Twenty-eight ✖️

554 27 4
                                    

CAMERON POV
Po wypadku z moich znajomych zapamiętałem tylko Nasha i rodziców. Chwilami też przypomniałem sobie Ann. Wiem tyle, że przed wypadkiem pamiętałem ją za atrakcyjną dziewczynę, ale tej brunetki o imieniu 'Maggie' nie pamiętam w ogóle. Podoba mi się bardzo, na dodatek mówi, że jest ze mną w ciąży, ale szczerze wątpię w to bo ja się w związki nie pakuję. Kiedy pewnego dnia powiedziałem Nashowi, że z chęcią bym ją przeleciał on mi się zaśmiał w twarz i opowiedział o całej sytuacji. Jak mogłem być tak głupi, żeby wpaść bo jednym razie? Mimo wszystki nie odrzucę jej. Wszystko przyjdzie w swoim czasie. Kiedy Maggie odebrała mnie ze szpitala na jej widok bardzo się ucieszyłem. Podczas drogi ciągle wypytywałem się o Nasha i Ann. Dowiedziałem się, że są przyjaciółmi. Przyjaźń damsko męska nie istnieje. Mogę mówić laskom, że będziemy dalej się przyjaźnić, ale sam w to nie wierzę. Po dojechaniu na miejsce otworzyłem drzwi i zobaczyłem wielką niespodziankę dla mnie. Nash stał z tortem i śpiewał, a do niego tuliła się jakaś dziewczyna, którą nie była Ann. Ann natomiast stała przy stole i miała w ręce drinka. Ledwo stała na nogach. Żeby było zabawnie dołączyłem do śpiewu. Kiedy skończyliśmy i wszyscy przestali się śmiać dostałem mase niepotrzebnych życzeń i drobne prezenty. Podziękowałem wszystkim i podszedłem do baru w celu nalania sobie drinka. Dostałem od lekarza ostrzeżenia, żeby za dużo nie pić i nie przemęczać się. Wiem o co mu chodzi i nie zastosuje się do tego. Nalewając sobie drinka poczułem chudą rączkę na ramieniu. Odwrociłem się i zobaczyłem Ann.

- Hej Cameron. Wiem, że pewnie mnie nie pamiętasz, ale chce, żebyś wiedział..- nie dałem jej dokończyć bo po prostu ją przytuliłem. - a to za co?
- Dziękuje, że cały czas ze mną byłaś. Jesteś wspaniała. - posłałem jej duży uśmiech.
- Widzisz tamtą dziewczynę? - pokazała palcem na Maggie, która stała i gadała z jakimś typkiem, który perfidnie ją podrywał. Poczułem dziwny uścisk na sercu. - ona była cały czas przy tobie. To twoja dziewczyna.

Chciałem dużej z nią pogadać, ale ona ledwo stała na nogach, więc odprowadziłem ją na kanapę i poprosiłem, żeby usiadła i czekała, a kiedy wróciłem jej nie było. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem tylko kłócących się Amandę i Nasha.

- Stary możemy na słowo? - poprosiłem Nasha, a ten przeprosił dziewczynę i odszedł. - mógłbyś zająć się Ann? Napiła się. - poprosiłem.
- Nie, jestem z Amandą.
- A no dobra. A kochasz ją? - zapytałem prosto z mostu.
- Co?- był zaskoczony.
- No czy kochasz ją? Ann. - nie odpowiedział. - no właśnie, więc teraz idź do niej. 
Skinął głową i odszedł zostawiając mnie i Amandę samą. Podszedłem do Amandy i powiedziałem, że Nash musiał coś załatwić, więc poszedł, ale kiedy chciałem odejść ona przyciagnęła mnie do siebie i przystawiła usta do mojego ucha. Następnie szepnęła.

- Jesteś taki gorący, że gdyby nie Nash to dawno byśmy byli na górze w pokoju. - wskazała palcem na górę.

Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, ale póki zdążyłem jej coś odpowiedzieć - oczywiście zaprzeczyć ona odeszła kręcąc swoim zgrabnym tyłkiem. Rozejrzałem się po salonie i zobaczyłem na balkonie Maggie. Otworzyłem po cichu drzwi i zauważyłem, że ta wyciera szybko ręką łzy z policzków.

- Czemu płaczesz? - zapytałem mimo, że znałem przyczynę.
- Bo to nie ma sensu. Nie pamiętasz mnie. - widziałem smutek w jej oczach. Nie wiedziałem co powiedzieć bo to była prawda. Ani trochę jej nie pamiętam, ale w głębi duszy coś czuję. Coś mi podpowiada, że ona znaczyła dla mnie dużo, więc po prostu schyliłem się i lekko musnąłem jej usta. Kiedy ona oddała pocałunek z większą siłą ja już się nie bawiłem i zachłanie ją pocałowałem. Popchnąłem Maggie w stronę ściany, a kiedy jej plecy uderzyły w zimną powierzchnię oparłem rękę obok jej głowy, a drugą położyłem na biodrze dziewczyny. Kiedy chciałem pozwolić sobie na coś więcej w drzwiach stanęła pijana Ann i byłem zmuszony odsunąć się od Maggie co niestety nie spodobało się mi, ani mojemu koledze.

ANN POVMoja głowa tak bardzo mnie bolała, że ledwo stałam na nogach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

ANN POV
Moja głowa tak bardzo mnie bolała, że ledwo stałam na nogach. Nie byłam wcale, aż tak pijana jak się wydawało. Kiedy zauważyłam, że Nash mnie 'śledzi' ulotniłam się z salonu i wyszłam na taras, żeby się przewietrzyć. Wychodząc zobaczyłam parę. Kiedy ogarnęłam, że to moja Maggie z Camem ucieszyłam się niesamowicie i zaczęłam ich przytulać. Mimo, że Magg jest już w 7 miesiącu jej brzuch jest mały. Wiadomo jak to ciąża, ale mimo wszystko.

- Widzę, że już macie się dobrze. Mam do was takie małe pytanie, ale serio takie małe małe. - zaczęłam.
- Mów. - Cameron mnie pognał.
- Ale one jest serio taaakie małe.
- No mów! - krzyknęli na trzy cztery.
- Wiecie może, gdzie znajdę tutaj tabletki?

Cameron przewrócił oczami i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej, a kiedy chciał wyjść odwrócił się do Maggie, żeby ją pocałować i szepnął 'zaraz wracam'. W pewnym momencie zauważyłam Nasha idącego w naszą stronę. Nie chciałam z nim gadać, więc udałam, że śpię. Poczułam, że Cameron ze swoich ramion oddaje mnie w ramiona Nasha. Mogę wam szczerze powiedzieć, że poczułam się milion razy bezpieczniejsza. Pachniał tak wspaniale.
Cam na odchodne rzucił, że wraca do Maggie, a Nash mu życzył dobrej zabawy po czym we dwóch się roześmiali. Przewróciłam oczami i prychnęłam pod nosem. Nash niosąc mnie bardzo się talepał, więc w pewnym momencie nie wytrzymałam i na niego zwymiotowałam.

- Cholera Ann żarty sobie robisz? - był zły.
Znalazł jakiś pokój i mnie położył, a następnie oznajmił, że zaraz wraca. Kiedy po 20 minutach go nie było i miałam już wstać przyszedł z dwiema butelkami wina i w samych spodniach. Usiadł koło mnie na łóżku i podał jedno wino, które otworzyłam i wzięłam dużego łyka. On patrząc się prosto w moje oczy powtórzył ruchy. Zrobiłam to jeszcze pary razy, aż cała butelka zrobiła się pusta. Odstawiliśmy szkło na szafkę i zrobiła się cisza. Przybliżyłam twarz do Nasha: - Wiesz, że jak ludzie są pijani robią to co chcieli by od dawna? - powiedziałam, a mój język płatał się coraz bardziej.
- Wiem.- odpowiedział i mnie zachłanie pocałował. Kiedy nie chciałam oddawać pocałunków on uszczypnął mnie za pośladek przez to dałam mu większy dostęp. Nie potrafiłam dłużej i zaczęłam oddawać pocałunki. Jego pomruki tak bardzo mi się podobały. Pocałunek powtórzyłam, ale tym razem na szyi. Nash popchnął mnie na łóżko. Opadłam na nie powoli i czekałam na dalsze ruchy Nasha. Ten pochylił się i znów mnie pocałował, ale przed tym zdjął mi spodnie i bluzkę. Obcałowywał mi każdą możliwą część ciała. Poprosiłam go, żeby przeszedł do rzeczy, więc pozbył się naszej bielizny i zaczął zabawę. Kochając się z nim miałam wszystkiego świadomość, ale postanowiłam udawać, że jestem okropnie pijana. Rano przynajmniej będę miała wymówkę. Potrzebowałam bliskości. Potrzebowałam Nasha.

Kiedy wstałam około 5 nad ranem tego samego dnia pierwsze co zrobiłam do wzięłam telefon i wysłałam sms do mamy.

Ja:
Przepraszam mamo.
Jutro o tej samej godzinę będę znów z tobą w NY. Tak bardzo żałuję.

========================
ZMIENIŁAM POPRZEDNI ROZDZIAŁ!
mam nadzieje że się wam podoba!
Zostawiajcie gwiazdki i komentarze to mnie motywuje💕

Friends..?/ Nash GrierWhere stories live. Discover now