmarszczyła nos w zabawny sposób, próbując zachowywać się poważnie - Właśnie podglądywałeś myjących się, napakowanych kolesi - wyznała, a Connor wywrócił jedynie oczami. Nie miał nic na swoją obronę, bo taka właśnie była prawda. - Ale zastanawia mnie jedno, wiesz...

- Dlaczego nie zadzwoniłem po Ciebie, wiedząc, że dzisiaj trening tu mają zawodnicy klubu piłkarskiego? - uniósł w zabawny sposób bew, ściszając ton głosu.

- Z ust mi to wyjąłeś Con. - zaśmiała się melodyjnie, jednak szybko zaprzestała tego, gdy duża dłoń chłopaka znalazła się na jej ustach. Blondyn zsunął swoje spojrzenie niżej, na jej odstającą koszulkę, która pokazywała przed nim jej piersi.

- Powiedziałbym, że z cycków ci to wyjąłem, ty bezbożnico. - wyznał, podciągając jej koszulkę tak, aby jej imtymna strefa nie świeciła przed jego oczami. Przyjaciółka jedynie wywróciła oczami.

- Ja przynajmniej mam co pokazywać ty desko.

a/n
aaa beznadziejny, nie wiem, jakoś całkowicie opuściła mnie wena. Cały czas tylko szkoła, szpital, jakieś badania etc, nauka, sen i tak w kółko. Takie błędne koło trochę.

Co sądzicie o nowej płycie sosów? I jaka jest wasza ulubiona piosenka z albumu?

Jak dla mnie jest cholernie cudowna, matko kocham ją vjhdbwkfv

i co myślicie o sorry Justina? Ja osobiście kocham tę piosenkę, jest tak cholernie cudowna, king is back omg

i co myślicie o perfect & home one direction? haha dla mnie równiez te dwie piosenki są genialne, dzieła sztuki oki >>>>

internet friends ✉️ hemmings /przerwaneOnde histórias criam vida. Descubra agora